Zupa z dyni
Kilkanaście lat temu dynię kupowano głównie dla ozdoby. Ja i moi bliscy na pewno jej nie spożywaliśmy. Pierwszy raz zetknęłam się z przepisami z dyni, gdy przechodziłam kurs gotowania makrobiotycznego. Prowadząca – pani Ania – zachwalała jej zalety, głównie z powodu jej naturalnej słodyczy (w makrobiotyce nie je się słodyczy, w każdym razie tych standardowych). Pani Ania polecała tylko dynię Hokkaido, którą wtedy można było znaleźć w jednym sklepie ze zdrową żywnością. Przypuszczam, że moja nauczycielka przyczyniła się do rozpowszechnienia wśród okolicznych rolników tej odmiany dyni rozdając im pestki i namawiając na wysiew na wiosnę. Jej działalność dała efekty, gdyż…