Brzoza obsypana śniegiem, jasnozielona i złota nieustannie wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Niewiele jest drzew, na których widok czujemy się radośniej i dzisiaj, gdy wychodzę zrobić zdjęcia korze brzozy, myślę, co o tym decyduje? Możemy mówić o pięknie popękanej kory, delikatnej korony, intensywności koloru, ale dla mnie na zawsze najważniejsza pozostanie jej niezwykle subtelna aura. Lubię wychodzić na górkę do mojego lasku brzozowego. Gdy jestem na wzniesieniu i stoję przed laskiem patrząc na szeroką panoramę Beskidu, to wiem, że poza mną mam opiekuna w postaci brzozowego zagajnika. To on oczyszcza moje chmurne myśli, sprawia, że to, co ziemskie nie jest już…