Czasami zastanawiałam się, którzy z naszych bliskich zdecydują się zostać na noc w nie swoim łóżeczku i bez swojej kołderki. Niby dom nie jest jeszcze gotowy na przyjmowanie gości, ale… No właśnie, jak to się mówi „okazja czyni złodzieja”. Był zlot zielarski koło Gdowa i tak to się zadziało, że w naszym domku zjawiły się dwie niezwykłe dziewczyny, które zostały na noc bez typowych obiekcji. Nie przeszkadzał im stan naszych pokoi, w zasadzie brak kuchni i grasująca myszka, która ciągle korzysta z tajnego przejścia do ciepłego domu. W zamian za gościnę otrzymaliśmy piękne opowieści Małgosi o swoich podróżach i o Warszawie – mieście dzikim, Oli o 5-letnim życiu w Maroko i tak po prostu – o życiu. Opowieści snuły się i wokół ogniska i wieczorem, przy lampie. Było cudownie, no cóż jesteśmy zwierzętami stadnymi i dobrze nam z sobą.
Na następny dzień po wyjeździe naszych nowych przyjaciółek dotarli do nas pierwsi znajomi, którzy świadomie podjęli decyzję o noclegu na trasie. Byli to Marcin, Ola i ich piękny, niezwykle grzeczny pies. Spędziliśmy ze sobą czas bardzo aktywnie – pies musi się poruszać, dzięki czemu i nam się to udało. Pamiątką są piękne zdjęcia roślin, które wykonał Marcin pracowicie pochylając się nad każdą wskazaną przeze mnie roślinką.
Co sprawia, że czas spędzony z przyjaciółmi biegnie tak leniwie, a dźwięk rozmów z nimi nadal rozbrzmiewa w uszach i brzmi jak ukojenie? Dlaczego chętnie wracam do wspomnień tych chwil? No cóż, znowu pozwoliłam sobie z łódeczki zwanym życiem wyrzucić wszystkie niepotrzebne bagaże, by móc spotkać tylko miłość. Miłość do siebie, do natury, do bliskich i do słodkiego trwania chwili.
Jak pięknie brzmią słowa wypowiedziane już w XIII wieku:
Najważniejszą godziną jest zawsze ta obecna! Najważniejszym człowiekiem jest zawsze ten, który akurat stoi przede mną! Dziełem najkonieczniejszym jest zawsze miłość!
mistrz Eckhart (1260-1327)
Chciałam tylko zamieścić zdjęcia roślin nowo rozpoznanych, a skończyło się jak zwykle na tym, że musiałam trochę pofilozofować. Ale teraz już tylko zdjęcia.
Małgorzata
Teraz wiem, dlaczego tu trafiłam. Od kilku lat odwiedzam koleżankę mieszkającą w twojej okolicy. Jestem zauroczona tym zakątkiem, który ona nazywa zabitą małopolską wsią 🙂 W tym roku zwiedzaliśmy też kopalnię soli w Wieliczce. Sól powędrowała do słoja z nasionami pokrzywy i mamy wielicką sól pokrzywową 🙂 Za rok będę szukała Ziołowej Wyspy 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Super Wieliczkę znam doskonale, kiedyś byłam nauczycielką i było to obowiązkowe, żeby przejść kopalnię soli. 🙂 Ziołowa Wyspa będzie zapraszać. 😉 Jestem koło Kasiny Wlk.
aga
Gosiu, ciekawy blog, z którego bije wręcz harmonią i ciepłem. Oj jak ja Ci zazdroszczę, że w najbliższym otoczeniu masz tyle ziółek i roślinek wszelakich i tak pięknie o nich piszesz.
Wraz ze swoim TŻ byliśmy na zlocie – szkoda, że nie było nam dane trafić w Twoje skromne, a jakże bogate progi.
Serdeczności 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Bardzo dziękuję za tak piękne słowa o moim blogu. Zapraszam przy najbliższej okazji, chętnie się spotkam i pobędę wspólnie. 🙂
aga
Gosiu, dziękuję za zaproszenie. Jeżeli kiedyś będziemy wybierać się w Twoje strony to oczywiście i jak najbardziej Cię odwiedzimy(zapowiadając się ma się rozumieć), a póki co plany wakacyjne jeszcze mamy niesprecyzowane i sami nie wiemy czy i gdzie tego roku nas poniesie 🙂
Lila
Małgosiu, dziękuję bardzo za możliwość poznania kolejnych cudownych roślinek. Już cieszę się na wspólne „łąkowanie” w mojej okolicy 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Lila – z największą przyjemnością połąkuję. 😉
Szkatułka Cook
Gratuluję pierwszych gości i myszki, która powraca … To znak, że dom jest ciepły i bogaty (w każdym słowa znaczeniu) 🙂
Piękne grzyby, co z nimi zrobiliście?
Małgosiu dużo radości z tego co robisz Ci życzę i pozdrowienia ślę. Jestem już co raz bliżej naszej kawusi :), a i mój dom (no może nie od razu dom, ale mieszkanko … dom mam w sercu ) jest otwarty dla Ciebie, pamiętasz?
Szkat
Małgorzata Kaczmarczyk
To cudowne, jak można się ściągać myślami – pamiętam i wczoraj myślałam o tobie. Zapraszam i mam nadzieję, że uskutecznimy nasze wspólne picie kawy – zawsze i wszędzie chodzi o wspólne bytowanie, nic więcej. Z grzybów zrobiliśmy jajecznicę na śniadanie.
Patrycja
Jakie wielkie grzyby 🙂 Na samą myśl co z nich będzie cieknie mi ślinka! Czy ta mała roślinka z drobnymi żółtymi kwiatkami to nie będzie czasem tojeść rozesłana? http://pl.wikipedia.org/wiki/Toje%C5%9B%C4%87_rozes%C5%82ana
Zaintrygowałaś mnie dziką marchwią. Może na najbliższym spacerze uda mi się wypatrzeć tę wiecheć 😉
Pozdrawiam serdecznie,
P.
Małgorzata Kaczmarczyk
Tak, grzybów u nas trochę jest i to pod domem. Ta drobna roślinka to otjeść, a dzika marchew to powszechna roślina z selerowatych, ma postrzepione liście.
trzcinowisko
A poza tym, zapomniałam dodać że fajny wpis:)))
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję – to zawsze jest miłe. 🙂
trzcinowisko
Wydaje mi się że ta nieoznaczona roślina to tojeść rozesłana:)
Małgorzata Kaczmarczyk
Bardzo dziękuję, rzeczywiście tak jest – już wprowadzam zmiany. 🙂