Kiedyś cieszyłam się, że nie muszę szczepić się na grypę, bo na nią po prostu nie chorowałam i w zasadzie nie wiedziałam, jakie symptomy ma ta choroba. Jak się okazało – do czasu. Teraz już wiem, że grypę można zaliczyć do ciężkich chorób wirusowych. Ciężkich, bo:
- jej przebieg bardzo wycieńcza organizm
- zdarzają się powikłania pogrypowe
W moim przypadku najtrudniejszy okazał się powrót do zdrowia po przebyciu grypy. Nie pamiętam, jak przeszłam samą chorobę, bo większość szczęśliwie przespałam, ale o powrót do zdrowia to już musiałam powalczyć. Polecam rosół z wiejskiego koguta, kości zawierają związki skutecznie stawiające na nogi, dla wegetarian polecam wino wzmacniające.
Wtedy zainteresowałam się historią tej ciężkiej choroby
Wielkie epidemie przetaczały się przez kontynenty i były przyczyną bólu, strachu i rozpaczy po utracie najbliższych. Grypę znano już w starożytności i jej symptomy zostały opisane przez Hipokratesa w 412 r p.n.e. Najbardziej znaną epidemią grypy jest „hiszpanka” – grypa, z którą ludzie walczyli przez 2 lata. Prawdopodobnie pochodziła od ptaków, a szczep A H1N1 został z łatwością roznoszony przez ludzi wędrujących w poszukiwaniu pracy w latach 1918-1919. Epidemia dotknęła wszystkie kontynenty z wyjątkiem Australii, która zastosowała ostrą blokadę transportu morskiego. Zachorowało wówczas 1/3 populacji mieszkańców świata. Hiszpanka spowodowała śmierć 50-100 mln ludzi – to więcej niż liczba ofiar I wojny światowej.
Zazwyczaj wirus grypy atakował dzieci (jeszcze niewykształcony system odpornościowy) i osoby starsze (już słaby system odpornościowy). Jednak „hiszpanka” największe spustoszenie zrobiła wśród osób w wieku 20-40 lat.
Dlaczego zaczęły umierać młode osoby?
Amerykańscy uczeni prowadzili badania na małpach. Ich wyniki były wielkim zaskoczeniem. Okazało się bowiem, że to nie wirus zabijał, ale obrona organizmu przed wirusem. Odparcie ataku osób młodych było tak silne, że niszczyło nie tylko mikroby, ale przede wszystkim płuca. Przypuszcza się też, że jedną z przyczyn zgonów mogło być także przedawkowanie Aspiryny, którą wówczas nagminnie leczono. Dopiero później wykryto skutki uboczne stosowania Aspiryny i w latach 60-tych zaczęto ją zastępować Paracetamolem i Ibupromem. Grypa nie zbiera już tak okrutnego żniwa wskutek ogólnego podniesienia odporności wśród ludzi oraz wprowadzenia szczepień od lat 80-tych XX wieku.
Jak w takim razie możemy zadbać o podniesienie naszej odporności?
Bardzo prosto: właściwy sposób odżywiania, ubierania, brak stresu, aktywność fizyczna… czyli to, co zwykle. Proste, a takie trudne.
Zostawię wam jedną uwagę do przemyślenia, jeśli chodzi o odżywianie – w zimie nie wychładzamy organizmu! To jest najczęstszy błąd, który popełniamy. W miesiącach zimnych docieplamy organizm jedzeniem gotowanym, warzywami korzeniowymi, to w nich jest zgromadzona energia, która przyda nam się, gdy mróz za oknem. Organizm wychładzają surowe sałatki, surówki, jogurty, kefiry, zimna woda mineralna. Powinniśmy żyć zgodnie z porami roku i jeść to, co natura daje w danym czasie. Na przykład teraz, na wiosnę możemy czerpać energię i niezbędne minerały i witaminy z tego, co się pojawia. Pisałam o soku brzozowym, jest też już pokrzywa, krwawnik, mniszek lekarski – wystarczy to drobno pokroić i dorzucić do zupy lub sałatki. W lecie z kolei jemy to, co daje ziemia i możemy spożywać surowiznę, by pomóc organizmowi przetrzymać upały. Zresztą na pewno sami zauważyliście, że na mizerię z ogórków macie ochotę latem, a nie zimą. Organizm sam też daje nam odczuć, co jest dla niego dobre.
Odporność znakomicie podnosi jeżówka purpurowa – zioło Indian
Jeżówka purpurowa znana już przez Indian w XVIII w i pierwszych osadników. Używano jej wówczas do ratowania życia po ukąszeniach węży, a także przeciw grypie i przeziębieniom, jako okład na trudno gojące się rany. Na nasz kontynent dotarła na początku XX wieku, a badania prowadzone przez ostatnie lata nadały jej rozgłos jako środka, który posiada właściwości antywirusowe, przeciwgrzybiczne i przeciwbakteryjne. Dr Craig Coleman porównał wyniki 14 różnych badań i okazało się, że gdy zakażano pacjentów popularnym rhinowirusem, jeżówka zmniejszała zachorowalność o 35%, a gdy zarażano innymi wirusami, efekt był silniejszy – 58 % badanych unikało choroby, a jeśli się rozwinęła, to szybciej ustępowała. Dalsze zwiększenie skuteczności działania następowało, gdy połączono podawanie preparatu z jeżówki z wit C – 86 % badanych unikało przeziębienia!
Co działa w jeżówce?
Związkami chemicznymi decydującymi o aktywności leczniczej są: polisacharydy, flawonoidy, poliacetyleny i alkilamidy. Po raz kolejny mamy dowód na synergizm, czyli współdziałanie wielu czynników dla uzyskania efektu leczniczego leku roślinnego, bowiem trudno obecnie określić, który czynnik działa – działa zespół czynników. Każdy z nich z osobna ma niewielką aktywność, ale połączone razem wykazują dużo większą skuteczność niż polisacharydy otrzymywane drogą biotechnologiczną. Substancje czynne występujące w jeżówce wykazują działanie immunostymulacyjne, budzą limfocyty do działania, z tego też względu nie powinny stosować tych preparatów osoby po przeszczepach.
Zewnętrznie stosuje się jeżówkę do leczenia ran, owrzodzeń, oparzeń, odleżyn, żylaków, egzem, łuszczycy, ospy, półpaśca, różyczki i chorób grzybiczych. Łagodzi stany zapalne pochwy.
Jak najprościej zacząć?
Już teraz zakup w sklepie zielarskim gotowe preparaty z jeżówki lub kup wysuszony korzeń, także ziele, kwiat z jeżówki i przygotuj odwar.
Przepis na odwar:
1 łyżkę korzenia lub ziela zalać 300 ml wody, gotować na małym ogniu przez 15 minut. Popijać przez cały dzień między posiłkami w stanach wyczerpania, w istniejącym już przeziębieniu lub zapobiegawczo, by podnieść swoją odporność. Z wywaru można zrobić też kompres na chorą skórę.
Taki odwar można popijać zwłaszcza w przypadku stresu, który, jak wiemy, skutecznie obniża odporność.
Jak odróżnić grypę od zwykłego przeziębienia?
Chciałam jeszcze jedno napisać o grypie, gdyż jest często mylona ze zwykłym przeziębieniem. Pierwsza charakterystyczna cecha – ścina z nóg, nie tylko w przenośni. Wirus grypy na pewno spowoduje, że nie damy rady pójść do pracy. Nie tylko czujemy się rozbici, my po prostu nie mamy siły by wstać z łóżka i w pewnym momencie przestają nas interesować terminy i to, że dzieci nie mają zrobionego obiadu. Grypa w pewnym sensie doskonale resetuje, nie myślimy o niczym, bo nie damy rady, powaliła nas wysoka temperatura i znaleźliśmy się w łóżku, dręczy nas suchy kaszel i bóle stawów. Nie da się też czytać, bo często dołącza się światłowstręt.
A tak porównawczo – jak wygląda przeziębienie? Boli nas gardło, mamy katar, lekką temperaturę lub nie, no i przede wszystkim idziemy do pracy, sprzątamy, gotujemy, czyli dajemy radę.
Gorąco polecam stronę klik, opracowany jest w niej szczególnie dokładnie temat grypy, ale również innych schorzeń.
Mumina
Dzień dobry P. Małgosiu. Czy nalewkę z echinacei można robić że świeżego korzenia czy musi być suszony?
Małgorzata Kaczmarczyk
Oczywiście, że świeży korzeń jest lepszy. 🙂
Piotr
Mam same dobre doświadczenia z jeżówką. Jednak zaleca się, żeby nie stosować jej dłużej niż 2 tygodnie, gdyż może działać uczulająco.
Małgorzata Kaczmarczyk
Tak, to prawda.