Każdy czasem traci z oczu siebie samego, gubi się, nie wie, po co i dlaczego żyje. Każdy czasem znajduje się w pustce – wszechogarniającej, przerażającej. Pustka jest lepka, ociera się o nasze ciała, wypacza nasze istnienia, pozwala tylko na byt w ciemności. W ciemności trudno dojrzeć radość, bo jedyne, czego doznajesz, to życie mechaniczne, ciężkie, bez światła.
Tego doświadcza bohater powieści Murakamiego – 34-letni dziennikarz, który pisze artykuły, ale nie lubi tego robić, kocha się z kobietami, ale żadnej nie potrafi pokochać. Dzień za dniem upływa mu na rutynowych czynnościach, w których nie widzi większego sensu – żyje, bo nie ma innego wyjścia. Ten szary, beznamiętny byt przerywa sen. Kilkukrotnie śni się mężczyźnie hotel Dolphin, w którym spędził jedną noc z Kiki – luksusową call girl. Kiki płacze, wydaje się, że we śnie go wzywa. Dziennikarz wraca do hotelu. Na XVI piętrze budynku spotyka się z ciemnością, stęchłym powietrzem i własnym strachem. W wąskim korytarzu widzi drzwi. Podchodzi do nich, przystaje. W głębokiej ciszy słyszy odgłosy szurania zza drzwi. Szur, szur jest coraz bliżej. Przerażenie wchodzi do każdej komórki jego ciała, paraliżuje oddech. Pomimo tych uczuć mężczyzna naciska klamkę. W pokoju czeka Człowiek-Owca – mentor, przewodnik, anioł stróż? Czeka na niego by porozmawiać i udzielić mu rady:
Musisz tańczyć. Kiedy usłyszysz muzykę, musisz tańczyć. Rozumiesz, co mówię? Tańczyć. Ciągle tańczyć. Nie wolno ci się zastanawiać, po co tańczysz. Nie wolno ci myśleć, co to znaczy, bo to nie ma znaczenia. Jeśli zaczniesz o tym myśleć, zatrzymasz się w tańcu.
Haruki Murakami – Tańcz, tańcz, tańcz
Musisz tańczyć. Musisz żyć. Dziennikarz zaczyna od prostych rzeczy – filiżanka kawy, ciepły posiłek… Co w tych czynnościach jest nowego? No cóż, tylko to, że wie, że pije i wie, że je. Świadomie dokonuje wyboru restauracji i posiłków, powoli w swoich działaniach przestaje być robotem. Dostrzega przyjemność w codzienności. Postanawia odnaleźć Kiki. Decyzja ta powoduje, że poznaje nowych ludzi i miejsca, świadomie uczestniczy w zdarzeniach. Zaczyna tańczyć, a tańcząc zauważa, że coraz bardziej widzi siebie, zbliża się do swojego jestestwa. Wszystko po to, by jego życie nabrało blasku, by być obecnym w przyjaźni, radości, smutku, miłości.
Czy książka mi się podobała? Nie do końca odpowiada mi taki styl pisania. Bardzo zwracam uwagę na język, jakim pisarz się posługuje – w przypadku Murakamiego dla mnie zbyt prosty. Mogłabym to tak określić: doskonała technika w konstruowaniu dialogów, niewiele opisów rzeczywistości japońskiej. Ale… W książce znajdziemy tajemnicę i jej rozwiązanie, atmosferę niepokoju, odrobinę magii, a przede wszystkim, jak zawsze u Murakamiego, znajdziemy tu samych siebie i odpowiedzi na nasze pytania. Możemy się z nimi zgodzić lub nie, ale podane w formie lekkiej literatury skłaniają nas do refleksji:
Czy na pewno tańczę?
Czy pomimo strachu otworzę drzwi?
Czy widzę drzwi?
To dopiero pytanie – czy widzę drzwi?
There are things that are known and things that are unknown: in between the doors
W. Blake
w tłumaczeniu:
Są rzeczy znane i nieznane, a pomiędzy nimi są drzwi.
Weronika
Zaintrygowałaś mnie opisem tej książki! Muszę ją wpisać na listę. Też zwracam uwagę na styl pisania autora, nie każdy podchodzi, ale mam nadzieję, że ta historia zdoła mnie wciągnąć bez reszty 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Daj znać, czy ci się spodobała.
mariah
hm, widze ze fascynacja rockowo- ziolowa wydala piekne plony w postaci tak wspanialego bloga… gratuluje! i dziekuje za to ze jestes i piszesz…i prosze- nie przestawaj!
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziekuję, wbrew pozorom rock z ziołami ma cechy wspólne. 😉
mariah
grupe the doors fascynowal w blakce a mnie grupa the doors…kiedys tam w mojej mlodosci…
Małgorzata Kaczmarczyk
Podobnie było u mnie.:)
mariah
William Blake — 'In the universe, there are things that are known, and things that are unknown, and in between, there are doors.’
jim morrison zapozyczyl tylko ten cytat…
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję, sprostuję. Przewertowałam trochę info na ten temat. Z pewnością tak było, ajk piszesz. 🙂