Mgiełki kwiatów wiązówki już królują na mokrych łąkach. Obok werbeny i mięty to jedno z ulubionych ziół starożytnych kapłanów Celtów wykorzystywane do czarów miłosnych. Zapewnić miało miłość, spokój i harmonię. Rozsypywano je jeszcze w średniowieczu na podłogach dla pięknego zapachu, co z pewnością pomagało również oczyścić przestrzeń z mikroorganizmów i zmniejszyć fetor. Obecnie wiązówka staje się coraz bardziej popularnym kwiatem stosowanym w aranżacjach bukietów ślubnych, jej zapach dodaje uroku pannie młodej, a skropienie wieczorem wiązówkowym olejkiem lub palenie kadzidła z kwiatem sprawi, że kobieta stanie się bardziej otwarta na doznania miłosne.
Niech nam tylko łąki nie opustoszeją po takich możliwościach. Suszmy więc i wykorzystujmy to niezwykłe ziele, ma ono do zaoferowania bardzo wiele dla leczenia, nawet kulinarnie możemy pokusić się o smażenie kwiatów w cieście naleśnikowym, podobnie jak to czynimy z kwiatami bzu czarnego.
Wiązówka błotna Filipendula ulmaris. Nazwa łacińska pochodzi od słów filum nitka i pendulus zwisający. Jak zwykle trafna obserwacja starożytnych, na zwisających nitkach jest zawieszony puch kwiatów, który nie rozkwita w tym samym czasie, co pozwala nam przez dosyć długi czas mieć zawsze świeży surowiec. Oczywiście zbieramy tylko świeże kwiaty, suszymy w temperaturze ok. 35 st. C, w piekarniku, przy otwartych drzwiczkach. Susz ma również piękny zapach. Lecznicze właściwości wykazuje również wiązówka bulwkowata Filipendula vulgaris, która w przeciwieństwie do wiązówki błotnej rośnie na terenach bardziej suchych. Wiązówka ma mniej kwasu salicylowego niż kora wierzby, ale to z niej wyprodukowano pierwszy syntetyczny salicylan. Lecznicze właściwości wykazują kwiaty, liście i korzeń.
Właściwości lecznicze:
- napotne i przeciwgorączkowe
- wykazano przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne działanie wodnych ekstraktów wiązówki błotnej. Napary stosuje się do leczenia trudno gojących się ran, wyprysków, zapalenia spojówek.
- wyciągi z kwiatów ułatwiają wydalanie z organizmu szkodliwych metabolitów, działają żółciopędnie, ściągająco na przewód pokarmowy. Kwas salicylowy nie powoduje podrażnień żołądka, jak może się dziać w przypadku syntetycznego leku, ponieważ występuje razem z garbnikami i innymi związkami, ale osoby, które są uczulone na kwas salicylowy nie powinny stosować wiązówki.
- Odwary lub napary z kwiatów działają przeciwbólowo i przeciwzapalnie w chorobach reumatycznych, ponieważ zawierają związki salicylowe, które „hamują biosyntezę prostaglandyn odpowiedzialnych za wywołanie i podtrzymanie stanów zapalnych”. (Ożarowski) Często występują jako jeden ze składników w mieszankach.
- Ekstrakty z kwiatów zmniejszają lepkość krwi.
- Rosyjscy naukowcy stosują preparaty z kwiatów wiązówki w leczeniu przedrakowych zmian i profilaktyce raka szyjki macicy. klik
- Alkoholowe wyciągi z kwiatów wiązówki błotnej mogą pomóc również na bezsenność. Są przeznaczone zwłaszcza dla tych, którzy cierpią z powodu napięcia mięśni głowy i szyi. Łyżka wyciągu pomoże się zrelaksować i podążyć wraz z zapachem esencji kwiatowej na błotniste pola wiązówki. klik
Herbatka napotna i przeciwgorączkowa
1 łyżka kwiatów wiązówki
1 łyżka kwiatów lipy lub czarnego bzu
sok malinowy
Zalać 300 ml wrzątku, zaparzać pod przykryciem 20 minut. Popijać po pół szklanki 3 razy dziennie z sokiem malinowym. (Ożarowski)
Herbatka do picia przy problemach reumatycznych
1 część majeranku
1 część pokrzywy
1 część kwiatu wiązówki
1/2 części lawendy
Zalać wrzątkiem, przykryć na 20 minut, wypić. Taką mieszankę można (tylko w większych ilościach ziół) wlać do wanny i zażyć kąpieli, która rozluźni i pomaże zlikwidować ból. Przepis pochodzi stąd.
Herbatka do picia przy bólu głowy
2 łyżeczki suszonych kwiatów wiązówki
1 łyżeczka suszonego ziela fiołka wonnego
2 łyżeczki suszonego dziurawca
1 łyżeczka goździków
Zioła zalać 300 ml wrzątku, odstawić przykryte na 20 minut, popijać. Przepis pochodzi od nieocenionego pana Romana, który zostawia ciekawe komentarze na stronie dr H. Różańskiego. klik
Ostrzeżenia: Unikaj, jeśli jesteś uczulony na salicylany, zażywasz leki przeciwzakrzepowe, jesteś w ciąży lub matką karmiącą.
A teraz przepisy na pachnące, wiązówkowe mikstury.
Esencja Filipenduli
100 g rozdrobnionych kwiatów wiązówki
300 g alkoholu 30% – zrobisz mieszając 240 ml przegotowanej wody ze 100 ml spirytusu
2-3 łyżki miodu jasnego
Rozdrobnij kwiat, zalej alkoholem 30%, dodaj miód, wymieszaj do rozpuszczenia miodu. Odstaw w miejsce ciemne, ciepłe. Po 2 tygodniach przefiltruj. Gdy tylko zapragniesz powrotu na mokre łąki, napij się kieliszek swej mikstury. Albo też spróbuj wieczorem, gdy zechcesz poczuć moc kobiety. Nalewka ta wzmocni swe działanie, chociażby na ból głowy, jeśli dodasz do niej goździków, fiołka wonnego, dziurawca – tych samych, które występują w herbatce wyżej. Jeśli z kolei chcesz wzmocnić działanie uspokajające, to dodaj rumianku i lawendy, jeśli chcesz, by nalewka pomogła ci w problemach żołądkowych, połącz ją z melisą i rośliną zawierającą śluzy, np z babką lekarską, lancetowatą, kwiatami malwy. Ja zostawiam moją Filipendulę w czystej postaci, wolę zimą podążać za mgłami kwiatów. Możesz też zmacerować kwiat w kupnym, a najlepiej domowym winie, to najprostsza rzecz – wrzuć kwiaty do wina i maceruj przez 2 tygodnie, codziennie wstrząsając.
Niezwykły zapach kwiatów skłonił mnie też do zrobienia szampana podobnego do tego z dzikiego bzu. Na płatkach na pewno jest dużo dzikich drożdży, które ułatwią fermentację. Tak więc, oto ona – wiązówkowa droga na mgliste łąki:
Lemoniada z mgieł
- Zatop w przegotowanej, chłodnej wodzie rozdrobnione kwiaty wiązówki błotnej, dodaj sok z cytryn. Na 3 litry wody dałam 2 garście kwiatów i sok z 2 cytryn oraz 200 g cukru. Cukier wcześniej rozpuściłam w wodzie. Na pierwszy dzień zostaw słoik otwarty, przykryj jedynie ręcznikiem papierowym i nałóż recepturkę. Zamiast cukru możesz użyć miodu niepasteryzowanego, co też ułatwi fermentację.
- Mieszaj kilka razy dziennie, wzmoże to pracę dzikich drożdży. Aby pomóc, możesz dodać też kilkanaście rodzynek suszonych na słońcu.
- Po 24 godzinach zakręć słoik, wstrząsaj.
- Po 48 godzinach wyciągnij kwiaty, zakręć słoik. Nadal trzymaj w ciepłym miejscu. Nie musisz wyciągać kwiatów, możesz je pozostawić na 5-6 dni i dopiero wtedy przelać do butelek, ciśnienie, jakie się tworzy podczas fermentacji nie pozwoli na zepsucie. Ja usuwam wcześniej ze względów estetycznych. Jedynie płatki chabra i rumianku zostawiłam na dłużej, lubiłam na nie spoglądać, a nie działo się z nimi nic niepokojącego.
- Po 3-4 dniach napój powinien być już lekko fermentowany, gazujący. Jeśli tak jest, przelej napój do plastikowych butelek, zakręć i znieś do piwnicy lub chłodnego miejsca. Nastąpi etap spokojnej fermentacji, jeśli nie masz piwnicy, zostaw w pokoju, ale spoglądaj czasami na butelki i sprawdzaj stopień napowietrzenia. Czasami odkręcaj butelki i odgazowuj, by nie napęczniały za bardzo. Mogą eksplodować, zdarzyło mi się tak z jedną butelką szampana z kwiatów czarnego bzu.
Jak smakuje, jeszcze nie wiem, ale dopiszę po kilku dniach fermentacji.
Dopisek po fermentacji – zbyt mocno uwolnił się zapach olejków eterycznych wiązówki – aldehydu salicylowego.
Mrożę też kilka kwiatów, chcę je mieć jako jeden ze składników kwiatowego miodu pitnego. Będzie kwietna fermentacja miodowa, ale najpierw muszę odwiedzić znajomego pszczelarza. Mam nadzieję, że również takiego masz i że możesz zostać posiadaczem miodu niepasteryzowanego. Jeszcze jedno – odnośnie miodu, jeśli podoba ci się zapach wiązówki, zatop same płatki w miodzie, po kilku dniach go przefiltruj. I jest miód wiązówkowy. Możesz tak zrobić tylko z miodem płynnym.
Na dzisiaj chyba tyle, żegnam z domu spowitego zapachem uświadamiającym mi moją moc kobiety.
Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj.
Bibliografia:
1
2
3
A. Ożarowski: Rośliny lecznicze
www.rozanski.li
Marta
Witam. Dziękuję za cudowną wiedzę, którą się dzielisz Małgosiu. Mam pytanie… już drugi rok robię miód wiązówkowy, i zastanawiam się czy do miodu przechodzą właściwości wiązówki, jak kwas salicylowy. Będę bardzo wdzięczna za podpowiedź. Wszystkiego dobrego. Marta
Małgorzata Kaczmarczyk
To zależy, czy to pszczoły robią ten miód, czy też wykonujesz macerację miodu w kwiatach wiązówki. Najprostszy sposób, żeby sprawdzić to wąchanie – jeśli pachnie wiązówką (salicylany) to przechodzą właściwości przeciwzapalne miodu – wynikają z obecności salicylanów. Jeśli nie pachnie, to nie posiadają tych właściwości. Do maceratu (kwiaty w miodzie) przejdą właściwości przeciwzapalne.
Luu
Dzień dobry, czy może Pani podzielić się informacją na temat lemoniady? Czy wyszła? Jak smakowała? W tym roku z bzem ciężko w mojej okolicy, ciągle leje, więc liczę na późniejsze zbiory 🙂 Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Małgorzata Kaczmarczyk
w TYM ROKU NIC NIE ROBIŁAM, ZBYT DUŻE DESZCZE SĄ W MOJEJ OKOLICY. Napój z wiązówki jest mocno pachnący salicynami. Mnie nie do końca to odpowiada, ale są ludzie, którzy lubią ten smak. 🙂
Ola
Czy można zrobić z kwiatów wiązówki sok lub zapasteryzować napar? Nie mam możliwości ususzenia kwiatów, a chciałabym zagospodarować większą ich ilość na zimę.
Małgorzata Kaczmarczyk
Jak najbardziej, możesz zapasteryzować napar, tylko uważaj na temperaturę, nie przekraczaj 60 st. C. Najlepiej włożyć do piekarnika i tam dokonać pasteryzacji. Powinien być lekko słodki, będzie łatwiej o utrzymanie go dłużej i dodaj soku z cytryny. Możesz też zrobić wyciąg alkoholowy, będzie trwały.