Czarnobzowy octomiód

Kocham sierpień i jego chłodne poranki i wieczory. Wreszcie można odetchnąć po upalnych dniach i co najważniejsze – zabrać się za przerabianie tych wszystkich owoców, które wiszą na krzakach i czekają na nasze ręce. Ja mam rąk za mało, więc czekam na gości, którzy pomogą mi z jarzębiną i owocami bzu czarnego. Na razie wiszą  baldachy ciężkie i posępne. Już nie dziwię się, dlaczego bez czarny wzbudzał postrach na tyle wielki, że ściągano przed nim czapki z głów. Ja nie podejrzewam go o nic złego, wszak wiele mocy leczniczej jest w jego owocach, kwiatach, korze i liściach. Wierna fanka zacieram ręce i myję kolejne słoiki. Na pewno na kilka dni zagości w mojej kuchni.

Sok z bzu – uwielbiam, ale bardziej nastawiam się na jego połączenie z octem jabłkowym i miodem. Jak dla mnie to napój najlepszy na świecie – lekko kwaśny, ale zawierający i słodycz miodu i kwaskowatość octu i dużo pysznych bakterii, które znakomicie spełnią się w roli strażników czystości mojego organizmu.

Lecznicze właściwości owoców bzu czarnego

  • napotne, moczopędne, przeczyszczające
  • usuwają wraz z potem szkodliwe produkty przemiany materii i toksyny
  • działają przeciwbólowo na zasadzie opóźniania reakcji przeciwbólowej

Ze względu na powyższe właściwości wszelkie przetwory z owoców bzu czarnego znajdują zastosowanie jako wspomaganie usuwania bólu, np przy rwie kulszowej, środek odtruwający, pomagający usunąć szkodliwe produkty przemiany materii w chorobie gośćcowej, chorobach zakaźnych, skórnych, przy bólach newralgicznych. Z moich doświadczeń mogę dodać, że syrop pomagał tacie w objawach duszności przy rozedmie płuc.

Octomiód bzowy – to bohater tego artykułu

Połączenie octu jabłkowego i miodu zostało odkryte już w starożytności i wówczas uznawane za panaceum na wszelkie dolegliwości. Dla mnie to cudowna wiadomość, bo w końcu mogę inaczej zakonserwować sok. Nie lubię cukru w napojach, przez co również nie lubiłam soków. W zasadzie to robiłam je tylko po to, żeby obdarowywać bliskich. Teraz obdaruję ich inaczej – octomiód bzowy – ciekawe, czy się zachwycą tak samo, jak ja.

DSC_0055

 Niezmiernie proste wykonanie

Zetnij główki owoców czarnego bzu i masę czarnych kulek (odrzuć niedojrzałe) umieść w sokowniku – bez cukru. Jeśli nie masz sokownika, to rozgotuj je z odrobiną wody w garnku. Pogotuj  3-5 minut na tyle długo, żeby każdy owoc się rozgotował, stał miękki. Teraz przecedź przez sitko – jest to konieczne, żeby pozbyć się nasion czarnego bzu. Nasiona są szkodliwe dla organizmu, dlatego też nie robimy nalewek z czarnego bzu poprzez wytrawianie całych owoców, chyba że do samego soku dodasz alkohol. Więcej o szkodliwości/nieszkodliwości nasion czarnego bzu poczytasz tutaj. Otrzymujesz sok z czarnego bzu, który niesie z sobą moc zapobiegania infekcji i oczyszczania organizmu. Aby był trwały, połącz zimny sok z octem jabłkowym lub jakimkolwiek innym, ale własnym oraz z miodem – w proporcji 1:1:1. I już. Całość rozlej do wyparzonych słoików i zakręć, nie pasteryzuj. Podobnie możesz zrobić octomiód aroniowy, śliwkowy i każdy inny. Propozycji jest tyle, ile myśli. Aktualnie wykorzystuję jeszcze liście bukwicy lekarskiej, dziką miętę, bylicę pospolitą. Uwielbiam jej smak, mocno ziołowy, z niewielką nutą goryczy.

Octomiód bzowy możesz spożywać  do 3-5 łyżek dziennie, najlepiej wymieszany w 1/2 szklanki wody lub naparu ziołowego. Przechowuj go w miejscu chłodnym, inaczej może zacząć fermentować. Fermentowany nie oznacza zepsuty – to tylko dobre bakterie zasiedlają twój napój. Jeśli zacznie octomiód fermentować, pozostaw go lekko otwarty i nadal korzystaj z dobrodziejstw bzu czarnego.

czarny bez octomiód

Moja spiżarka zapełnia się specjałami, a ja zatopiona w czasie pracy z tym, co znajdę, czasami wyskakuję z kręgu ziołowo-owocowego, żeby coś napisać. Nadchodzą śliwki, jesienne jabłka, no i szukam owoców pigwowca, będzie pyszna nalewka.

Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj.

 

 

Bibliografia:
Braak Heike, Kuster Silke: Ocet jabłkowy
A. Ożarowski: Rośliny lecznicze
  • Facebook

Jeśli podobał ci się artykuł, udostępnij go znajomym. Pomyśl też o darmowej prenumeracie; mój newsletter to szybki dostęp do nowych artykułów, przepisy tylko dla ciebie oraz sklepowe aktualności i promocje. Na subskrypcję możesz zapisać się tutaj . Dziękuję 💚

25 komentarzy

  • Odpowiedz 7 sierpnia, 2018

    Iwona

    Małgorzato, czy jest możliwość wykonania octomiodu z sokiem ( np. jeżynowym z wysiskarki wolnoobrotowej) bez poddawania tegoż soku obróbce termicznej? Mam na myśli połączenie ocet-miod-sok owocowy w proporcji 1-1-1. Zastanawiam się, czy taki specyfik nie popsuje się. Będę wdzięczna za wsparcie mnie Twoja wiedzą 🙂

    • Jest możliwe, ale zacznie fermentować. Możesz to robić do małych słoików i do lodówki. Jeśli chcesz, by przechowały się dłużej to zrobiłabym proporcję 3 części miodu, 1 część soku, 1 część octu i też przechowywać w chłodzie – np w piwnicy. Zasadniczo proporcja 2 części miodu, 1 część soku czy octu gwarantuje wyższą trwałość. Jeśli się jednak zdecydujesz, to co jakiś czas trzeba otworzyć słoiczki, by sprawdzić, czy nie zaczęły fermentować.

  • Odpowiedz 22 września, 2017

    Betii

    witam! czy octomiód mogę również zrobić, jeżeli mam juz sok z czarnego bzu z dodatkiem cukru?

  • Odpowiedz 18 września, 2017

    Sylwia

    A czy można wycisnąć sok z czarnego bzu przez wyciskarkę wolnoobrotową? Bez podgrzewania wcześniejszego owoców? Oczywiście sok taki potem zagotować i do słoika?

    • Odpowiedz 19 września, 2017

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Jak najbardziej można, tylko po wyciśnięciu sok doprowadzić do temperatury 80 st. C, wlać gorący do słoików. Oczywiście rozpuścić trochę cukru. 🙂

  • Odpowiedz 15 września, 2017

    Jola

    Małgorzato czy można zrobić ocet z moszczu bzowego po parowaniu soku ?
    Niezwykle ciekawe piszesz artykuły 🙂

    • Odpowiedz 19 września, 2017

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Przypuszczam, że można ale ja bym dodała miodu od pszczelarza albo innego octu, bo może być problem z dzikimi drożdżami, które zostały zabite temperaturą. Spróbuj też dodać matkę octową, to zbiór drożdży. Dziękuję bardzo za miłe słowa o pisaniu. 🙂

  • Odpowiedz 10 września, 2017

    Anna

    Małgosiu, mam ocet z kwiatów czarnego bzu, myślisz, że mogłabym go użyć zamiast octu jabłkowego?

  • Odpowiedz 26 sierpnia, 2016

    Kasia

    Gosia a nie zacznie się ferment w słoiku?

    • Jak się zacznie, to jeszcze lepszy, pełen bakterii. Ale masz rację, powinnam to dopisać. Lepiej włożyć do lodówki, wtedy mniejsza szansa, że zacznie fermentować.

  • Odpowiedz 25 sierpnia, 2016

    chagatka

    cudnie napisałaś 🙂 na pewno zrobię!

    • I mam nadzieję, wiele innych cudowności z czarnego bzu znajdzie się u ciebie. To wspaniały owoc do przeróbek i do tego na wyciągniecie ręki. 🙂

  • Odpowiedz 23 grudnia, 2015

    detektywjarzynski .

    Małgosiu ! też o czarnym bzie , lecz trochę z innej strony . Otóż to pożyteczne drzewko , w momencie obumieranie jest podłożem na którym rosną zimowe i co istotne jadalne grzybki zwane uchem bzowym . Oprócz tych grzybów z zimowych jadalnych polecam również zimówkę aksamitnotrzonową oraz boczniaka ostrygowatego . Amatorom grzybów polecam ten film :

    https://www.youtube.com/watch?v=vumEZgXDYpk

    Moje zimowe zdjęcia zimówki aksamitnotrzonowej :

    http://www.detektywmichaljarzynski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=108&Itemid=147

    jak również blog o grzybach :

    https://grzybowisko.wordpress.com/

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2015

    hajduczek

    Już dawno miałam się pochwalić, ale tak jakoś czas szybko biegnie, że nie zauważyłam, a tu już grudzień,
    Donoszę więc – zrobiłam, próbowałam i oświadczam – to jest pyszne! Teraz popijam na zmianę z octami i oxymelami różnymi oraz sokiem z cytryny. Wszystkie warianty zdrowe i smaczne!
    Ostatnio dodałam odrobinę do przestudzinej herbatki z czystka, żeby wzmocnić jej właściwości. I to był wyborny napitek:-)

    • Odpowiedz 12 grudnia, 2015

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Dziękuję za doniesienia, ja też uwielbiam octomiody. Zwłaszcza dłużej odstane nabierają innego smaku. 🙂

  • Odpowiedz 29 września, 2015

    Monias7408

    Witaj Małgorzato, chciałabym się zapytać na co pomaga octomiod? Bardzo mnie twój artykuł zainteresowal , ponieważ uwielbiam sok z czarnego bzu w tym roku zrobiłem 50 sloikow soku.

    • Odpowiedz 29 września, 2015

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Octomiody to starożytne powerdrinki. Jeśli do octu jabłkowego dodasz sok z czarnego bzu, to oprócz właściwości octu jabłkowego dochodzą właściwości lecznicze czarnego bzu, czyli w jednym napoju masz duuużo dobrego. Poczytaj o occie jabłkowym i dodaj właściwości lecznicze soku z bzu czarnego. 🙂

  • Odpowiedz 15 września, 2015

    Zouza

    Świetny przepis, koniecznie muszę go wypróbować, zwłaszcza, że w tym roku zmobilizowałam się i sama zaczęłam robić octy 🙂 A czy ocet i miód dodajesz do ostudzonego soku czy gorącego?

  • Odpowiedz 15 września, 2015

    Ela B

    W tym roku zrobiłam już sok z czarnego bzu, nalewkę i susz. Na krzaczkach wiszą jeszcze piękne dojrzałe owoce. Tak się zastanawiałam co by tu jeszcze zrobić – a tu taki ciekawy przepis. Niestety nie mam własnego octu jabłkowego, czy można zastosować kupny?
    Proszę jeszcze o wskazówkę jak pić taki octomiód bzowy? Z wodą, do herbaty, czy jak syrop (łyżeczkę dziennie)? Bardzo mnie to ciekawi a przepis kusi do wypróbowania 🙂

    • Odpowiedz 16 września, 2015

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Możesz zastosować kupny ocet jabłkowy, powinien być w sklepach ekologicznych, najlepiej jak będzie miał zawiesinę na spodzie – to pewność, że jest dobry. 🙂 Octomiód możesz pić z wodą, możesz też łyżeczkować. Dziennie można spożywać 1-2 łyżki, dzieci 1-2 łyżeczki. Koniecznie spróbuj, octomiody to moje ulubione napoje, może i ty je polubisz. 🙂

  • Odpowiedz 15 września, 2015

    Ifko

    Do moich ulubionych owoców jesieni należy czarny bez. Dlatego bardzo zaciekawił mnie Twój przepis na octomiód – z pewnością z niego skorzystam 
    Natomiast nie mogę się zgodzić z tym: „Nasiona są szkodliwe dla organizmu, dlatego też nie robimy nalewek z czarnego bzu, chyba że do samego soku dodasz alkohol”. Czarny bez – nawet ten dojrzały – ma w sobie dużo pochodnych cyjanku, dlatego musi być przerobiony, żeby nie zaszkodził. Ale po przerobieniu owoców przetwory już nie zaszkodzą. Robię co roku dżemiki jabłkowo-bzowe z pestkami – fajnie chrzęszczą między zębami (przy okazji je brudzą, więc po kanapce z takim dżemikiem zaraz zjadam jabłko); robię też soki, syropy oraz nalewkę. Soki i syropy stały się dla mnie panaceum na migreny (moja pani neurolog stwierdziła u mnie migrenę z aurą) – gdy czuję zbliżającą się migrenę (u mnie związana z menstruacją), zaraz sięgam po swoje soki i napoje z czarnego bzu, popijając je cały dzień. Wcześniej miałam tak straszne bóle migrenowe, że wyłączały mnie nawet na 3 dni z życia, funkcjonowania. To te najgorsze – ale generalnie, z prowadzonego przeze mnie „dzienniczka bólu” wychodziło, że częściej mnie boli głowa niż nie boli. W skrócie powiem, że poradziłam sobie z migrenami przede wszystkim dietą – oczyszczając organizm, eliminując z niej (diety) żywność „bólogenną”, a wprowadzając pożyteczną w walce z tą przypadłością, czyli m.in. właśnie soki z czarnego bzu, czeremchy, kaliny, olej z ostropestu. Pomogło. Moja pani neurolog była zachwycona taką poprawą. Miewam jeszcze czasem tzw. ćmienie, ale to pikuś w porównaniu z tym, co było – i potrafię już się z takim małym bólem rozprawić  A przy okazji nie łapię infekcji.
    Jeśli chodzi o nalewkę, to ja akurat właśnie maceruję owoce bzu w alkoholu przez ok. miesiąc. Półroczna nalewka z owoców czarnego bzu może jeszcze nie zachwycać smakiem – kiedyś uchowała mi się butelka 4-letnia i byłam zszokowana głębią i wręcz czekoladowym posmakiem, jakich ta nalewka nabrała po tak długim dojrzewaniu – ale jest świetnym panaceum na wszelkie zatrucia pokarmowe. Nie tak dawno w pracy okazało się, że jedna z pań ma grypę żołądkową – moje 3 koleżanki na następny dzień musiały ratować się zwolnieniem, jedna w ogóle ciężko to przeszła (chorowała 2 tygodnie). Ja, gdy tylko wróciłam do domu (a czułam już dziwne ruchy w brzuchu), od razu zażyłam kieliszek nalewki i zjadłam garść suszonych jagód – i grypa mnie ominęła. Uwierz mi, taka nalewka, jeszcze w połączeniu z suszonymi owocami czarnego bzu albo suszonymi jagodami, właśnie oczyszcza organizm z toksyn, a nie szkodzi. Oczywiście złotym środkiem jest umiar, jak we wszystkim zresztą 

Zostaw odpowiedź