zupa z glogu

Zupa i sos z głogu

Dzisiejszy spacer składał się z kompozycji emocji, światła, głogu i jarzębiny. Mam przeświadczenie, że gdyby nie moja jesienna radość, to Las nie pokazałby mi zaklętego piękna. Poświata otaczająca liście, drżenie gałązek, blask owoców, legowiska saren i ostatni tryl zabłąkanego ptaka. Dlaczego mam wrażenie, że współgra to z moim brzmieniem? Słyszę światło wijące się pośród konarów, otula mnie i gra najpiękniej, jak potrafi w mojej duszy. Unoszona przez jesienny wiatr wznosi się ponad chmury i spogląda na Życie z wysoka. Widzę tysiące drobnych elementów, w których nie ma dysharmonii, każdy układ jest doskonały. Na ten krótki, jak oka mgnienie moment, pojmuję Całość….

arcydzięgiel

Arcydzięgiel zioło światła

Jak opisać roślinę, do której ma się mocno energetyczny stosunek? Przechodzę koło niej codziennie i czuję kolejne fazy zmian, niesamowitą energię, która ciągnie ku górze. Piękna w każdej fazie – zakwitania, wydawania nasion, nawet jesienią dominuje na łąkach, jakby chciała wskazać siebie – królową ziół i mocy jej nadanej przez wszechświat, Boga? Wstaw, co chcesz, ja zawsze myślę o sile ponad wszystko, polu informacji, którą możemy odczytywać na swój własny użytek. Mam nadzieję, że zdjęcie, które zrobiłam, da ci świadomość nieskończonego piękna, które tkwi w arcydzięglu.

zapiekanka z dyni

Festiwal dyni

Austria to zdecydowanie cieplejszy kraj. Jeszcze powitały mnie kwiaty. Niezwykle to miłe znaleźć się tam, gdzie troszeczkę później odchodzi lato. Kwitnące dziewanny, cykorie, wiesiołek obok dzikiego topinamburu przechowuję w oczach do czasu zimy. Wspomnienia te obok herbatek malinowych, jeżynowych i win: pierwiosnkowego, mniszkowego na pewno rozświetlą mój czas w krainie wiatru, zimna i mgieł. W Austrii miałam też to szczęście, że mogłam zobaczyć w jednym miejscu tysiące dyń, dla wielbicieli ich smaku to zdecydowanie coś, co się ceni ogromnie. Dodatkowo niesamowite jest to, że wystawcą było jedno gospodarstwo rolne, które oprócz mnóstwa odmian zaoferowało też potrawy i napoje z dyni….

Suszone pomidory

Któż nie lubi pomidorów! Ja też należę do sympatyków niepowtarzalnego smaku, za którym tęskni się zwłaszcza zimą.Pomidory lubię tak bardzo, że zdecydowałam się w moim ogródku zasadzić kilka odmian. Zbiory były wyjątkowo bogate. Zajadaliśmy się tymi owocami, a później zdecydowałam się zamknąć ich smak w słoikach. Zrobiłam przeciery pomidorowe i ususzyłam pomidory w piekarniku.

wino glogowe

Wibracje głogu

W końcu znajduję czas, by udać się na moje ulubione miejsce spacerów – do pobliskiego dworu. Dwór świadczy o dużym znaczeniu Skrzydlnej w dawnych czasach. W końcu kiedyś moja wieś miała prawa miejskie, odebrane z niewyjaśnionych powodów. Dla mnie, miłośniczki ciszy,  to dobrze, mam swoją oazę. Mijam gęsty żywopłot i wkraczam w inną czasoprzestrzeń. Moje myśli krążą wokół dworu i jego mieszkańców – dawnych i obecnych. Co sprawiło,  że musiano go sprzedać? Nieumiejętność gospodarowania? Inne, większe potrzeby? Długi? To częste powody zmiany właścicieli. Jeszcze przed II wojną św. dwór skrzydlański przeszedł w ręce bogatego chłopa, który tutaj mieszkał, gospodarzył, ale…

Czarnobzowy octomiód

Kocham sierpień i jego chłodne poranki i wieczory. Wreszcie można odetchnąć po upalnych dniach i co najważniejsze – zabrać się za przerabianie tych wszystkich owoców, które wiszą na krzakach i czekają na nasze ręce. Ja mam rąk za mało, więc czekam na gości, którzy pomogą mi z jarzębiną i owocami bzu czarnego. Na razie wiszą  baldachy ciężkie i posępne. Już nie dziwię się, dlaczego bez czarny wzbudzał postrach na tyle wielki, że ściągano przed nim czapki z głów. Ja nie podejrzewam go o nic złego, wszak wiele mocy leczniczej jest w jego owocach, kwiatach, korze i liściach. Wierna fanka zacieram…

ziolowy opatrunek

Ziołowy opatrunek

Kwitnące nawłocie i dominująca susza przypominają mi o nadchodzącym, nieuchronnym końcu zbierania ziół. Fotografuję, co mogę, dookoła podlewam nasadzone zioła i jeszcze nie chcę się cieszyć na zbliżające się zbiory korzeni. Kocham każdą porę roku, ale długo trwająca susza nie pozwoliła mi wystarczająco nacieszyć się dziurawcem, bukwicą, przetacznikiem, wierzbownicą, a puch wierzbówki kiprzycy uświadamia mi, że lato się właśnie odbyło.

Opowieść Anandy

Przedstawiam wam opowieść Anandy – mojej internetowej przyjaciółki. Niejednokrotnie przekonałam się, że przyciągamy do siebie podobne osoby. Ja i Ananda poznałyśmy sę poprzez naszą działalność blogową – ona kulinarną, ja zielarską. Łączy nas podobna wrażliwość i myślenie o życiu, a dzieli tylko kilkaset km, mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy, może nawet przy jej pysznym kawałku tortu, w Warszawie? Zapraszam was do pięknego bloga Anandy: Wedyjska kuchnia. Oto zaproszenie Anandy do swojego artykułu. Witam wszystkich czytelników najcudowniejszej strony o ziołach «Ziołowa wyspa». Lubię ją, a jeszcze bardziej uwielbiam autorkę! Ma ona w sobie tyle miłości i wiedzy do przekazania innym, że przyciąga…

gąszcz mirabelkowy

Gąszcz mirabelkowy

Dopadły mnie słoiki i chęć zamykania w nich smaku, aromatu i związków leczniczych. Mnóstwo jabłek w naszym sadzie zachęciło mnie do produkcji masowej ilości octu, także z dodatkiem liści bukwicy – pięknie podkreśla woń jabłka. Z kolei śliwki – mirabelki i okrągłe, czerwone zamknęłam w sosie na ostro. Ponieważ w zasadzie nie jemy mięsa, to w zimie przydają się wszelkie urozmaicenia do kanapek, ryżu, kaszy, serów. Gęste sosy znakomicie się do tego nadają.