Pierwsi goście przyjęci
Czasami zastanawiałam się, którzy z naszych bliskich zdecydują się zostać na noc w nie swoim łóżeczku i bez swojej kołderki. Niby dom nie jest jeszcze gotowy na przyjmowanie gości, ale… No właśnie, jak to się mówi „okazja czyni złodzieja”. Był zlot zielarski koło Gdowa i tak to się zadziało, że w naszym domku zjawiły się dwie niezwykłe dziewczyny, które zostały na noc bez typowych obiekcji. Nie przeszkadzał im stan naszych pokoi, w zasadzie brak kuchni i grasująca myszka, która ciągle korzysta z tajnego przejścia do ciepłego domu. W zamian za gościnę otrzymaliśmy piękne opowieści Małgosi o swoich podróżach i o Warszawie…