Nawet nie zauważyłam swojej rocznicy blogowej. To już rok, jak dzielę się z wami nie tylko wiedzą nt ziół, przepisami, ale i swoimi myślami. Zastanawiam, się, jaka była moja motywacja do tego, by zacząć pisać bloga. Na pewno chciałam to zrobić już kilka lat temu, tylko nie wiedziałam, jak się do tego zabrać. Dobre pomysły zawsze zostają w głowie, tylko odsuwa się ich realizację na później, ale to nie oznacza, że nikną. Bledną, cichną, czekają znowu na moment olśnienia. Chcę pisać bloga! W końcu to zdanie trafiło na dobrą ziemię, należycie spulchnioną i – wykiełkowało moje pragnienie. Powstał blog – Ziołowa Wyspa.
Nazwa ma tutaj spore znaczenie – zioła są oczywiste, ale słowo wyspa może być dwojako rozumiane. Wyspa, bo mieszkam w Beskidzie Wyspowym, zajmuję jedno z malutkich wzniesień, zwanych przez miejscowych „dziołem”, a w literaturze to „Dzielec”. Wyspa w tytule bloga, to także moje myśli, zachwyty, pasje. Zawsze z pewną dozą niepokoju umieszczam refleksyjne cząstki siebie. Obawiam się tego, co powszechnie spotyka się w komentarzach na internecie – nienawiści, niezrozumienia, wyśmiania, złośliwości.
I oto spotkało mnie z waszej strony wielkie docenienie mnie, mojego sposobu pisania, podejścia do ziół, historii, życia. Nie zdarzyło mi się jeszcze mieć niemiłego komentarza. Czytają mnie pasjonaci ziół i wielbiciele natury, którzy potrafią przejść przez życie z czymś bezcennym – tolerancją dla drugiej osoby, akceptowaniem czyjegoś sposobu widzenia świata. Ogromnie wam za to dziękuję, bo mam wrażenie, że udało mi się stworzyć coś niewiarygodnego – wyspę ziołowego szczęścia i spokoju widoczną również w waszych komentarzach. Moja radość wynika nie tylko z ilości lajków, ale przede wszystkim z tego, że stworzyliśmy spokojną społeczność. Dobrze mi z wami, cieszę się z każdego komentarza i z tego, że niektórych z was poznaję lepiej – bo o cóż może chodzić w życiu, jeśli nie o bycie bliżej z drugą osobą?
Dziękuję wam za komentarze i pochwały, za każdą dodatkową wiedzę, którą się dzielicie – to niezwykle pomocne dla mnie. Dziękuję również tym, którzy nigdy nie napisali komentarza, a czytają moje artykuły i w ten sposób też przebywają w moim świecie „pełnym ziół, starych przepisów, dobrych myśli, mgieł, wiatru…”
Nie chcę przytaczać konkretnych komentarzy, żeby kogoś nie pominąć, nie urazić. Jeśli macie ochotę je poczytać, to na pewno dostaniecie dodatkową wiedzę zielarską od wielu osób, które dzielą się nią pod artykułami umieszczonymi w dziale „Zioła”. A pod artykułami działu „Wyspa” znajdziecie piękne przemyślenia wielu z was. Ostanio utworzyłam dodatkową kategorię ” Wasze historie” – zapraszam osoby chętne do podzielenia się swoją historią życia lub historią, którą chcecie opowiedzieć, ocalić od zapomnienia – to miejsce jest dla was.
Poprzez prowadzenie bloga odnalazłam wiele osób podobnie myślących i czujących, z niektórymi bliżej się poznałam i dzielę z nimi teraz już nasze wspólne istnienie. W ogromnej przestrzeni kosmicznej odnajdujemy nawzajem u siebie radość, zrozumienie, ciszę. Taka magia na co dzień. I czyż nie jestem czarodziejem życia?
Zdjęcia roślin wykonał Marcin Mucha – dziękuję. 🙂
ofka63
Przypadkiem odkryłam Tego bloga, bardzo sympatyczny.
Chetnie czytam o roślinach, ich włąściwościach…
Pozdrawiam z Podhala Ofka
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję, bardzo mi miło. 🙂
Ananda
Prawie przegapiłam rocznicę (((… bo, nie wiem dlaczego nie zapisałam się do newslettera, ale już to zrobiłam 😉
Małgosiu, życzę Tobie z całego serca dużo potencjału twórczego! Talent ma człowiek od Boga, w pisaniach wedyjskich mówi się, że to sam Bóg w ten sposób przejawia się w człowieku. Ty jesteś bardzo obdarowana łaską, chcę cały czas mieć kontakt z twoim talentem w pisaniu, zdjęciach, sposobem bycia !!!
Dziękuje Ci bardzo za To, że jesteś i za to że prowadzisz tak cudownego bloga!
Małgorzata Kaczmarczyk
Ananda, bardzo ci dziękuję za tak piękny i pochwalny komentarz. To niezwykłe dla mnie przeczytać o sobie zdania odwołujące się do boskiej cząstki we mnie. Bardzo ci dziękuję. Ja również chętnie wchodzę na twoje wpisy i czytam o twoim życiu, religii, zwyczajach i oglądam twoje piękne zdjęcia. 🙂
Ryszard
Witaj Małgosiu,
dzisiaj, „przypadkiem” pierwszy raz trafiłem na Twoją Wyspę..
miło tu i przyjemnie, można nawet zachwycić się łagodnym klimatem..twojego pióra
polubiłem to miejsce i Ciebie.. i za jakiś czas pewnie tu wrócę..[o ile jeszcze tu będziesz, czego sobie życzę]
dziękuję Ci za dzielenie się swoją pasją, wiedzą, ciepłym słowem, afirmacją życia..
życzę Tobie..kolejnych.. wielu lat w zdrowiu, szczęściu.. wśród życzliwych ludzi..
„…jeszcze się tyle stanie…jeszcze się tyle zmieni…”
https://www.youtube.com/watch?v=UGJqqiOQtwQ#t=47
Małgorzata Kaczmarczyk
Ryszard, ja też dziękuję za tak miłe słowa. Jak wiesz, słów nigdy dość. 😉 Zwłaszcza takich. 🙂 „Jeszcze się tyle zmieni”? – mam wrażenie że to już koniec zmian, że już tylko fale oceanu zostaną. 😉
Maja
Gratulacje z okazji Rocznicy, Małgosiu 🙂
uwielbiam klimat jaki tu tworzysz, świetna tematyka i sposób podawania informacji, piękne zdjęcia…po prostu wszystko mi się tu podoba. Dzielę się tym adresem ze znajomymi odkąd tu trafiłam późną wiosną. Zaprenumerowałam sobie nowe wpisy, żeby czasem w miejskiej gonitwie nie zapomnieć zobaczyć, co nowego urodziło się na Ziołowej Wyspie. Próbuję twoich przepisów, a teraz śledzę nowy dział : nasze historie i zastanawiam się, o czym tu Wam wszystkim opowiedzieć. Moja historia dojrzewa we mnie dopiero….serdeczności,
Maja
Małgorzata Kaczmarczyk
Maju, nawet nie wiesz, jak bardzo mnie cieszy twój wpis, zwłaszcza zapowiedź twojej historii. 🙂
silosworks
Droga Małgosiu
Ja trafiłam tutaj latem i zostałam. Urzekła mnie twoja delikatność pisania rzetelna wiedza i jej praktyczne zastosowanie. Gratulacje i powodzenia w pisaniu.
Małgorzata Kaczmarczyk
Bardzo ci dziękuję Kasiu, jak wiesz, miłych słow nigdy dosyć. 🙂 Dziękuję ci bardzo. 🙂
Elena
Jestem Ci bardzo wdzięczna za magiczną Ziołową Wyspę. Gdy na nią wchodzę, czas zaczyna biegnąć zdecydowanie wolniej. To takie wytchnienie i relaks tu przebywać.
Małgorzata Kaczmarczyk
Tutaj rzeczywiście czas płynie wolniej, więc udało mi się to oddać. Dziękuję ci bardzo Elena za to, że jesteś moim gościem. 🙂
trzcinowisko
Ja mam takie pytanko na temat przytulii i serów. Masz może jakieś źródła? Przepisy? Coś w tym temacie? Bardzo mnie to zaintrygowało.
Małgorzata Kaczmarczyk
Sok z ziela przytulii był dawniej stosowany do wyrobu serów. W soku są enzymy, który wywołują proces fermentacji mleka. Enzym ten zazwyczaj występuję w żołądkach bydlęcych. Z tego też względu sok z przytulii stosuje się do tej pory przez Żydów dla uzyskania koszernego sera.