Chcę sobie stworzyć ziołową apteczkę, więc chodzę po polach – suszę, chowam do torebek. Pomyślałam, że zrobię zdjęcia tym moim suszom, może wymienię się z wami doświadczeniem? Podpowiedzcie mi, co jeszcze warto mieć w ziołowej szafce? A czy wiecie o tym, że dawniej we dworach istniała funkcja panny apteczkowej? Zazwyczaj zostawały nimi niezamężne, biedniejsze krewniaczki. Ich zadaniem było zarządzanie domowym lecznictwem, wydawanie leków i przygotowywanie ich. Dla takiej osoby lato, jesień, to czas wytężonej pracy – trzeba było zamknąć związki czynne w maściach, tinkturach, sokach, powidełkach, no i nalewkach, oczywiście. Skutkiem tych ostatnich panny często chodziły radosne, a wieczorem to może już chwiejnym krokiem. Ochoczo dbały o dobre krążenie i zajadle tępiły bakterie i wirusy.
Ja też bawię się w pannę apteczną – mam już przygotowany olej dziurawcowy, rumiankowy, przywrotnikowy, nalewkę z dziurawca i mnóstwo suszu. Oto on:
nawłoć pospolita – działa moczopędnie, antyseptycznie, odtruwająco, pobudza czynności układu immunologicznego
bukwica lekarska – działa ściągająco i przeciwzapalnie, leczy błonę śluzową żołądka i jelit, pobudza krążenie w mózgu, pobudza trawienie, działa wzmacniająco i łagodząco na system nerwowy, zwiększa krzepliwość krwi, działa przeciwbakteryjnie również na szczepy bakterii odporne na antybiotyki – dużo tego – w starożytności uważano to zioło za panaceum
dziurawiec – działa moczopędnie, robakobójczo, poprawia trawienie, podaje się w chorobach wątroby i dróg żółciowych. Więcej o dziurawcu tutaj
bylica pospolita – w zaburzeniach trawienia i do pobudzenia pracy wątroby – to naprawdę bardzo skuteczne zioło, występuje powszechnie, więcej o nim tutaj
przywrotnik – zioło dla dolegliwości kobiecych, ale również leczy rany, więcej tutaj i tutaj
krwawnica – kwiaty mają działanie ściągające przeciwkrwtotoczne i dezynfekujące, dobry lek przeciw biegunkom na tle nerwowym
oregano – pyszna przyprawa oraz właściwości bakteriobójcze, dlatego też stosuje się np do płukania chorego gardła, wewnętrznie jako środek wykrztuśny, również dla pobudzenia wytwarzania żółci
mięta – susz jest doskonały na miętową herbatkę, która zdecydowanie różni się od torebkowych, zioło niezwykle pomocne w dolegliwościach żołądkowych
A powyżej zgromadziłam zioła potrzebne w czasie infekcji;
babka lancetowata i macierzanka – doskonały zestaw na herbatkę, ktorą podajemy w czasie pierwszych objawów przeziębienia, może uda się rozgrzać organizm za pomocą macierzanki, a babka lancetowata przegoni wirusa. Macierzanka działa też wykrztuśnie
wiązówka błotna to inaczej aspiryna, zawiera salicylany bez efektów ubocznych
rumianek pospolity – niezwykle szerokie spektrum działania, więcej poczytasz tutaj
kwiat lipy – herbatka napotna obniżająca temperaturę, warto podać w czasie przeziębienia, więcej tutaj
kwiat bzu czarnego – działanie napotne, obniżające temperaturę, więcej tutaj
liść podbiału – zawiera sporo śluzu, napar z liści działa mocno wykrztuśnie, ale nie wolno używać ich dłużej niż 3 tygodnie w roku, poczytaj tutaj
Ususzyłam też spory wór liści malin, porzeczek i jeżyn – dla mnie to doskonała alternatywa na herbatę zamiast zwykłej herbaty czarnej. Do takiego suszu wystarczy dodać jeszcze owoców jarzębiny, by uzyskać lekko cierpki smak. To jest mój sposób na przeniesienie smaków lata do jesieni i zimy. Zimę mogę pokochać, ale tylko wtedy, gdy mam w niej zagwarantowaną odrobinę lata, a to daje mi herbata z liści krzewów owocowych, więcej tu
Nie zapomnijcie też o niezwykle cennych nasionach kobylaka – to one mogą uratować nas i nasze dzieci przed skutkiem rotawirusa – rozprawia się z nim skutecznie. Nasiona są przeznaczone dla dzieci, dla osób dorosłych jest polecany korzeń kobylaka – będziemy wykopywać we wrześniu, październiku.
A jak zamknąć niezwykłe aromaty ziół kulinarnych? Oczywiście można też ususzyć, z wyjątkiem bazylii, bo jej olejek bardzo łatwo się ulatnia i po prostu go nie ma, ale na pewno nie stracimy go poprzez zamrożenie lub roztarcie z pestkami słonecznika i olejem – i jest pesto!
Dobrym sposobem jest mrożenie pojedynczych ziół i zestawów, np do masła, czy dipu ziołowego. Jak to zrobić? Najpierw drobno kroję i upycham do kostek lodu, zalewam wodą i już, można mrozić. Mrożę też zioła w większych porcjach, z łodyżkami i na bieżąco kruszę np zamrożone listki bazylii do zupy pomidorowej.
A jakie wy macie pomysły na przechowywanie ziół?
Piotr
Ja nie mogę obyć się bez kwiatostanu lipy i rumianku 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Niezwykle aromatyczne. 😀 Właśnie zbieram rumianek na susz, na lipę przyjdzie już niedługo czas.
hajduczek
Zioła z mojego ogrodu i okolicy zbierałam zawsze, ale w tym roku zainteresowałam sie tematem bardziej , intensywniej. Wzięłam udział w kilku inspirujących warsztatach, sporo się nauczyłam i nadal „drążę” temat. Obecnie zioła suszę – co oczywiste i kojarzy się każdemu zbieraczowi ziół, ale robię też olejowe maceraty na zimno i na ciepło, wyciągi i nalewki alkoholowe, intrakty, gliceryty, mrożonki (w pojemnikach na kostki lodu, głównie zioła kulinarne – koperek, natka pietruszki, bazylia) oraz octy ziołowe na bazie własnoręcznie przygotowanych octów jabłkowych, kombuczowych, mirabelkowych i innych. Idąc dalej – z rozmaitych wyciągów i maceratów ziołowych przygotowuję emulsje, kremy, toniki i szampony. I mydła!!! I to jest zachwycające! Czary, świetna zabawa, spacery mają dodatkowy cel. I teraz już wiem, co zawierają moje kosmetyki i leki ziołowe. Polecam każdemu/każdej:-)))
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję bardzo za taki inspirujący komentarz. 🙂
hajduczek
To jeszcze podpowiem, jak wykorzystałam tego lata bazylię. Z listków zrobiłam pesto, a cudownie pachnące łodyżki i kwiaty pokroiłam, zalałam oliwą (tłoczoną na zimno) i macerowałam w temperaturze 40 stopni przez godzinę, drugiego dnia powtórzyłam procedurę. Po ostygnięciu oddzieliłam płyn i uzyskałam zielonkawą, pięknie pachnącą oliwę bazyliową, do której nie umywają się te ze sklepowych półek. Żal mi było wyrzucić tyle dobra i stąd wziął się pomysł na bazyliowy macerat.
Może ktoś w przyszłym roku wykorzysta mój pomysł?
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję ci bardzo, też lubię wykorzystywać resztki. Na przykład łodygi wrotycza suszę i wkładam do szafy nie lęgną się mole. 🙂
ania
super stronka, sama suszę zioła od lat, wcześniej suszył je mój ojciec, zresztą nadal to robi, takie rodzinne czarowanie 😀
daleko mi jeszcze do Twojej wiedzy i do wiedzy jaką chciała bym posiąść. ale spokojnie, mam dopiero 30 lat, więc teoretycznie całe życie przede mną 😀
po wiele przepisów na soki, dżemy czy konfitury zdrowotne dzwonię do ojca, wiele przepisów znajduję w sieci, w tym również u Ciebie 🙂
dziękuję i proszę o więcej 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Podziel się też swoimi przepisami, jeśli możesz. Chętnie podpatrzymy coś u taty. 🙂
JOLA
Większość roślinek mam też u siebie, ale ususzyłam też np kocankę piaskową(na wątrobę), liście orzecha włoskiego(na żołądek), krwawnik(zrobię mieszankę z nagietkiem i korzeniem pokrzywy dla męża), nagietek, liść i korzeń pokrzywy i wiele innych. Bardzo bym chciała znaleźć na Twoim blogu łatwe przepisy na różne maści czy kremy, takie stare proste i sprawdzone przepisy 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Jolu, cieszę się, że też suszysz i że napisałaś, czego ci brakuje. Z przyjemnością przekażę, jak robię oleje i inne mazidła. Jednym z nich jest olej z żywokostu – już napisane. Wpisz żywokost w wyszukiwarkę. 🙂 To miło znaleźć inną zielarkę na internecie. 🙂
Athoualia
Mama zbiera, suszymy i do papierowych torebek. Z mrożonych ziół to koperek i pietruszkę tylko 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Tak, ja też pamiętam z dawnych czasów mrożony koperek i pietruszkę. 🙂 Zachęcam do wypróbowania kompozycji ziołowych. 🙂