Fermentacja liści i zapisy na spacer

Śnieg, wiatry i niskie temperatury wyjątkowo pokochały nasze wzgórze. To miłe, bo dłużej obserwuję biel, ale skoro nabrzmiały pąki drzew, a w lesie zawitał żywiec gruczołowaty, poziomka i zawilec, to klamka zapadła. Witaj Wiosno! Informację tę potwierdził sąsiad, który zapukał do drzwi, by umówić się na oranie naszego ogródka. Podejmuję jeszcze jedną próbę okiełznania łąki i zamiany jej w ogród pełen jarzyn i ziół. To wszystko dlatego, że nie wyrywam pięknych rozet krwawnika, złocienia, pozwalam rozpleniać się rumiankowi, a dziurawiec i marchew dzika są mile widziani. Ale teraz już naprawdę decyduję się zrezygnować z tych piękności na rzecz pomidorów, pasternaku, dyni i strączkowych. Wiecie, jaki pyszny jest młody bób z działki? No więc jeszcze dużo bobu.

Ale zajęłam się też czymś na teraz – zbieraniem liści poziomki na herbatkę. Jestem w lesie brzozowym i słyszę skrzypienie – to drzewa śpiewają ocierając się jedno o drugie, widzę wyjedzone kępy krwiściągu lekarskiego – to sarny, mieszkanki lasu wspomagają pracę swego żołądka, odgryzione pąki wzrostowe jarząbu szwedzkiego też świadczą o ich głodzie, no cóż wyrośnie krzak, a nie drzewo. Mrówki z mozołem zaczęły budować nowe mrowisko, ropucha szara zastygła w bezruchu, wąż czmychnął do kryjówki – życie biegnie. Czuję się trochę podglądaczem, gdy tak obserwuję życie mrówek, saren, zajęcy, węży, jaszczurek i wielu ptaków. Ich Dom, ja – gość usiłowałam tutaj nasadzić malin – nie zechciały, nie wyrosły. Wiejący wiatr na polanie pełnej brzóz jeszcze raz uświadamia mi potęgę natury, tak samo, jak połamane drzewa – też wyrosły na trasie wiatru i nie poddają się, rosną dalej. Takie istnienie. Z jego nieskończoności wydobywają się skrzypy, śpiewy,  szum. W końcu słyszę:  „A teraz gościu do zbierania liści poziomek”. No tak, dosyć bytowania w bezkresie istnienia.

11

 

Liście poziomek zbiera się łatwo, rosną gęsto i jedne koło drugich, trzeba tylko pamiętać, żeby przed suszeniem wypłukać je w wodzie – mógł je zakazić pasożytem bąblowicy lis, których u nas sporo. Bąblowicę roznoszą nie tylko lisy, też jenoty i psy puszczane luzem na wsi. Zakażenie jajem bąblowicy ma groźne konsekwencje, prowadzące nawet do śmierci i często trudno rozpoznawalne, gdyż choroba może się rozwijać kilkanaście lat i do złudzenia przypomina nowotwór. Jaja bąblowicy nie giną w temperaturze do -70 st. C, ale rozkłada je temperatura powyżej 60 st. C, czyli każda herbata z liści jest bezpieczna, bo się ją doprowadza do wrzenia. Jestem nastawiona na wielkie leśne zbiory, zwłaszcza liści jeżyn, poziomek, malin, owoców jarzębiny – to wszystko daje świetną herbatkę, którą można pić przez cały rok. O zasadach parzenia i wodzie, z których robisz herbatę poczytasz tutaj.

SAM_6735

 

Fermentować czy suszyć?

Zrobiłam porównanie herbaty z suszu zwykłego i sfermentowanego. Mnie osobiście bardziej odpowiada smak herbaty ze zwykłego suszu, ta sfermentowana ma głębszy kolor i jak dla mnie – zbyt ziemisty smak, ale to tylko moje odczucie. Fermentowanie liści przeprowadza się w celu wydobycia większego smaku z materiału liściastego. Proces ten polega na najpierw na:

  • stłuczeniu liści, rozszarpaniu ich tkanki, by wydobyć związki czynne na powierzchnię liścia,
  • potem pozostawieniu „miazgi” liściowej bez dostępu powietrza, mocno ściśnięte (np w woreczku foliowym) w cieple na około dobę, dwie. Jeśli powietrze będzie miało dostęp, to związki się utlenią. Liście powinny mieć kolor lekko brązowy.
  • Po upływie kilkudziesięciu godzin szczątki liści suszy się w temperaturze około 30-40 st. C, ja wykorzystuję do tego celu kaloryfery – rozkładam na nich papier i liście, przykrywam
  • Susz wkładamy do słoiczków i trzymamy bez dostępu światła
  • Parzymy zalewając wrzątkiem 1 łyżkę suszu, najlepiej wodą miękką, pierwszy raz gotowaną, przykrywamy, po 10-15 minutach napój jest gotowy

 

Z lewej strony herbata poziomkowa fermentowana, z lewej niefermentowana

Z lewej strony herbata poziomkowa fermentowana, z lewej niefermentowana

Herbata i susz fermentowany

Herbata i susz fermentowany

Herbata i susz niefermentowany

Herbata i susz niefermentowany

 

 Herbata z liści poziomek ma działanie:

  • moczopędne – oczyszcza roganizm z jonów sodowych i chlorkowych
  • dzięki zawartości garbników również działanie ściągające na błonę śluzową żołądka, bakteriobójcze
  • przeciwmiażdżycowe
  • zewnętrznie na trudno gojące się rany (zmiażdżony liść lub silny wywar), wykwity na twarzy, do płukania gardła w stanach zapalnych

Inne herbaty:  z liści bergenii z liści wierzbówki kiprzycy

Przy okazji nie sposób nie wspomnieć o zbawiennym działaniu na wzrost roślin i ich naturalną ochronę sfermentowanego wywaru z pokrzywy, skrzypu, żywokostu.

Polecam też dodawanie do zaparzanych herbat z liści zasuszonych owoców jarzębiny, głogu (najpierw trzeba je potrzymać w stanie wrzenia kilka minut, potem dorzucić liście, odstawić przykryte). Można też zmielić w młynku żarnowym i wtedy szybciej wydobędą się z nich związki czynne i decydujące o smaku

Kwiaty, które możemy dodawać do kompletowanego suszu to: kwiat głogu, pierwiosnka, bzu czarnego, jarzębiny, tarniny, lipy, nagietka.

Na razie wiele kwiatów, liści i owoców zbieram, by opracować recepturę na najsmaczniejszą herbatkę zimową. Kto ma ochotę i możliwości niech się dołączy do wymyślania kompozycji – sfermentowanych lub nie, to obojętne – ważne, żeby zrezygnować z picia herbaty klasycznej na rzecz ziołowej i  z powrotem upowszechniać to, co kiedyś było naturalne, oczywiste i wspomagało pracę naszych organizmów. No cóż, zwierzęta nie zrezygnowały i nadal nam podpowiadają, co jest najlepsze na świecie i dane przez Naturę.

Ktoś się dołącza i ma ochotę na wspólne zbiory? Otwieram listę na wielkie, wspólne zbieranie liści i kwiatów – już za miesiąc 23 maja, następny termin to 12 czerwiec, kolejne w lipcu i sierpniu. Mieszkam w czystym terenie Beskidu Wyspowego. Osoby zainteresowane, proszę o kontakt mailowy.  Pierwszy ziołowy spacer jest darmowy i o ile warunki pogodowe pozwolą, to połączony ze wspólnym biesiadowaniem przy ognisku.  Lista jest otwarta dla pierwszych 10 osób, co wynika z ograniczonych możliwości drzew, krzewów i bylin.

Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj.

 

Tak kończy się dzień

Tak kończy się dzień

 

 

 

  • Facebook

Jeśli podobał ci się artykuł, udostępnij go znajomym. Pomyśl też o darmowej prenumeracie; mój newsletter to szybki dostęp do nowych artykułów, przepisy tylko dla ciebie oraz sklepowe aktualności i promocje. Na subskrypcję możesz zapisać się tutaj . Dziękuję 💚

10 komentarzy

  • Odpowiedz 14 kwietnia, 2015

    Ela

    Dziękuję za zaproszenie. Bardzo chętnie się przyłączę 🙂

  • Odpowiedz 13 kwietnia, 2015

    Inez Herbiness

    Co za fajny pomysł ze spacerem u Ciebie 🙂 My na północy też się spacerowo rozkręcamy. Planujemy nawet półmaraton zielarski (spokojnie, marsz zamiast biegu). Dzięki za podlinkowanie Iwan czaja. Smacznego z tą poziomką 🙂

    • Tak, zdecydowanie spacery są najlepsze dla zdobywania wiedzy. Tego ludzie pragną najbardziej. Poziomka może nie do końca, ale przygotuję jakiś skład herbaciany. Powodzenia z Chatką Czarów, bawcie się dobrze.

  • Odpowiedz 13 kwietnia, 2015

    seb

    Witam
    Nie znam sie ns ziolkach ale bardzo chcialbym posmakowac tej wiedzy. Wiec jesli sa jeszcze miejsca to chetnie wezme udzial. Pozdtawiam

  • Odpowiedz 13 kwietnia, 2015

    kasia z Malinowych

    jeśli można ta ja się zapisuję..:))

Zostaw odpowiedź