Zioła

Mimozami jesień się zaczyna

„Mimozami jesień się zaczyna, złotawa, krucha i miła” – jakie kwiaty miał na myśli Tuwim, autor „Wspomnienia”,  skoro mimoza kwitnie na wiosnę? Jakiej rośliny nie rozpoznał poeta?  Czy przypadkiem nie miał na myśli przepięknych, złotych nawłoci? Rozszalała się po całym kraju ta kanadyjska odmiana, przybyła prosto od Indian północnej Ameryki. Wielka, mocna, złota. U mnie już nie taka wielka, ale nadal złota. Mam inną odmianę,  nie powszechnie występującą kanadyjską, lecz pospolitą, drobną – to po prostu wiotkie, delikatne rośliny na łące. Kwitnienie nawłoci mnie również uzmysławia koniec lata, ale ja lubię tę porę roku. Koniec sierpnia i wrzesień to czas, kiedy…

Ziołowa apteczka, cz. I

Chcę sobie stworzyć ziołową apteczkę, więc chodzę po polach – suszę, chowam do torebek. Pomyślałam, że zrobię zdjęcia tym moim suszom, może wymienię się z wami doświadczeniem? Podpowiedzcie mi, co jeszcze warto mieć w ziołowej szafce? A czy wiecie o tym, że dawniej we dworach istniała funkcja  panny apteczkowej? Zazwyczaj zostawały nimi niezamężne, biedniejsze krewniaczki.

nasturcja

Ognisty kolor i smak – oto nasturcja!

Jeden z pierwszych kwiatów jadalnych, które miałam okazję spróbować to kwiaty nasturcji. Związki siarkowe nadają roślinie specyficzny aromat i piekący smak, z tego też powodu jest w różny sposób wykorzystywana w kuchni. Jadalne są liście, kwiaty i owoce. Ojczyzną nasturcji jest Ameryka Południowa, co widać w niesamowicie intensywnych barwach. Jej kolory żółci i pomarańczy nadają mojemu deszczowemu latu odpowiednio słoneczny blask. Jeśli lubicie kolory – posadźcie ją na balkonie, odwdzięczy się wam radosnymi pnączami i kwiatami, które w ciągu całego lata będą barwić waszą przestrzeń i czekać na wykorzystanie do potraw. Pesto Garść kwiatów nasturcji, 2 garście liści – świeżych, zielonych…

Komarom – nie!!

Chwast nad chwasty – bylica pospolita. Na pewno każdy widział te sterczące wysoko, zielono – popielate byliny. Tu, gdzie ja mieszkam, wieją silne wiatry, ale ich nie są w stanie pokonać. Pochylają je tylko nisko, odsłaniając popielatą część liści. Po chwili te znowu stoją i – nieuszkodzone – błyszczą zielenią.

chaber

Kiedy bolą oczy…

Zakwitł u mnie świetlik, więc pomyślałam, że pora na zioła dla oczu. Oczywiście to nie tylko świetlik będzie przedmiotem artykułu – jest sporo ziół, które nam w tym pomogą. W czasach powszechnego użycia komputerów i migotania obrazów bardzo przyda się wzmocnienie oczu chociażby poprzez nałożenie wacików nasączonych herbatką ziołową. Wiem, wiem

dziurawiec

Ziołowo żegnamy smutki

W końcu i u mnie zakwitł dziurawiec – świętojańskie ziele, arlika, dzwonek Panny Marii, ziele św. Jana – radosne zioło. Radość niesie nam i poprzez drobne, żółte kwiatki rozsiane szeroko po łodyżce i poprzez swój cudowny skład. To on może otulić nasze zmęczone, skołatane nerwy i spowodować, że blask żółtych płatków zawita i do naszych myśli. Daje nadzieję smutnym, osamotnionym, nie widzącym sensu, zniechęconym. Badania ostatnich lat potwierdziły, że Paracelsus już w XVI w słusznie nazwał dziurawiec „arniką dla nerwów”. Dziurawiec to swoiste panaceum na wiele chorób, co sprawia bogaty skład tego ziela. Wyciągi wodne pomagają w dolegliwościach układu pokarmowego,…

rumianek

Rumiankowa galaretka

Mam mnóstwo rumianku u siebie i byłoby to świetnie, gdyby nie to, że rumianek rozsiał się sam przez moją nieuważność i to tam, gdzie powinny być jarzyny, czyli w ogródku. To jest mój własny rumiankowy ogródek, który z cierpliwością teraz plewię i pozbywam się chwastu (?!!), ale zazwyczaj po zerwaniu koszyczków kwiatowych.

Przyjaciel kobiet

Pamiętam, jak zachwyciła mnie ta roślinka i jej strzępiasty, zielony liść  upstrzony kropelkami wody.Tak bardzo mi się spodobała, że nie pozwalałam jej plewić w ogródku. Później dowiedziałam się, jak wiele dobrego robi dla zdrowia. Nazwa łacińska przywrotnika Alchemilla vulgaris  bardzo pasuje do jego uroku i delikatności.

Jeszcze piękniejsza

Wstałam wcześnie rano i cichutko wymknęłam się z domu. Spotkałam świt. Nie wiem, jak nazwać uczucie, którym się otulam niby najdelikatniejszym kocykiem. Cichutko, mięciutko, wszystko na swoim miejscu. Ptaki w koronach drzew, sarny w legowiskach, las na wzgórzu, trawy wokół, słońce opromienia, powietrze wisi, jakby czekało na głośniejszy dzwonek potrzebny do rozruchu. Dzisiaj ja niestety będę tym dzwonkiem, wkraczam w harmonię natury i ptaki przelatują, sarny zmykają, trawy się uginają, tylko las nadal na wzgórzu i słońce opromienia. Delikatny blask sprawia, że po raz kolejny zachwycam się kroplami na liściach przywrotnika. To nie krople rosy, jak można pomyśleć w pierwszej…