Zioła

zywokost

Koniec bólów kręgosłupa?

Unieruchomił mnie kręgosłup. Pozycja leżąca – jedyna możliwa – sprzyjała czytaniu, w związku z czym zajęłam się wertowaniem książek i poszerzaniem wiedzy zielarskiej. Stefania Korżawska przypomniała mi o żywokoście i magicznych wręcz możliwościach jego wykorzystania. Gdy dzieci były maleńkie używałam wyciągu z tego zioła, nawet o tym nie wiedząc. Maść Alantan stosowałam na wszelkie odparzenia, a skóra przyjmowała zdrowy wygląd już po kilku godzinach. To była dla mnie cudowna maść – tak samo sądziła moja babcia, której dałam ją w prezencie, gdy się okazało, że ciągle zmaga się z otarciami i potówkami. Jaki jej składnik  działa aż tak rewolucyjnie, by…

suszona szałwia

Szałwia – kulinarny unikat?

Gdybym miała wybrać zioło, które jest najmniej używane w polskiej kuchni – to wskazałabym na szałwię. Jej lecznicze właściwości są znane większości osobom, ale nie doceniamy szałwi jako przyprawy. I pomyśleć, że w krajach europejskich jest powszechnie używana jako zioło kulinarne. Przysłowie angielskie mówi: He that would live for aye, must eat sage     in May. Ten kto chciałby żyć wiecznie, musi jeść szałwię  w maju. Dlaczego jest mowa o wiecznym życiu? Skąd się wzięło to powiedzenie?

zupa jarzynowa

Dlaczego powinniśmy jeść zupy?

Gotowanie zupy stało się trochę niemodne, uważam, że niesłusznie – bo to przecież najprostsza i najszybsza potrawa. To już 2 powody dla sensu istnienia zupy w naszym menu. Postarałam się znaleźć ich więcej: Zupę przygotowuje się szybko. Ugotowanie jej jest bardzo proste. Zupa stanowi posiłek ciepły. Można ją przygotować na 2 dni. W okresie jesienno-zimowym ma właściwości rozgrzewające prganizm. Jest zbiorem witamin i mkroelementów. Zupę można jeść na śniadanie, obiad i kolację. Jeśli ktoś zna jeszcze jakiś powód, proszę go ujawnić. Ponieważ mój blog jest m. in. zbiorem przepisów z użyciem ziół, przygotowałam szałwiową zupę minestrone. Jest to zupa  wymagająca…

napar z lipy

Co może sprawić herbata z lipy?

Lipa koło naszego domu ma około 100 lat, jest niezmiernie rozłożysta, dzięki czemu daje nam cień w trakcie największych upałów i osłonę przed drobnym deszczem. Dodatkowo w czerwcu jej kwitnienie sprawia, że leżymy w zapachowym raju. Jednostajny brzęk pszczół i miodowy zapach unoszący się w powietrzu sprawia, że mamy wrażenie, jakby to drzewo miało wpływ na nasze myśli lub ich brak.

Papryka na zimę

Mama mojego męża robi przepyszną paprykę w słoikach, którą zajadamy się w czasie zimy. Mój mąż nie może jej jeść z uwagi na obecny w zalewie ocet, który mu nie służy, a paprykę lubi. Pomyślałam i …  zrobiłam paprykę marynowaną w zalewie pomidorowej, a żeby było jeszcze smaczniejsze, ściągnęłam skórkę z papryki. Jeśli się tym potrudzimy, to nabierze ona zupełnie innego smaku – straci goryczkę, a nabierze słodkości, takie czary-mary.

Wino z owoców róży dzikiej

Wino z owoców dzikiej róży

W tym roku postanowiłam, że zrobię wino, oczywiście lecznicze. Jeśli lecznicze to z głogu lub dzikiej róży. Wybrałam dziką różę, z prostej przyczyny – jest bardziej dostępna w mojej okolicy. Ze zbieraniem był troszkę kłopot – jej owoce wiszą pośród kolców.

Zupa z dyni

Kilkanaście lat temu dynię kupowano głównie dla ozdoby. Ja i moi bliscy na pewno jej nie spożywaliśmy. Pierwszy raz zetknęłam się z przepisami z dyni, gdy przechodziłam kurs gotowania makrobiotycznego. Prowadząca – pani Ania – zachwalała jej zalety, głównie z powodu jej naturalnej słodyczy (w makrobiotyce  nie je się słodyczy, w każdym razie tych standardowych). Pani Ania polecała tylko dynię Hokkaido, którą wtedy można było znaleźć  w jednym sklepie ze zdrową żywnością. Przypuszczam, że moja nauczycielka przyczyniła się do rozpowszechnienia wśród okolicznych rolników tej odmiany dyni rozdając im pestki  i namawiając  na wysiew na wiosnę. Jej działalność dała efekty, gdyż…

Pasztet z soczewicy – przepis makrobiotyczny

Czasy, kiedy moja rodzina jadła makrobiotycznie minęły dawno, ale do dzisiaj wszyscy pamiętamy pyszny pasztet z zielonej soczewicy. Dieta makrobiotyczna jest pełna nie tylko nakazów, ale i zakazów. Nie wolno np spożywać mięsa,  ziemniaków, pomidorów, makaronów.  Raz na tydzień mogliśmy jeść chleb (na zakwasie) i nie ukrywam ,  że w naszej rodzinie świętowaliśmy ten dzień. Stęsknieni smaku chleba celebrowaliśmy możliwość jedzenia kromek, do których przygotowywaliśmy parzone rzodkiewki (nie wolno surowizny) i różnego rodzaju pasztety. Najlepszy był pasztet z zielonej soczewicy. Po takiej kolacji mieliśmy pełno w brzuchu, na pewno zbyt pełno jak na makrobiotykę, ale tym się nie przejmowaliśmy. Każdy…