Niezwykle cenna aronia

galaretka z aronii

Czy kupiłabym kiedyś owoce aronii? Raczej nie. Cierpkie w smaku – dobre do otrzepywania się po ich rozgryzieniu. Ale dzisiaj? – Cierpki smak świadczy o dużej zawartości garbników, zdecydowanie czegoś dobrego dla organizmu. Garbniki stanowią obronę roślin przed drobnoustrojami, pasożytami, stąd ich właściwości przeciwzapalne, ściągające. Są wydalinami roślinnymi i najczęściej magazynują się w korze, kłączach, czasami liściach. Bardzo popularną korą do leczenia zewnętrznego jest np kora dębu, która skutecznie zmniejsza i likwiduje zewnętrzne stany zapalne. W przypadku aronii garbniki zlokalizowały się w owocach i spowodowały np to, że można je dosyć długo przechowywać po zerwaniu bez obawy o zepsucie – same się bronią przed  inwazją bakterii, czyli mucha nie siada.

aronia - bezcenny dar natury

Ja zdecydowałam się na przetwory z aronii z kilku powodów:

  1. Niezwykle piękny, rubinowy kolor.

  2. Doskonały skład witaminowy.

  3. Antocyjany.

A więc po pierwsze – kolor

Popatrz – czyż nie jest tak, że już sama nazwa „rubinowy” – sprawia,  chce się pobyć  dłużej z tym kolorem?

Aronia - niezwykle cenna roślina dla naszego zdrowia. Zawiera antocyjany, witaminę P, garbniki.

Można nie tylko nim się cieszyć, ale też zabarwiać inne soki, likiery, dżemy – co chcemy. Pamiętajmy też, że barwi on niezwykle intensywnie wszystko naokoło, a więc sugeruję zawsze odrobinę uważności przy operowaniu aronią. W tym pięknym barwniku jest ukryta tajemnica – to antocyjany – naturalne barwniki pochodzenia roślinnego, nad nimi są często prowadzone badania.

Po drugie – witaminy

Aronia zawiera wit. C, PP, B6, B2, E, A, ale największym odkryciem jest witamina P, której w aronii znajduje się całkiem sporo.  Jakie skutki wywołuje brak witaminy P? Czyli – kiedy możesz biegnąć po aronię? Wtedy, gdy:

  • masz niską tolerancję na zimno
  • łatwo na twoim ciele wyskakują siniaki
  • masz problemy ze snem, rozkojarzeniem
  • boli cię głowa

Sporo symptomów pasuje do mnie, więc pobiegłam po aronię do sąsiada i przerabiam na soki, dżemy i herbatę. W normalnych warunkach organizm sam sobie tę witaminę P wytwarza, ale czasami występuje kiks w organizmie i – siniaki u mnie są – na przykład.

Po trzecie – antocyjany

I wracamy do pięknego koloru. Są w nim antocyjany, które ułatwiają eliminację wolnych rodników, czyli dbają o to, byśmy byli jak najdłużej młodzi, by nasza skóra jaśniała, a mózg pracował ciągle sprawnie.  Wraz z wit P i C działają korzystnie na stan naczyń włosowatych, przeciwdziałają zmianom miażdżycowym, poprawiają ogólną przemianę materii. Antocyjany zwiększają też odporność organizmu na infekcje i szkodliwe działanie czynników zewnętrznych, takich jak promieniowanie. Ważne dla osób z chorymi oczami – przyspieszają regenerację purpury wzrokowej i wpływają korzystnie na naczynia włosowate gałek ocznych.

Aronia obniża ciśnienie, więc osoby z niskim ciśnieniem powinny sprawdzić, czy mogą ją stosować, a może na noc? 

Garbniki z aronii dezynfekują przewód pokarmowy i nie pozwalają na rozwinięcie się w naszych jelitach niepotrzebnej flory bakteryjnej, czyli oferują nam jak najbardziej potrzebną działalność strażniczą.

A teraz przetwory

sok z aronii

  1. Zrobiłam sok – bo lubię bardzo kolor i lekko cierpki smak. Sok robiłam w dwóch partiach – na gorąco w sokowniku i na zimno w słoju. Owoce zasypane cukrem czekają w słońcu, sok powoli wychodzi z owoców i barwi cukier – piękna gra kolorów i w efekcie – sok z dużą zawartością witaminą C.
  2. I informacja najważniejsza – w wytłokach po wyciśnięciu soku znajduje się najwięcej antocyjanów, bo one mieszczą się w skórce. Co można z nimi zrobić? Na pewno przesuszyć w piekarniku, w temperaturze 40 st. C, przy uchylonych drzwiczkach. Susz wykorzystamy do herbaty, antocyjany rozpuszczą się w wodzie i dadzą kolor. Aby herbata miała smak bardziej intensywny, możemy dorzucić do niej suszonych owoców pigwowca, róży dzikiej lub też jakiegokolwiek suszu ziołowego.
  3. Galaretka aroniowa – umyte owoce aronii zmiksowałam z cukrem i uzyskaną masę zagotowałam i zapasteryzowałam w słoikach. Lubię śniadania z udziałem dżemów, marmolad – będę miała dodatek do kaszy jaglanej i do płatków owsianych. A antocyjany i garbniki zostały w zmiksowanej skórce. Sprytna jestem.

Zdjęcia wykonał Marek Antoniusz Święch – dziękuję Marku.

 

Bibiografia:

W. Jaroniewski: Aronia czarnoowocowa w lecznictwie i dietetyce

A. Fronc: Pigwowiec i aronia – surowce do propdukcji herbat owocowych

 

 

 

 

  • Facebook

Jeśli podobał ci się artykuł, udostępnij go znajomym. Pomyśl też o darmowej prenumeracie; mój newsletter to szybki dostęp do nowych artykułów, przepisy tylko dla ciebie oraz sklepowe aktualności i promocje. Na subskrypcję możesz zapisać się tutaj . Dziękuję 💚

11 komentarzy

  • Odpowiedz 21 sierpnia, 2017

    Kasia

    Czy to prawda, że aronię należy przemrozić żeby straciły cierpkość ? Jeśli tak, to czy mam teraz przemrozić zrobiony już sok ?

    • Nie Kasiu, aronia nie straci cierpkości wskutek mrożenia. Sok straci cierpkość wskutek maceracji w nim liści wiśni lub malin. Ja dodaję liście malin w trakcie robienia soku – zostawiam to na noc, potem filtruję – rano. Jak już masz zrobiony sok to pij cierpki lub zmaceruj w nim liście tobie dostępne.

  • Odpowiedz 25 września, 2014

    monika b.

    Bo coś w tym roku z czarnym bzem się podziało… ale aronia, ta z wyższych gałęzi została w porę przeze mnie zabrana. Gałązki, które były w zasięgu gęsich dziobów zostały bezlitośnie oskubane 🙂 Ale przyznam, że dżemu nigdy nie robiłam, koncentruję się na sokach z miodem i cytryną.

    • Odpowiedz 25 września, 2014

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Soki są pyszne, do niektórych dolałam spirytus ;), zapraszam na wspólne popijanie zdrowotnej nalewki. 🙂 Spróbuj dżem z aronii, jest bardzo zdrowy, ale trudno przechodzi przez gardło, ze względu na dużą ilość garbników. My mieszamy dżem z kaszą jaglaną i już jest ok. 🙂

  • Odpowiedz 19 września, 2014

    MaLi

    No popatrz! Że też ja dopiero teraz to przeczytałam. Od kilku tygodni siedziałam nad pracą mgr, oczy czerwone, głowa boli, stres chronicznie przedawkowany a moja mama w tym czasie robiła różne przetwory m.in. z aronii. Że też ja sama po tą aronię wtedy nie sięgnęłam no!
    No ale przetwory są, to będę uzupełniać aroniowe braki przez zimę. Przekonałaś mnie 😉

  • Odpowiedz 12 września, 2014

    Lila

    Też w tym roku wzięłam się za aronię! 🙂 Przygotowałam nalewkę (z dodatkiem liści wiśni), a pozostałe wytłoczyny wykorzystałam konfitury (z dodatkiem jabłek). Czekają już na półkach na jesienne i zimowe dni 🙂

    • Odpowiedz 12 września, 2014

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Świetnie! Ja swoje zasypane cukrem aronie zaleję spirytusem i dorzucę też liści wiśni – zobaczymy. 🙂 Biorę się też za ślwiki i nalewkę ze śliwek – gorąco polecam. Zamieszczę krótki wpis na fanpejdżu. 🙂

  • Odpowiedz 9 września, 2014

    trzcinowisko

    Świetny tekst! Uwielbiam aronię. Moja się przemraża czekając na chwilę mojego wolnego:)

    • Odpowiedz 10 września, 2014

      Małgorzata Kaczmarczyk

      To dobry sposób, ja swoją szybko przerabiałam, żeby zdążyć przed gośćmi. 😉 Teraz zajadamy się śniadaniami z kaszą jaglaną i aronią. 🙂

  • Odpowiedz 9 września, 2014

    kasia z malinowych

    oj polubiłam..tylko u mnie w tym roku gdzieś wcięło owoce….:)

Zostaw odpowiedź