Bardzo trudno było mi się przekonać do produkcji mydeł, pomimo iż wiele osób mówiło, że to polubię. W natłoku zajęć i ciągle napływających pomysłów mydło schodziło na plan dalszy. Aż w końcu Monika, która prowadzi Ortudden pokazała mi ten proces i teraz już wiem, dlaczego niektórzy z upodobaniem mieszają oleje z ługiem i tworzą piękno w mydlanej kostce.
Staram się żyć tak, by nie zastanawiać się zbyt długo nad tym, co do mnie przychodzi. Jeśli coś mi się podoba, to podążam w określoną stronę. Gorąco namawiam cię do takiego podejścia – idź tam, gdzie życie cię kieruje, a wiele radości może czekać na ciebie, chociażby z zainteresowania czymś nowym. Być może będzie to proces mieszania ługu z olejami? Jeśli tak, będziemy uczyć się razem, ciągle czuję się wielką nowicjuszką, ale zapał mam ogromny i nie zniechęciły mnie pierwsze, mniej udane mydła.
Powodów dla tej działalności jest kilka:
- Mydło z własnej wytwórni nie wysusza skóry, zawiera bowiem dobre oleje i glicerynę, która stanowi produkt uboczny w czasie przemysłowej produkcji mydła.
- Wystarcza na dłużej niż mydło kupione w sklepie.
- Produkcja mydła jest czymś na miarę szydełkowania/haftu/malowania. Jest doskonałym sposobem na uzewnętrznienie kreacji, zwłaszcza dla osób, które mają potrzebę tworzenia, a nie mają zdolności manualnych – to o mnie mowa.
- Produkcja mydła wycisza – to swoistego rodzaju medytacja nad garnkiem pełnym ługu, bo aby mydło się udało, potrzebna jest twoja uważność (!!). Pisałam o tym, w artykule o tworzeniu maści klik.
A więc rozpoczynamy mydlenie. Mam nadzieję, że starczy mi czasu na kolejne artykuły mydlarskie, bo temat jest szeroki. Na razie mydło sodowe, na zimno – to ten proces mnie urzekł, ale można jeszcze robić mydła potasowe, glicerynowe i sodowe na gorąco.
Recepturę opracowuję z kalkulatorem mydlanym, który jest zamieszczony w potężnej już grupie na FB – Piana mydlana, na tej grupie dziewczyny rozwiążą każdy twój mydlany problem.
Mydło robisz tylko w plastikowych naczyniach, do mieszania używaj silikonowych akcesoriów. W przepisie użyłam miąższu dyni, która zawiera sporą dawkę wit. A i ma działanie nawilżające. Oczywiście z jej wartości niewiele zostanie po wymieszaniu z ługiem, dlatego też 50 g dodaję do już wymieszanych obydwu faz.
Będą ci potrzebne:
Blender – pozostanie już tylko do produkcji mydła.
Plastikowe misy z dziubkiem – wygodne do wlewania. Ja swoje misy zakupiłam w Ikea.
Waga
2 termometry
Silikonowa łopatka do mieszania.
Plastikowe kubeczki do mieszania miki, jeśli będziesz ich używać oraz do nalewania oleju, do dodawania mleczanu sodu, który ma właściwości nawilżające.
Kolorowe miki, jeśli będziesz robić mydła kolorowe. W mydle dyniowym użyłam tylko miki białej do uzyskania delikatnych wirów. Ale już żałuję, że nie zabarwiłam mydeł lekko kolorem pomarańczowym, bo dynia daje piękny kolor, ale barwniki naturalne z czasem zbledną.
Receptura na mydło dyniowe
Będziesz mieszać ług ze stopionymi wcześniej masłami i olejami. Obydwie fazy powinny mieć zbliżoną temperaturę – około 40 st. C. Zazwyczaj najpierw topię oleje, potem zajmuję się ługiem i mierzę temperatury obydwu faz, czyli wkładam 2 termometry – jeden do misy z olejami, drugi do misy z ługiem.
Ług:
woda destylowana lub filtrowana – 300 g + 1 łyżeczka soli + 1 łyżeczka cukru – wymieszaj dokładnie. Cukier dodaje mydłu pienistości, sól twardości.
NAOH – 132,57 g – odmierz wcześniej do plastikowego kubka. Uważaj, żeby kulki NAOH nie rozsypały się – są silnie żrące. Mam drewniany blat i jedna kulka zrobiła mi na nim brązową plamę.
Faza olejowa:
olej kokosowy – 200 g – oczyszcza
masło shea – 200 g – odżywia i daje twardość
smalec – 160 g – daje kremowość, możesz zastąpić masłem shea
oliwa z oliwek- 340 g – odżywia
olej rycynowy – 100 g – daje pienistość
Faza olejowa
W kąpieli wodnej, w szerokiej misie stop masła twarde, gdy będą płynne, dodaj odważone oleje. Uwaga! Oliwy z oliwek wlewam tylko 260 g, osobno odmierzam 80 g oliwy do naczynka – tę część wymieszam dodając ją do fazy budyniowej. Robię w ten sposób, by podnieść walory odżywcze mydła.
Olejowe są też olejki eteryczne, użyłam w tym mydle olejku cynamonowego – na 1 kg mydła potrzeba 30 g olejku. Olejki zakupiłam na stronie optima-plus.
Reasumując: topisz masła i oleje, ale bez olejków eterycznych (jeśli ich używasz) i zawsze lepiej jest odlać 8% dobrego tłuszczu, by dodać go w fazie budyniowej. Olejki eteryczne dodasz do już wymieszanych tłuszczy z ługiem.
Faza wodna – ług
Wlej posoloną i posłodzoną wodę (patrz skład) do plastikowej miski. Wsypuj powoli ług i mieszaj silikonową łopatką do rozpuszczenia kulek NAOH. Najlepiej zrób to w osobnym, wietrzonym pomieszczeniu, bo opary są żrące. Ubierz grube, gumowe rękawiczki i okulary ochronne. Ja zrobiłam to na balkonie.
Czuwanie
Masz dwie fazy – wodną (ług) i olejową. Każda jest w osobnym, plastikowym naczyniu. Naczynia te będziesz używać tylko do produkcji mydła! Do każdej miski włóż termometr i sprawdzaj temperaturę. Powinna być blisko 40 st. C. Temperatury możesz zmieniać poprzez zanurzenie mis w gorącej lub chłodnej kąpieli wodnej – do momentu, gdy zobaczysz 40-45 st. C. Obydwie fazy mogą różnić się delikatnie – np o 2 stopnie.
W tym czasie przygotuj sobie:
- wcześniej ugotowaną na parze dynię Hokkaido. Mocno rozdrobnij widelcem i 100 g wymieszaj z olejami – potrzebna ręczna ubijaczka, żeby dokładnie wymieszać. 50 g dyni odłóż na bok – wymieszasz je w fazie budyniowej.
- 30 g mleczanu sodu – dodasz go do fazy budyniowej. Mleczan sodu dodatkowo nawilży skórę. Oczywiście, jeśli na razie nie masz mleczanu sodu, nie musisz w pierwszym mydle go dodawać.
- Ewentualne olejki eteryczne
- W kubku wymieszaj pół łyżeczki białej miki (użyłam cienia do powiek) z odrobiną oliwy z oliwek.
Mieszanie, uszlachetnianie
Masz dwie fazy o podobnej temperaturze – około 40 st. C. Włóż końcówkę blendera do środka misy z olejami, rób to ostrożnie, by nie napowietrzyć masy. Powoli wlewaj ług i blenduj ciągle trzymając końcówkę blendera na dnie. Dbaj o nienapowietrzanie masy. Cały ług został wlany, blenduj pulsacyjnie, sprawdzaj, czy masa jest jednolita. Rób to krótkimi seriami i mieszaj masę końcówką blendera przy wyłączonym silniku. Gdy zobaczysz, że masa gęstnieje, jest jednolitego koloru, staje się bardziej mleczna – przerwij blendowanie.
Teraz nastąpi czas uszlachetniania mydła – dodaj mleczan sodu, 50 g dyni – zblenduj, 80 g oliwy z oliwek – zblenduj, olejki eteryczne – zblenduj. Rób to krótkimi seriami, mieszaj końcówką blendera.
Masa powinna już zgęstnieć i kropla spuszczona z końcówki blendera – powinna zostawić ślad na masie.
Wlewanie masy do formy
Masz piękną żółtą masę, możesz taką wlać do formy lub delikatnie rozbielić miką. Jeśli zdecydujesz się na to, to w tym momencie wlej mikę wymieszaną z oliwą, wymieszaj całość silikonową łopatką, jeśli nie zrobisz tego dokładnie, to uzyskasz delikatne, białe ślady – takie jak widzisz na zdjęciu moich mydeł. Wlej masę do wcześniej przygotowanej formy – możesz użyć foremek silikonowych lub tekturowych opakowań po produktach spożywczych. Ja zakupiłam formę z plastiku. Przygotuj sobie też małe foremki, bo może się okazać, że zostanie ci masa, której nie będziesz mieć, gdzie wlać.
Czyszczenie
Wszystkie rzeczy, które były używane do produkcji mydła najpierw wyczyść ręcznikiem papierowym, potem domyj pod bieżącą wodą. Ciągle używaj rękawiczek w czasie pracy.
Czekanie
Po 30-34 godzinach wyciągnij masę z formy. Najłatwiej wyciąga się z foremek silikonowych, tekturowych (trzeba je rozciąć). Jeśli mydło jest w dotyku lekko twarde i nie czuć wilgotności/tłustości – możesz je pociąć (chyba że użyłeś formy silikonowej).
Niestety nie możesz jeszcze wypróbować swojego mydła, musisz odczekać co najmniej 6 tygodni, by twoje mydło straciło zbyt wysokie pH i nie zmydliło się zbyt szybko. Najlepsze mydła są jednak po odczekaniu 6 miesięcy, miałam przyjemność takich próbować, naprawdę warto czekać. Nagrodą będzie twoje własne, kremowe, odżywcze mydło. Mydło najlepiej jest trzymać w cieple. Ważne jest też jego używanie, jest przecież pełne dobrych tłuszczy i twojej pracy. Nie trzymaj go więc w mydelniczce – tam, regularnie podlewane wodą szybko się zmydli, straci twardość. Najlepiej byłoby położyć mydło na czymś, co pozwala wycieknąć wodzie.
Mydło nauczyła mnie robić Monika, wielu cennych porad udzieliła mi Ewa A. Bardzo wam dziękuję za dzielenie się wiedzą, to niezwykły dar. Sporo też oglądałam filmików na Youtube, polecam każdemu, kto jest zainteresowany tym tematem, tam – zwłaszcza w wersjach angielskojęzycznych – uzyskasz moc wiedzy, jak robić wzory w mydle.
Na Pianie mydlanej znajdziesz w plikach wiele wiadomości, gdzie można zakupić produkty niezbędne do wykonania własnego mydła, olej kokosowy kupisz tanio w marketach typu Biedronka, Auchan, tam również zakup oliwę z oliwek, a olejki eteryczne – polecam sklep Optima Plus, są stosunkowo tanie i doskonałej jakości.
Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj.
Na zakończenie zaś umieszczam kilka zdjęć z odchodzącej już pięknej jesieni. Niech jeszcze zaświeci nam słońce i oświetli pięknym światłem pozostałości po królowych lata. No i przede wszystkim życzę miłego mydlenia. 🙂
kasandra6
Piękne te dyniowe mydełko z chęcią bym kupiła 😍😍😍
Małgorzata Kaczmarczyk
Rzeczywiście było super, ale teraz do kupienia tylko nagietkowe i żywokostowe. 🙂
Lucy
Witaj Malgosiu.😊Zrobiłam to cudowne mydełko dyniowe.niestety dałam więcej mleczanu sodu .Czy ono będzie się nadawało do użytku?Pozdrawiam.
Małgorzata Kaczmarczyk
Tak, oczywiście.
Kasia
Zrobiłam mydło z przepisu. Po siedemnastu godzinach nadal ma ph12. Do tej pory po takim czasie w robionych przeze mnie mydła znacznie spadało. Czy mam coś z tym zrobić (np. wstawić do piekarnika), czy jeszcze poczekać do tych 30?
Małgorzata Kaczmarczyk
Jest to wyjątkowo delikatne mydło, ja nie sprawdzam po takim czasie, tylko po 4-6 tygodniach, więc trudno mi powiedzieć, jak się to akurat zachowywało. Niech spokojnie leżakuje, na pewno mu spadnie. Nie wstawiam do piekarnika, na jeden dzień ustawiam na ciepłym kaloryferze, ale to nie ma znaczenia, nie zawsze tak robię.
Ptyś
Gosiu mam pytanie, a jakie mydło najlepsze na łysienie androgenowe:)?>
Małgorzata Kaczmarczyk
Nie słyszałam o mydle na łysienie androgenowe. Na łysienie warto stosować wcierki z korzenia pokrzywy, melisy.
Kasia
Gosiu mam pytanie:
wiem, że są różne opinie na temat dodawania miodu do mydła. Ale jako córka pszczelarza chciałabym jednak tego spróbować.
Podpowiedz mi więc proszę w jaki sposób dodać miodu. Chciałabym żeby powstały takie smugi z miodku jak te, które widziałam na warsztatach na Twoim mydle.
Mam taki pomysł, że zrobię tak jak z barwnikiem czyli rozmieszam z olejem i dodam do budyniu lekko tylko mieszając.
A może zmieszać z małą ilością budyniu i dodać do reszty budyniu lekko mieszając ?
A może z niczym nie mieszać tylko bezpośrednio dodać do budyniu i lekko zamieszać ?
Małgorzata Kaczmarczyk
Kasiu, jeśli chcesz dodać miód do mydła, to żeby zachować chociaż odrobinę jego wartości, dodaj łyżkę miodu do budyniu, czyli gotowej masy do wlewania w formę, zmiksuj. Tylko pamiętaj o tym, że masa zacznie szybko gęstnieć. Miej wszystko przygotowane do wlewania. Teraz smugi. Te smugi, które widzisz na mydle dyniowym, to nie są z miodu tylko z barwnika. Tutaj jest akurat biała mika. Pół łyżeczki miki rozmieszaj z odrobiną (łyżeczka) oleju jasnego – migdałowego, słonecznikowego. Jeśli uważasz, że jest zbyt mało oleju, to dodaj pół łyżeczki. Na gotową masę mydlaną wlewaj cienką strużką barwnik w różne miejsca – cienką strużką. Absolutnie nie mieszaj. Możesz tylko zrobić delikatnie krzyż na masie. Wlewaj masę do formy, smugi same zaczną się tworzyć. Napisz, czy ci się udało. 🙂
Upastilla
Oh! Dziękuję za artykuł! Ja zawsze jestem zainteresowany, aby dowiedzieć się czegoś nowego)
Maciej
witam gdzie mogę zakupić takie mydło ?
Małgorzata Kaczmarczyk
Od lutego możesz kupić u mnie mydło dyniowe. 😉
Graż
Piękne mydło i fotografie 🙂 Tak przyjemnie się ogląda i czyta…
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję bardzo. 🙂 takie komentarze też się czyta przyjemnie. 🙂
Inez
Z tymi mydłami to fenomen, pamiętam tę radość po moim pierwszym. Im więcej się robi tym radośniej. A po odkryciu potasowych na gorąco to już całkiem fantazja.
Gosiu, a może następny krok to własne destylaty? przecież obok cała Polska Robi mydło jest Cała Polska destyluje 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Potasowe już czeka a moje fantazje, jak się pewnie domyślasz z moim ukochanym ziołem – żywokostem. Na destylaty mam ochotę, ale nie mam miejsca, może z czasem coś się wyklaruje. 🙂
hajduczek
Wspaniale, że wreszcie skusiłaś sie na własnoręczne mydlenie i pięknie to opisałaś. Ja mydlę już od dość dawna, ale dopiero teraz umieściłam u siebie pierwszy wpis na ten temat. I tak nasze myśli i intencje pięknie zbiegły sie w jednym czasie…
Małgorzata Kaczmarczyk
Super, może w końcu kiedyś podążymy do siebie w rzeczywistości. 😀 Na razie zabieram się do czytania twojego postu. 🙂
Jarzynka
Dziękuję za kolejny opis DIY, czekałam z niecierpliwością na Twój przepis. Jestem fanką ziół i kosmetyków robionych własnoręcznie, dzięki warsztatom w Ziołowej Wyspie.
Myślę , że mydło też mi się uda i będzie pożyteczne.
Pozdrawiam Jarzynka.
Małgorzata Kaczmarczyk
Irenko, jakby coś było niejasne, to dopytuj. Chętnie pomogę. 🙂
Monika
Małgosiu, mydlo wyszlo ci piękne !!!
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję.
Inez
Brawo Gosiu <3
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję. 🙂