Maść żywokostowa

maść żywokostowa

Jestem pod wielkim wrażeniem maści, którą zrobiłam z silnej konieczności załagodzenia bólu stopy. Prawdopodobnie mocno naciągnęłam ścięgno. Ból stał się tak duży, że od stopy promieniował do uda i całkowicie mnie unieruchomił. Oczywiście wiedziałam, że pomoże mi żywokost, ale jak go zdobyć, kiedy nie można się ruszać?

W domu niestety nie miałam zapasów, a wysłannicy nie znaleźli byliny z fioletowymi kwiatkami. Zastosowałam więc maść topolową, ulżyło na tyle, że rano podjechaliśmy na łąki, gdzie jest mocno wilgotno i rośnie żywokost. Przy pomocy męża wykopaliśmy już zidentyfikowany korzeń i wróciliśmy, by rozpocząć dalszą część operacji zwanej ratowaniem stopy.

żywokost

Opatrunek żywokostowy – ratunek

Oczywiście żywokost zbiera się jesienią, ale w razie silnej potrzeby można go i teraz podkopać, jest pełen śluzów i związków, które uratowały moją stopę dosłownie w przeciągu kilku godzin. W celach ratunkowych obrałam żywokost (skrobiąc nożem czarną skórkę), starłam korzeń na tarce, pokropiłam wódką 40%, żeby związki bardziej się uaktywniły, zostawiłam na 15 minut i po tym czasie  roztarłam w moździerzu z gliceryną. Taką papkę przyłożyłam na stopę, przykryłam ręcznikiem papierowym, owinęłam nogę bandażem i założyłam starą skarpetę. Żywokost mocno brudzi, więc jeśli zastosujesz to na noc, to pamiętaj o ochronie prześcieradła i pościeli, chyba że ból jest tak duży, że ci obojętne. Mój był taki duży, dzięki czemu już mam „stare” prześcieradło. Taki okład wystarczyło zastosować 2 razy i ból zniknął.  Jak dla mnie – rewelacja, w końcu znowu mogłam się poruszać, a już byłam bliska zawitania do przychodni. 🙂 W okresie późnej wiosny, lata możesz też korzystać z liści, łodyg i kwiatów, ale mają słabsze działanie niż korzeń, mogą też podrażnić ciało.

 

Od tej pory myślę tylko o przerabianiu żywokostu, który już na stałe wpisał się na listę mocarnych ziół obok mniszka, pokrzywy, czarnego bzu – witaj żywokoście!

I teraz najważniejsze – co zrobiłam z żywokostu?

  1. Krem do twarzy – tutaj
  2. Maść na bazie tłuszczu gęsiego/masła shea
  3. Tonik do twarzy
  4. Ocet z mieszanką innych ziół
  5. Gnojówka
  6. Olej i sporo wiedzy o żywokoście – tutaj
  7. Gliceryt – przyda się

 

Maść na bazie tłuszczu gęsiego lub tłuszczu wieprzowego lub masła shea

Tłuszcz gęsi jest naturalnym wspomagaczem działania wszelkich maści ze względu na jego doskonały skład, który umożliwia głębokie wnikania związków czynnych w skórę, ma też właściwości rozgrzewające, przeciwzapalne, zamiennie możesz użyć smalcu wieprzowego. Jeśli chcesz uniknąć tłuszczu zwierzęcego, to zastosuj jako bazę masło shea lub po prostu maść kamforową kupioną w aptece, która też będzie miała właściwości rozgrzewające – ale nie stosuj jej w obrębie błon śluzowych i u dzieci do 6 r. ż. (wg producenta).

Gliceryt żywokostowy

Masa żywokostowa zalana gliceryną

Masa żywokostowa zalana gliceryną

Obrany, rozdrobniony żywokost (przekręć przez maszynkę do mięsa, ja rozdrabniam w termomixie) podlej alkoholem, po 2-3 godzinach zalej gliceryną i mieszaj. Podaję przykładowe proporcje:

700 g żywokostu

500 ml wódki

1000 ml gliceryny

Sprawdź na drugi dzień, czy cząstki żywokostu swobodnie pływają, jeśli nie, dodaj gliceryny i alkoholu – tyle, by swobodnie dało się ruszać łyżką w masie. Po odstaniu cząstki żywokostu powinny mieć luźno pływającego glicerytu około 5-7 cm. Sprawdź, czy nie jest zbyt bardzo śluzowaty, jesli tak – dolej gliceryny i alko – to ważne, by potem dało radę się odcisnąć masę. Gliceryt powinien stać 3-4 tygodnie czasu w ciemnym, ciepłym miejscu. Co kilka dni przemieszaj go czystą łyżką. Możesz też zrobić gliceryt metodą szybszą, macerując go w podwyższonej temperaturze – w piekarniku przez 3-5 godzin w temperaturze 50 st. C. Zawsze wkładam również termometr do piekarnika, żeby sprawdzić rzeczywistą temperaturę. Co pół godziny wyciągnij słoik z glicerytem i potrząśnij go, ułatwi to ekstrakcję.

Wyciśnij gliceryt przez poczwórnie złożoną gazę, przechowuj w ciemnym naczyniu lub miejscu, np w lodówce, kredensie. Ja swoje gliceryty przechowuję w brązowych butelkach. Glicerytem możesz smarować bolące miejsce w przypadku stłuczeń, złamań, naciągnięć, trudno gojących się ran (smarować brzegi). Możesz też wykorzystać go do zrobienia maści, która być może okaże się wygodniejsza w użyciu, a na pewno sprawi, że składniki czynne wnikną głębiej.

Maść żywokostowa

Składniki:

100 ml tłuszczu gęsiego lub własnoręcznie przetopionego smalcu wieprzowego ze słoniny

30-40 ml glicerytu żywokostowego+łyżeczka chlorku magnezu – rozpuść

łyżeczka lanoliny – konieczna do połączenia się dwóch faz – wodnej (gliceryt) i tłuszczowej

Olejki eteryczne – 20 kropli

Do słoika, do którego wejdzie końcówka blendera włóż łyżeczkę lanoliny i trochę smalcu, stop do postaci płynnej. Dodaj resztę smalcu i stapiaj tłuszcze powoli, mieszaj. Jak uzyskasz lekko płynną postać, ale nie całkiem przezroczystą, odstaw na bok. Tłuszcz nie powinien być całkiem stopiony, inaczej będzie miał zbyt wysoką temperaturę. Lepiej maść robi się, gdy obydwie części mają temperaturę niższą, a tłuszcz nie jest do końca stopiony – powiedzmy że jest do temperatura ok. 30-35 stopni C.

Gliceryt żywokostowy doprowadź w kąpieli wodnej do podobnej temperatury, co tłuszcz, rozpuść w nim chlorek magnezu. Jeśli nie masz termometra to włóż czysty palec do obydwu faz – powinny być w takiej temperaturze jak twoje ciało lub lekko ciepłe.

Wąską strużką wlewaj gliceryt do tłuszczu i blenduj.

Odstaw w miejsce chłodniejsze na godzinę, ponownie zblenduj.

Dodaj do maści 1% olejków eterycznych – rozgrzewających lub chłodzących. Olejki rozgrzewające: golteriowy, goździkowy, kamforowy, cynamonowy. Olejki chłodzące – miętowy. W przypadku mocnego stanu zapalnego, zaczerwienienia skóry lepiej używać olejku chłodzącego.

Maść trzymaj w lodówce i smaruj chore miejsca 2 razy dziennie. Maść brudzi. Możesz maść przełożyć do małego pojemniczka i trzymać go w temperaturze pokojowej, potem dokładać z lodówki.

 

Uwagi:

  • Gliceryt ze świeżego korzenia ma różny zasób śluzów i to powoduje, że czasami maść, którą zrobimy ma ciągnące się po skórze brązowe glutki. W takiej sytuacji dodaj do maści chlorku magnezu, on rozbije te „glutki” i maść będzie jednolita. Wcześniej nie wprowadzałam tego do przepisu powyżej, żeby uzyskać jak najprostszą maść, ale lepiej jest w sklepach internetowych zakupić sześciowodny chlorek magnezu CZDA (czysty związek do analizy) i używać go w recepturze maści. Do w/w receptury wystarczy dodać łyżeczkę chlorku magnezu do glicerytu i leciutko podgrzać, mieszać do jego rozpuszczenia. Ja robię dosyć dużo maści, więc dodaję go zawsze. Chlorek magnezu oprócz dobrego działania dla konsystencji maści ma również działanie rozgrzewające, jest promotorem przejścia i dostarcza magnezu przez skórę. Na pewno nie będziesz żałować tego zakupu, poczytaj o możliwości zrobienia oliwy magnezowej tutaj.
  • Olejki eteryczne – w przypadku, gdy bardzo boli mnie kręgosłup lub dokucza rwa dodatkowo kropię 3 krople olejku eterycznego na tę część maści, którą wsmaruję sobie w bolącą część ciała. Biorę maść na czysty palec, kładę ją na wieczko słoika, kropię olejek i mieszam palcem z maścią. (na mnie bardzo dobrze działa olejek golteriowy, kupisz tutaj)
  • Jeśli maść się rozwarstwi – dodaj troszkę lanoliny, ona zwiąże wodę. Zrób to w ten sposób: łyżeczkę lanoliny stop z łyżeczką maści, dodaj do tego znowu łyżeczkę maści, wymieszaj, dodaj resztę maści, wymieszaj, zblenduj.

Część dotyczącą produkcji maści napisałam na nowo, wynika to z mojego – już wieloletniego – robienia maści i ciągle nowych doświadczeń. Często piszecie do mnie o tym, że maści ze sklepu nie działają i nie są brązowe. Dzieje się tak dlatego, że

  • maści sklepowe nie są robione na świeżym surowcu, tylko na suszu
  • jest niska procentowość udziału żywokostu w maści – powinno być około 30%, ja zawsze robię je w ten sposób, że są 2 części tłuszczu (w swoich maściach mam też żywicę macerowaną w tłuszczu, dla lepszego efektu przeciwzapalnego i przeciwbólowego) i 1 część glicerytu żywokostowego, czyli mam 33% glicerytu

Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty, takie jak między innymi:

Maść żywokostowa
Maść topolowa
Emulsja dziurawcowa

Sklep tutaj.

 

 

ocet żywokostowy Ocet

Świetny na stłuczenia, bolące, spuchnięte nogi, pocące się stopy. Ocet robię od podstaw, czyli nie zalewam ziół octem jabłkowym, tylko przygotowaną mieszankę ziół zalewam dobrze  ciepłym syropem z wody i cukru. Na litr wody daję 3-4 łyżki cukru. A teraz mieszanka ziół, którą wykorzystałam: liście i kwiaty żywokostu, liście wrotyczu (jak zakwitnie, to związki czynne przejdą do kwiatów, teraz można korzystać z liści), liście babki jajowatej, arnikę. Części zielonej jest 1/3 – reszta wody. Po 10 dniach zleję i przecedzę ocet, zamknę w ciemnych butelkach, a gdy zakwitną dziurawce i wrotycz, to dorzucę do niego do maceracji jeszcze te piękne kwiaty. Już się nie mogę doczekać koloru. Chcę mieć mocno skoncentrowany ocet, dlatego zdecydowałam się na podwójną macerację. Również do takiego octu – z liści i kwiatów dorzucam resztki po macerowaniu gliceryną. Kilkakrotnie macerowany ma brunatny kolor.

gnojówka żywokostowaGnojówka

Żal mi wyrzucać całej masy zielonej, która mi pozostała, dlatego też zalewam ją ciepłą wodą z kranu, zakręcam i wystawiam na słońce. Gnojówka z żywokostu dostarcza cennych związków dla roślin. Po 7-10 dniach (uwaga, nieładnie pachnie) możemy nią podlewać rośliny w rozcieńczeniu 1:10. Gnojówka z żywokostu dostarcza roślinom cennego potasu.

 

 

 

Dla osób, które zaczynają się poruszać w świecie zielarskim napisałam książkę – „Zioła dla zdrowia, smaku i urody„, jest to sposób przetwarzania roślin oraz mnóstwo przepisów na użycie ziół w kulinarnie, kosmetyce i leczniczo. Książkę zakupisz na przykład tutaj. 

 

Wielka jest moja wdzięczność dla mocy leczenia żywokostu, stąd tyle pomysłów na jego użycie. Na razie koniec, ale coś na pewno jeszcze wymyślę. Niektóre korzenie wraz z łodyżkami wsadziłam w ziemię, która jest u mnie czasowo zalewana, urośnie na pewno – jest bardzo plenny. Będę mieć go pod ręką.

A wy, macie jakieś przepisy na użycie fioletowego mocarza?

 

  • Facebook

Jeśli podobał ci się artykuł, udostępnij go znajomym. Pomyśl też o darmowej prenumeracie; mój newsletter to szybki dostęp do nowych artykułów, przepisy tylko dla ciebie oraz sklepowe aktualności i promocje. Na subskrypcję możesz zapisać się tutaj . Dziękuję 💚

481 komentarzy

  • Odpowiedz 24 kwietnia, 2023

    Jerzy

    Dziękuję za wpis!

  • Odpowiedz 9 grudnia, 2022

    Filip

    Czy można wykorzystać np. olej rycynowy zamiast gliceryny? Pozdrawiam

  • Odpowiedz 24 listopada, 2022

    Ewa B

    Co mogę użyć zamiast lanoliny??

    • Tylko lanolina nadaje się do łączenia fazy wodnej z olejową w sytuacji, gdy olejów jest więcej niż 35%.

  • Odpowiedz 17 października, 2022

    Matricaria

    Octu żywokostowego używam na zmianę z skrzypowym do płukania włosów 2 łyżki na 1 litr wody, skrzypowy wzmacnia włosy, zapobiega wypadaniu a żywokostowy w miarę radzi sobie z łupieżem i stanami zapranymi skóry na głowie

  • Odpowiedz 23 września, 2022

    Misi

    Pani Małgosiu zawsze kupuje olej z żywokostu i maść u Pani.Tym razem pokusiłam sie o zrobienie oleju sama.Po zalaniu żywokostu olejem na drugi dzień pełna szafka oleju a żywokost uniesiony do góry.Co zrobiłam le.Czy on się nie zepsuł.

  • Odpowiedz 20 sierpnia, 2022

    Ela

    Witam Pani Małgosiu Bardzo proszę o pomoc.
    Zrobiłam kilka razy wg Pani przepisu maść z różnymi perturbacjami choć świetnie Pani opisała krok po kroku co robić. Zdarzyło się tak ,że maść mi po połączeniu się rozwarstwiła ale po ponownym zmiksowaniu ładnie się połączyła i stojąc w lodówce była stałej konsystencji. Stosujemy w rodzinie na wszystko co się zdarza, wszystkie urazy stóp dzieci działa błyskawicznie, syn spadł na placu zabaw na plecy, stracił oddech na dość długi moment,lekarz nie stwierdził żadnego urazu ale odczuwał ból w miejscu uderzenia kręgosłupa przy stawianiu kroków,po dwóch dniach wcierania maści ból ustąpił,sąsiadce po 10 dniach okładów z maści opuchlizna po wymianie kolana i liczba osób wyleczonych rośnie. Z tego co przeczytałam to Pani jako jedyna podała taki dokładny i doskonały przepis na maść.Już teraz to rzadkie zachowanie żeby coś dostać za darmo.
    Kupiłam zamrożony tłuszcz gęsi z nowego miejsca i po stopieniu zauważyłam,że jest inny niż poprzedni to znaczy przechodzi w formę stałą w lodówce ale nie jest taki twardy jak poprzedni(po dotknięciu palcem od razu jest płynny) jest dużo bledszy i ma nieapatyczny zapach, później zauważyłam,że minęło 1,5 roku od zamrożenia ale jest jeszcze w terminie 1 rok. Nie wiem czy jest słabej jakości czy to wynika ze starości? Zrobiłam z niego maść,zrobiła się ok.,zastyga w lodówce ale jest mocno szklista,nie tak jak poprzednie matowe- to rozumiem,że ciężko jej zastygnąć mocno bo to wina tłuszczu. Ale tak to by było jeszcze ok. Zrobiłam jeszcze dwa razy na próbę maść i nie wiem co się dzieje ,obie się rozwarstwiły po zmiksowaniu na powierzchni zebrał się taki kożuszek szaro-biały z bąbelkami, który nie chciał się wchłonąć więc zebrałam go łyżką i po ponownym zmiksowaniu maść się połączyła ale w ogóle nie zastyga w lodówce. Może Pani wie jakie mogą być powody,że maść nie zastyga,jest jak gęsta śmietana. Jaki to może mieć wpływ na jakość? Proszę o odpowiedź.

    • Odpowiedz 21 października, 2022

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Bardzo mnie cieszy pani produkcja maści. Z tego, co się orientuję to tłuszcz gęsi będzie różny – to zależy od tego, czym gęsi były karmione i z czego jest wycinany i topiony tłuszcz. Nie wiem, dlaczego ma pani tego typu problemy, trudno mi z opisu to stwierdzić. Wiem, że najbardziej wartościowy jest żółty tłuszcz gęsi, innym nie ma co sobie zawracać głowy.

  • Odpowiedz 21 lipca, 2022

    Inka

    Małgosiu, mam macerat na żywokoście i gliceryt. Chciałabym połączyć oba te składniki w maści. Czy robiłaś podobna maść i mogłabyś wspomóc mnie w proporcjach? Dużo zdrówka i cudowności życzę.

    • W artykule jest przepis na maść, zerknij proszę. To, ze masz macerat jeszcze nic nie oznacza, ważne jest jaki to jest macerat. W art jest wszystko opisane.

  • Odpowiedz 19 kwietnia, 2022

    Ag

    Niesamowity jest Pani blog i niesamowite jest to, że odpowiada Pani na każdy komentarz 💚! Właśnie trafiłam i nie mogę się oderwać od lektury. Od jakiegoś czasu fascynuję się ziołami. Ostatnio zrobiłam m.in. gliceryt z żywokostu ale z suchego,kupionego korzenia, który mi niestety spleśniał (pół na pół gliceryna i woda). Co prawda nie zaglądałam do niego zbyt często, mieszałam parę razy i potem dopiero zajrzałam po 4 tygodniach.
    Teraz już wiem, że nie warto robić z suchego korzenia, postaram się znaleźć świeży. Ale mam pytanie – co robić aby nie spleśniał? Starałam się aby wszystkie kawałki korzenia były zanurzone ale zawsze mi jakiś tam na wierzch wypłynął. Czy to mogła być przyczyna spleśnienia?
    Dziękuję za ten blog i życzę wszystkiego dobrego.

    • Zrobiłaś zbyt duże rozcieńczenie gliceryny z wodą, dla bezpieczeństwa rozcieńczaj glicetynę alkoholem , może być zwykla wódka 40%. Zrób rozcieńczenie 1:1. Używaj świeżego korzenia i wykonuj najważniejszą czynność – codzienne wstrząsanie. 🙂

  • Odpowiedz 26 listopada, 2021

    Artur

    Witam pani Małgorzato, kolejny raz robię maść z żywokostu według pani przepisu, w związku z tym mam pytanie, czy robiła pani lub czy są jakieś przeciwskazania aby do maści dodać DMSO. Jeśli można to w jakich proporcjach. Pozdrawiam

  • Odpowiedz 26 listopada, 2021

    Magdalena

    Dzień dobry Pani Małgorzato
    Mam pytanie odnośnie tego czy jest jakaś znacząca różnica czy zmielimy korzeń żywokostu czy go drobno pokroimy na ilość związków, które przenikną do glicerytu ?
    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    • Jest różnica w przetwarzaniu – jeśli pani zbyt drobno zmieli, to nie uzyska się klarownego ekstraktu poprzez wielką zawartość śluzów – zbiją wszystko w jedną masę.

  • Odpowiedz 20 sierpnia, 2021

    Maja

    Dzień dobry, jakiej objętości glicerytu można się spodziewać przy wykonywaniu go z np. 500 ml gliceryny. Pytam, gdyż zastanawiam się w jakiej ilości kupić składniki potrzebne do przygotowania maści

    • To zależy, czy zostanie dodany alkohol do glicerytu, zależy też od jakości korzenia, ilości śluzów w korzeniu. Część gliceryny wsiąknie w korzeń, to trudno określić. Na pewno bd utrata około połowy gliceryny.

  • Odpowiedz 4 sierpnia, 2021

    Miranda

    Jest pani niesamowita. Nie tylko ma pani ogromna wiedze, ale odpowiada pani na wszystkie komentarze, co nie zdarza sie czesto na innych blogach. Serdecznie pozdrawiam.

    • :)) Dziękuję za miły komplement. Strona została stworzona z myślą o ludziach, więc trudno byłoby mi ne odpowiadać. Pozdrawiam ciepło. :)i

      • Odpowiedz 25 października, 2021

        Zbyt rzadka maść

        Pani Malgosiu, maść wyszla mi trochę za rzadka. Czy mozna dodac wosku pszczelego zeby zagęścić? Czy moze miec to wplyw na wchłanialność masci?

      • Odpowiedz 14 października, 2022

        Eliza

        Chce zrobic masc przedewszystkim na bolesci ktore mi dokuczaja ale nurtuje mnie pyt bo normalnych ludzi boli a ja mam skolooze noge krotsza boli biodro i ledzwie czy w takim tez przypadku masc mi pomoze? W paczkomacie czeka na mnie 2,5 kg swiezego zywokostu. Dziekije za swietne doskonale przepisy ktore mam zamiar wyprobowac , natomiast chcialam posluchac Pani opini. Pozdrawiam Eliza z Wroclawia

        • Odpowiedz 21 października, 2022

          Małgorzata Kaczmarczyk

          Pani Elizo, może ból zelży, ale nie sądzę, żeby to pomogło. Proszę skontaktować się z kimś, kto oferuje usługi osteopatii w okolicy.

  • Odpowiedz 14 marca, 2021

    Dysia

    Maść żywokostową poznałam dawno temu. Moja „przyszywana” babcia zaproponowała mi to jako rozwiązanie na żylaki, które pojawiły się po ciąży. Początkowo byłam sceptyczna, ale szybko okazało się, że niesłusznie. W moim przypadku sprawdza się super – zarówno na żylaki, jak i bóle kolan, które ze względu na to, że sporo biegam – coraz częściej mnie dosięgają. Jak najbardziej polecam!

    • Ciekawa informacja z żylakami. Dziękuję.

    • Odpowiedz 7 maja, 2021

      Iza

      Już od dawna znane są jego właściwości. Moja babcia też polecała i w moim przypadku się sprawdzało.

  • Odpowiedz 5 marca, 2021

    Lilla

    Witam Pani Małgorzato. Bardzo zainteresowały mnie Pani produkty. Od lat borykam się z kręgosłupem i stawami krzyżowo-biodrowymi. Mięśnie i powięzie są bardzo zbite. Mój fizjoterapeuta powiedział mi żebym kupiła sobie olej z żywokostu i robiła okłady. I tu pytanie co by mi Pani poleciła bardziej czy olej czy może mazidło, bo powiem że nigdy nie stosowałam żywokostu i nie mam doświadczenia.

    • Zawsze lepsza jest maść z żywokostu, ponieważ żywokost więcej związków przeciwzapalnych oddaje frakcjom wodnym.

  • Odpowiedz 17 lutego, 2021

    Katarzyna

    Dzień dobry Pani Małgorzato
    Proszę o pomoc. Robiłam maść żywokostową i przetrzymałam za długo tłuszcz gęsi w gorącej wodzie i po zmieszaniu z glicerydem mieszanka doszła do temp.43 st.C. Odstawiłam na godzinę i fazy się nie połączyły ,na dół opadły smużki glicerydu. Po drugim zmiksowaniu wszystko ładnie się połączyło. Moje pytanie jest takie: czy tepm.43 nie zniszczyła jakiś związków czynnych i będzie ta maść mieć słabsze działanie niż zrobiona w temp.30-35 st.C. Dziękuję za odpowiedź.

    • Nic się nie zniszczyło, lepiej jest mieszać wtedy, gdy tłuszcz ma temp 30-35 stopni. W takiej sytuacji, która się wydarzyła dobrze jest włożyć wymieszaną emulsję do lodówki i sprawdzać, czy maść nie zacznie krzepnąć. Potem wyciągnąć i ponownie zblendować.

  • Odpowiedz 21 stycznia, 2021

    Dorota

    Pani Małgorzato, chlorek magnezu dodany do glicerytu powoduje że wtrącają się śluzy zbite w grudki nie do rozmieszania, jak tego uniknąć ?

    • Można zmieszać z odrobiną wody, potem dodać odrobinę glicerytu (nie cały z porcji do maści). Podgrzewać i mieszać. Mozna też dodawać alkoholu żywoksotowego zamiast glicerytu – koniecznie zwiększyć porcję lanoliny – ja robię w stosunku 1:1 z częścią wodną (gliceryna, alkohol to część wodna). Poza tym to, że tworzą się zbite grudki śluzu w niczym nie przeszkadza, jeśli chodzi o działanie. Można to też przefiltrować przez gazę.

  • Odpowiedz 15 stycznia, 2021

    oki

    Pani Małgorzato, przeczytałam wszystkie komentarze i mam mętlik w głowie. Skoro olej jest tym tłuszczem, który słabo przenika to po co robić ten macerat? Może lepiej zrobić „żel”? A może najlepsza będzie maść ze smalcu?
    Można prosić o takie podsumowanie – co jest najlepsze, tj. najskuteczniej zbierze związki z korzenia i je przetransportuje przez skórę? Czy okłady będą lepsze, czy smarowanie?

    • Nie trzeba się aż tak tym przejmować. Okłady są zawsze najlepsze, wystarczy zmiażdżyć korzeń z alkoholem i juz dostarczymy promotor przejścia w postaci alkoholu. Smalec jest lepszym tłuszczem jeśli chodzi o wnikanie w głąb związków, ale działa też zwykły olej rafinowany, więc nie komplikujmy zbytnio. Działać będzie zawsze, tak samo jak przez setki lat, kiedy ludzie nie mieli pojęcia o badaniach naukowych. 🙂

  • Odpowiedz 17 grudnia, 2020

    ela

    Witam
    Czy do smarowania stłuczonej nogi wystarczy gliceryt z żywokostu czy lepsza maść?

    • Na stłuczenia nie jest żywokost, tylko arnika. Proszę kupić żel z arniką w sklepie zielarskim.

      • Odpowiedz 4 stycznia, 2021

        Juki

        A czy na obolały kręgosłup po dźwignięcie ciężaru będzie dobry żywokost? Kupiłam taki olej zywokostowy z gnojnikiem w sklepie zielarskim ale nie wiem jaki jest udział tego żywokostu, % stężenie, bo producent nie podaje.

        • Wydaje mi się że nie za bardzo. Do oleju w ogóle nie przechodzą związki z gojnika, więc raczej to jest marketingowe podejście do klienta, żeby kupowali taki macerat. Na tego typu problem dobra będzie topola, dziurawiec – mają w sobie więcej związków przeciwzapalnych oraz wygrzewanie miejsca obolałego – najlepiej po posmarowaniu maścią przeciwbólową.

    • Odpowiedz 18 grudnia, 2020

      ela

      Bardzo dziękuję za odpowiedż , jednak jest to pęknięcie nogi niestety

  • Odpowiedz 7 sierpnia, 2020

    Magda

    Witam Pani Małgorzato,
    Proszę napisać czy można zrobić mocniejszą maść np : 50/50 czy więcej niż 40 glicerytu/ 60 tłuszczu? Czy będzie wtedy gorsza konsystencja i problem wsmarowaniem maści w ciało?
    Pozdrawiam

    • Tak, oczywiście, można taką maść zrobić, tylko proszę zwiększyć ilość lanoliny. Według mnie nie ma to sensu, wyniki badań dowodzą, że już 12% udziału żywokostu w maści przynosi efekt. Ważniejsze jest udział promotorów przejścia niż samego żywokostu – chlorku magnezu, olejków eterycznych. Nie ma takiego znaczenia bowiem to, ile damy żywokostu, większe znaczenie ma, ile tego żywokostu skóra wchłonie.

      • Odpowiedz 8 września, 2020

        Magda

        Dziękuję za odpowiedź.Proszę jeszcze napisać czy dobrze robiłam gliceryt? Na początku dałam ilości z przepisu a później tak na wyczucie żeby nie była zbyt gęsta konsystencja dodawałam trochę alkoholu i trochę gliceryny i tak kilkakrotnie trochę jednego i trochę drugiego aż wydała mi się odpowiednia konsystencja. Czy luźno pływający glicert 5-7cm to jest to po prostu glicert na górze słoika bez cząsteczek żywokostu,które opadły na dno?
        Pozdrawiam serdecznie
        Magda

        • Odpowiedz 23 września, 2020

          Małgorzata Kaczmarczyk

          Tak, to jest luźno pływajacy gliceryt. Wszystko zrobiłaś dobrze. Powodzenia. 🙂

          • 12 listopada, 2020

            Magda

            Czy zamiast chlorku magnezu można użyć innej formy magnezu? Np. jablczan albo siarczan magnezu?

          • 18 listopada, 2020

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Można użyć, słyszałam o siarczanie magnezu, że jest używany, ale nie wiem, jak bd się zachowywał w maści.

  • Odpowiedz 31 maja, 2020

    Kasia

    Witam, zrobiłam ocet żywokostowy, wyszedł mi taki jasny glutowaty. Dałam same liście żywokostu bez dodatków. Zapach jest kwaśny więc zrobił się ocet ale nie jest to woda tylko właśnie takie śliskie coś, jak śluz z korzeni. Czy to jest ok? Pozdrawiam 🙂

  • Odpowiedz 27 stycznia, 2020

    Józefa

    Witam pani Małgosiu. Chciałabym zapytać czy można wykorzystać jeszcze do czegoś żywokost wyciśnięty z maceratu. Pozdrawiam serdecznie.

    • Tak, można z niego zrobić syrop na kaszel – zalać wodą wrzącą, potrzymać kilak godzin pod przykryciem, i zapasteryzować lub dodać cukru i wrzący wlać do słoików.

      • Odpowiedz 11 lutego, 2020

        Basia

        Dzień dobry Małgosiu.Ja znowu z pytaniem.Skoro zimy nie ma,a luty wiosenny,to czy można kopać już teraz żywokost ? Skończył mi się gliceryt i muszę nowy nastawić.Czy będzie taki sam pomocny ? Czy to nie pora na kopanie?pozdrawiam mocno Ty nasza uzdrowicielko ❤❤❤ Napisałam raz jeszcze,bo chyba poprzedni w złym miejscu wstawiłam.Nigdy nie wiem,jak tu wstawić komentarz.

        • Jasne, że można teraz kopać żywokost, on drzemie, ale ma wszystko, co potrzebne. 😉

          • 12 lutego, 2020

            Basia

            Bardzo dziękuję i mocno pozdrawiam ⚘

  • Odpowiedz 16 stycznia, 2020

    Izabela

    Zrobiłam gliceryt i maść (na smalcu gęsim) wg Pani przepisu. Wszystko wyszło pięknie, tylko maść ma konsystencję stałą gdy stoi w lodówce, po wyjęciu robi się płynna. Działa super, ale bardziej stała konsystencja byłaby wygodniejsza w użyciu. Podgrzałam lekko i dodałam jeszcze lanoliny, ale to nie pomogło. Co innego mogłabym dodać, kiedy będę robić następną porcję maści?
    Przy okazji – maść topolowa z Pani sklepu jest świetna, działa rewelacyjnie na bóle nerwo i stawowe – ma cudny zapach i konsystencję – ach, gdyby udało mi się taką właśnie konsystencję uzyskać w warunkach domowych przy produkcji maści żywokostowej…
    Pozdrawiam

    • Maść na tłuszczu gęsim jest zawsze w formie płynnej, ponieważ tłuszcz gęsi ma mało kwasu stearynowego, który utwardza maść. Możesz dodać 10% masła kakaowego (dużo kwasu stearynowego zawiera) lub zdecydować się na maść lejącą, co wg mnie ma większy sens – w końcu chodzi o tłuszcz gęsi. Moja maść na tłuszczu gęsim jest również lejąca. Dodawanie lanoliny nie ma sensu, maść wskutek tego staje się bardziej lepiąca, nie twardsza. Dziękuję za pochwałę maści topolowej, też ją lubię. Ciekawostką jest to, że jest robiona w warunkach domowych, to tylko kwestia dobrego recepturowania, kolejnych rób i wyciągania wniosków z błędów. Powodzenia życzę, na pewno się uda. 🙂

    • Odpowiedz 20 listopada, 2020

      Anna

      Wystarczy dodać wosk pszczeli do podgrzanego oleju. Pięknie utwardzi krem.
      Pozdrawiam

  • Odpowiedz 22 października, 2019

    Marcin

    Potrzebuję pomocy:)
    Zrobiłem macerat z żywokostu z wódką. Teraz chciałbym połączyć to z tłuszczem gęsim ale nie wiem jak. Jeżeli ktoś wie jak to połączyć to proszę o radę.

    • Odpowiedz 23 października, 2019

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Jeśli to tylko wódka to potrzeba lanoliny w stosunku 1:1 z wódką. Macerat na samym alkoholu łączy się gorzej, łatwiej rozwarstwia się. Może lepiej byłoby najpierw posmarować chorą część ciała smalcem lub innym tłuszczem, potem wódką. Jeśli bardzo chce pan zrobić maść to podaję przykładowe proporcje: 30 g maceratu alkoholowego, 30 g lanoliny, 40 g smalcu.

  • Odpowiedz 12 października, 2019

    Dorota

    Pani Małgorzato czy w tym mazidle może mieć zastosowanie olejek terpentynowy ? Na stare ,, odzywające” się urazy lepiej zsatosować olejki rozgrzewające czy chłodzące?

    • Odpowiedz 13 października, 2019

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Lepiej rozgrzewające. Na świeże stany zapalne lepsze oziębiające, czyli mięta. Terpentynowy jak najbardziej może być.

  • Odpowiedz 21 września, 2019

    dona

    ja kupiłam maść rosyjską, bardzo pomogła. można też nabyć żel z żywokostem ale ma inne zastosowanie

  • Odpowiedz 12 września, 2019

    Basia

    Witaj Małgosiu ponownie. Czytam to co napisałaś na blogu „Możesz też zrobić gliceryt metodą szybszą, macerując go w podwyższonej temperaturze – w piekarniku przez 3-5 godzin w temperaturze 50 st. C. ” i
    I tu mam pytanie.Przyszło mi do głowy,że ja mam kocioł do zamykania przetworów.Kocioł ma termostat i zakres temperatury od 0 do 100.C.Nalewa sìę tam wody do 2/3 słoika i się włącza odpowiednią temperaturę.Zalałam żywokost alkoholem i gliceryną podanego wg przepisu (jest dość gęste ).czy tę szybką metodą mogę przez 5 godzin godzin podgrzewać w tym kotle w 50 ° ? ( w sumie to byłoby jak w kąpieli wodnej) Czy tylko w piekarniku ?chodzi o metodę na szybko.Ciekawa jestem twojego zdania w tym temacie. I czy np ten gliceryt z piekarnika czy kotła jest gorszy od tego który stoi w ciepłym i ciemnym miejscu 4 tygodnie ? Pozdrawiam cieplutko.(nie wiem czy 2x nie wysłałam.jezeli tak to przepraszam)

    • Odpowiedz 12 września, 2019

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Jeśli możesz otwierać kocioł i mieszać to jak najbardziej to dobra metoda. Istotne podczas maceracji jest mieszanie lub wstrząsanie słoje, inaczej na dole zrobi się wielki glut. Na drugi dzień też potrzymaj w cieple i będzie super ekstrakt.

      • Odpowiedz 14 września, 2019

        Basia

        Małgosiu.Zrobiłam gliceryt na szybko w tym kotle z termostatem na 50°.Nie zrobiły się gluty,wstrząsałam co pół godziny.Jest gęsty i brązowy.Ale niepokoi mnie jedna rzecz.Jak odciskałam to na powierzchni robi się taki beżowy kożuch,jakby piana taka-jak drzem gotując .Jak to pomieszam to znowu jest klarowny brązowy,a za chwilę znowu na wierzchu ta piana beżowa się zbiera.Coś nie tak?jak myślisz? Jest dość gęsty ten glicerat,nie ttzeba go czymś rozcieńczać?taki gęsty ma być.Pytam ,bo pierwszy raz robiłam metodą na szybko.Wybacz Małosiu,że ciągle pytam,ale tylko ciebie mam.🥰

        • Odpowiedz 15 września, 2019

          Małgorzata Kaczmarczyk

          Nic nie szkodzi, Basiu. Piana może pochodzić z saponin, to nie przeszkadza, możesz ją zebrać tak, jak się zbiera szumowiny z rosołu. Gęsty jest od śluzów, jakie są w korzeniu żywokostu. Nie trzeba rozcieńczać go, następnym razem możesz odrobinę zwiększyć ilość alkoholu, ale też na gęstym lepsze maści wychodzą.

  • Odpowiedz 30 czerwca, 2019

    Genia

    Dzień dobry czy robiąc maść z żywokostu na żylaki tez do glicerytu dodajemy alkohol?

    • Maści na żylaki powinny być robione z małą ilością alkoholu. Z ziół bardziej wskazałabym na młode (lipcowe) owoce kasztanowca, korzeń ruszczyka niż żywokost. Ale oczywiście można też spróbować, czy żywokost sobie poradzi.

      • Odpowiedz 2 lipca, 2019

        Genia

        bardzo dziękuje za odpowiedż stosowałam już maść z żywokostu na żylaki na smalcu gęsim , ale jest zbyt płynny i tłusty i zawierał dużo grudek , kupiłam lanolinę i glicerynę , ale przy maści z użyciem gliceryny trzeba dodać alkohol , nie wiem jak bez alkoholu by to było , a jakby mi Pani podpowiedziała jak zrobić taką maść z kasztanów . Pozdrawiam

        • Zamiast alkoholu można dodać wodę, nie więcej niż 1 część na 2 części gliceryny. Maść z kasztanów to dużo pisania, najprościej proszę młode, zielone kasztany (lipcowe) drobno pokroić, zalać mieszaniną alko (1/5) i smalcu lub oleju. Macerować w piekarniku w temp 50 stopni C przez 3 godziny, następnego dnia znowu 3 godziny, przefiltrować i smarować. Aby uzyskać maść proszę dodać lanoliny.

          • 3 lipca, 2019

            Genia

            super to mi pomogło , tak zrobię bardzo dziękuję i pozdrawiam

    • Odpowiedz 12 września, 2019

      Basia

      Dziękuję bardzo za szybką odpowiedź.Kocioł ma pokrywę i spokojnie mogę to otwierać i mieszać.Jutro będę robić i zobaczę co z tego wyjdzie.

  • Odpowiedz 12 maja, 2019

    ELZBIETA

    Czy moze być wosk pszczeli zamiast lanoliny,oraz łoj wołowy zamast smalcu?

    • Łój może być, wosk raczej nie. Wosk nie przenika skóry, raczej utrudnia dostęp do głębszych warstw, tym bardziej, że aby stał się emulgatorem, to musisz dać go więcej.

  • Odpowiedz 9 maja, 2019

    Basia

    Małgosiu- to znowu ja. Robię właśnie ostatnią maść , mam już ostatni gliceryt żywokostowy.stygnie. jak zaczynam blendować ( jest letnia ) to się łączy- jak postoi parę minut to się rozwarstwia, a dałam lanoliny wg przepisu . W jakim momencie wkładasz do słoików? jak jest półpłynna trochę ciepła czy jak już jest gęsta i zimna ? Pocieszające jest , że już mam Twój kolorek . Teraz drugie pytanko. Czy z liści można robić gliceryt do maści i w jakich proporcjach ? ( mam jeszcze sporo gęstego alko/ żywokostu- może razem można użyć . Żywokost rośnie mi w ogrodzie i ma ładne liście. Jak je ogołocę to on będzie dalej normalnie rósł ? Niestety Małgosiu ja Ciebie ciągle potrzebuję i nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła. Fajnie, że jesteś 😀

    • Wkładam jak jest gęsta. Łączysz w temperaturze pokojowej najlepiej. Jeśli się rozwarstwia to dodaj lanoliny, być może miałaś więcej alkoholu. Trudno powiedzieć, dlaczego, wiele czynnikow może mieć wpływ, mnie też się niraz rozwarstwia, nie przejmuj się tym. 😉 Z liści nie robię glicerytu – chyba ze do kremów, najwięcej związków jest jednak w korzeniu. Jak obetniesz liście, to szybko odrosną, śmiało możesz obcinać. Możesz sobie zrobić omacerat octowy na obrzęki nóg – liście wrotyczu+liście zywokostu zmaceruj w occie spożywczym lub jabłkowym. Potem rozwadniaj z wodą np 1:1 i rób okłady – oczywiście, jesli zdarzają ci się takie problemy.

      • Odpowiedz 10 maja, 2019

        Basia

        Dziękuję za radę.Zrobię zdecydowanie macerat octowy.Pozdrawiam Małgosiu ❤❤

    • Odpowiedz 13 maja, 2019

      Grzegorz

      Małgorzato, gliceryt nie wchłania się tak dobrze jak maść, czyli przy problemach z układem kostnym może mieć słabsze działanie? Ale czy np do celów kosmetycznych, stanów zapalnych skóry, gliceryt wystarczy?W glicerycie mamy większy udział procentowy zioła.
      Dodanie alkoholu ułatwi ekstrakcje?

      Z czego wynika takie stopniowe topienie smalcu: Do słoika, do którego wejdzie końcówka blendera włóż łyżeczkę lanoliny i trochę smalcu, stop do postaci płynnej. Dodaj resztę smalcu i stapiaj tłuszcze powoli, mieszaj.
      W czym najlepiej topić smalec wg Ciebie?

      Dziękuję za odpowiedź.

      • Tak, może mieć słabsze działanie, ale jeśli dodasz alkohol do glicerytu to alkohol ułatwi penetrację skóry, rozgrzeje ja i związki przenikną. Z kolei może podrażnić skórę, więc przed nałożeniem na skórę glicerytu lepiej posmarować ją tłuszczem – olejem lnianym, konopnym, smalcem. Nie powinien to być tłuszcz typu krem Nivea – zapacha pory skóry i bd trudna penetracja. Do celów kosmetycznych – dobry jest gliceryt żywokostowy lub odwar żywokostowy. Dodanie alkoholu do gliceryny (stosunek 1:3 alko do gliceryny) ułatwi ekstrakcję i penetrację, ale nie może być już stosowane kosmetycznie (udział alkoholu). Powolne topienie smalcu – chodzi o to, że wtedy maść lepiej emulguje, jeśli stopimy do płynnej, ciepłej postaci, to maść może się rozwarstwić. Smalce topię w garnku metalowym.

  • Odpowiedz 22 marca, 2019

    Basia

    Witaj Małgosiu. Ja znowu z problemem, jak zwykle. Zalałam żywokost alko 70%, no i mam zapas takiego gęstego likieru. Podarowałam koledze, który ma ogromny problem z kolanami -wręcz ma aż krzywe te kolana. I po smarowaniach ma on paskudny ból tych kolan. Ile razy posmaruje, tyle razy go bolą bardzo wszystkie kostki w kolanach. Czy tak ma być, czy może za mocna ta moja alko/nalewka( bo jest mocna ) ? Pierwszy raz się z takim czymś spotykam. Może Ty Małgosiu coś wiesz i doradzisz? Pozdrawiam

    • Alkohol jest mocnym promotorem przejścia, zastosowałaś bardzo mocne stężenie i być może to powoduje ból. Alkohol przenika przez skórę. Spróbuj zastosować maść żywokostową albo wykorzystaj ten alkohol do rozrzedzenia gliceryny (przepis na gliceryt w artykule – maść żywokostowa) i zrób gliceryt, potem maść. Jeśli nie masz ochoty robić maści to najpierw niech kolega smaruje tłuszczem kolana, potem glicerytem.

      • Odpowiedz 25 marca, 2019

        Basia

        Dziękuję bardzo za poradę-tak zrobimy 🙂 pozdrawiam

    • Odpowiedz 27 kwietnia, 2019

      Magda

      Witam
      Mam podgłowowe złamanie szyjki kosci udowej po upadku wtedy bylam w 16 tyg ciąży.Obecnie jestem w 27 tygodniu ciazy.Ze wzgledu na ciaze rzaden ortopeda nie chcial podjac sie zespolenia.Mowią ze poporodzie potrzebna operacja wstawienia endoprotezy biodra.Boje sie bardzo gdyz endoproteza sluzy tylko na 15 lat.Nie jestem w stanie chodzic na tej nodze mam straszne bole biodra promieniujace do posladka kolana.
      Może komuś z Panstwa pomoglata papka z żywokostu na zrośniecie sie biodra.
      Bardzoprosze o porady i dziękuję

      • Magda, musisz spytać się lekarza, czy można w czasie ciąży stosować żywokost. Myślę że twój przypadek jest niezmiernie rzadki i nikt nie będzie wiedział, czy zywoksot na to pomoże. Udaj się też do dobrego rehabilitanta, zazwyczaj oni wiedzą wiecej o leczeniu złamań.

      • Odpowiedz 6 czerwca, 2019

        Jada

        Magda, skontaktuj się z panią Małgorzatą Żarnowską z Wrocławia, jedyną specjalistką od cantienicy. Adres weź z jej strony, opisz dokładnie co Ci dolega i zapytaj czy może pomóc. Moim zdaniem tylko ona jest w stanie uchronić Cię od operacji stosując terapeutyczne ćwiczenia 'cantienicy’.

        • Odpowiedz 24 lipca, 2020

          Robert

          Witam zrobiłem wyciąg z żywokostu na bazie wódki chcę posmarować plecy lecz robią się grudki.Proszę o pomoc.Mam 0,7 litra z krojonego-ma ciemną konstystencję i jest rzadki.Drugi 0,4 l z mielonego też świeżego wyszedł bardzo gęsty.Jak powyższe wykożystać na kręgosłup bo bardzo boli.Z góry dziękuję i proszę o podpowiedź.Ps ro iłem jeszcze olej w kompieli w temp 70 st bo gdzieś pisało że gotować 2 godziny i przez 3 dni czy on będzie dobry?

          • 26 lipca, 2020

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Grudki robią się ze śluzów. Proszę do wódki dodać łyżeczkę płaską kwasku cytrynowego (najpierw wymieszać z odrobiną wody i wlać do wódki żywokostowej). Po kilku dniach wytrącą się śluzy – przefiltrować wódkę. Możesz połączyć wódkę z olejem żywoksotowym – otrzymasz produkt dwufazowy. Przed użyciem wstrząśnij i smaruj plecy. Na bóle silne dobra jest jednak właściwa rehabilitacja też. 🙂

  • Odpowiedz 20 marca, 2019

    TERESA

    Witam Pani Małgosiu. W ubiegłym roku posadziłam w swoim ogródku żywokost, gdyż mnie emerytce dokuczają różne dolegliwości i często posiłkuję się Pani wiedzą o ziołach. Żywokost pięknie się przyjął i jesienią postanowiłam pozyskać trochę korzenia tj.100g, który skropiłam alkoholem zalałam gliceryną.Zrobiła się z tego gęsta papa, dolałam jeszcze raz gliceryny, konsystencja nie wiele się zmieniła. Odstawiłam to do spiżarni i zapomniałam.Teraz sobie o tym przypomniałam gdyż bardzo boli mnie ręka w nadgarstku.Pomyślałam o maści ale nie dam rady tej papy przecisnąć przez gazę, nie posiadam też innych składników, których Pani używa do maści poza żywokostem i smalcem gęsim.Czy coś z tego da się zrobić.Pozdrawiam.

    • Zawsze do gliceryny trzeba dodać trochę alkoholu, inaczej zrobi się z tego galareta, której pani nie będzie mogła przecisnąć. W tym artykule podaję przepis na gliceryt żywoksotowy z udziałem alkoholu. To na przyszłość, natomiast teraz proszę spróbować lekko podgrzać gliceryt w kąpieli wodnej, jak będzie ciepło to może być łatwiej wycisnąć, najlepiej na sito i na to położyć gazę. Powodzenia. 🙂

      • Odpowiedz 21 marca, 2019

        TERESA

        Bardzo dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam.

    • Odpowiedz 1 maja, 2019

      Magda

      dziekuję .W sklepie zielarskim powiedzieli ze mozna stosowac korzen bo to tylko miejscowe dzialanie.Stosowalam 2x papke z suszonego korzenia żywokostu i po drugim zastosowaniu pojawil sie bardzo silny atak bulu biodra posladkapachwiny i kolana.Czy żywokost moze powodowac taki bol?Dodam ze oklady stosowalam na 3 godziny.Jesli chodzi o te bole to powiem ze takie ataki juz wczesniej sie pojawialy bez zywokostu tylko ze nie trwaly jak teraz godzine czasu.Piszę pani ze moj przypadek jest rzadki .Rozumiem ze nie zna Pani nikogo komu w takim przypadku pomogl by zywokost?
      Dziekuje

      • Nie słyszałam, żeby okłady z żywokostu powodowały ból. Proszę postarać się stosować okłady ze świeżego korzenia żywokostu, suszony będzie dużo słabiej działał. Tak, nie znam nikogo, komu żywokost pomógłby w takim przypadku. Generalnie żywokost pomaga w zrośnięciach, ale proszę zdobyć gdzieś świeży, okłady z suszonego nie mają sensu. Jeśli nie ma pani mozliwości podkopania to proszę wyszukać na olx lub allegro – świeży korzeń żywokostu i zamówić sobie. Potem trzeba wyszorować korzeń, zblendować z odrobiną gliceryny (masa będzie wtedy rzadsza) i zamrozić na porcję do okładów.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2019

    Mariusz

    Jako fizjoterapeuta, muszę powiedzieć, że dostępność tego typu specyfików na naszym rynku nadal jest marna, dlatego też bardzo szanuję za tego typu przepisy.

    W wielu przypadkach staram się wspierać fizjoterapię medycyną naturalną i często okazuje się ona niezawodna. Czy możesz mi polecić jakąś literaturę/inne źródła, w których znajdę więcej takich przepisów? Będę bardzo wdzięczny.

    • Maść rzeczywiście działa, mam to potwierdzone już od co najmniej kilkudziesięciu osób, więc polecam gorąco wsparcie stosowania fizjoterapii maściami. Oprócz żywokostowej polecam też topolową. Jeśli chcesz to zajrzyj do mojego sklepu i podpatrz INCI. Literatury nie znam, przepisy pochodzą z głowy i wielu prób, ciągłego testowania na sobie i swoich dolegliwosciach, tak więc przykro mi, ale nie mogę pomóc w tym zakresie.

  • Odpowiedz 13 lutego, 2019

    Krzysztof

    Witam, bardzo ładny i wartościowy blog, jestem fizjoterapeutą i masażystą szukałem u nas takich maści, lecz na razie wszystkie dostępne na rynku były średniej jakości lub po prostu słabe. Gdy skończę zapas z chęcią zamówię u Ciebie maści na przetestowanie.
    Teraz biorę się za czytanie kolejnych artykułów, jeszcze raz gratuluje pomysłu na siebie i twórz dalej.
    Pozdrawiam i do zamówienia 🙂
    Krzysztof

    • Bardzo dziękuję, to niezwykle miłe dostać tak piękny komentarz. Maściami zajęłam się m. in. dlatego, że nie ma dobrych na rynku. Mam wielką nadzieję, że moje sprawdzają się, ale jak wiesz, nie zawsze są w stanie dokonać cudu, wszystko zależy od schorzenia. 🙂

  • Odpowiedz 24 grudnia, 2018

    Basia

    Wesołych Świąt Małgosiu,wiele dobroci i wspaniałości dla Ciebie i Twoich bliskich 🌲🎁🎁🎅 (a ja się pochwalę,co mi Mikołaj przyniósł 🎅-„Zioła dla smaku,zdrowia i urody „)😄

    • Dziękuję Basiu za życzenia. 😀 Ja już po świętach, tym razem wyjazdowych. 😀 Daj znać, czy spodobał ci się prezent od Mikołaja. 😀

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2018

    Małgosia

    Witam serdecznie.Robię maść żywokostowa czy mogę użyć jako tłuszczu oleju kokosowego.Pozdrawiam

    • Możesz użyć tłuszczu kokosowego, ale może nie w całości, chyba ze nie masz innego. Olej kokosowy ma mało kwasu stearynowego i dlatego maść z jego użyciem będzie lejąca. Jeśli to ci nie przeszkadza, to tak, możesz. Olej kokosowy również lekko wysusza, dlatego lepiej dodać masła shea lub kakaowego.

    • Odpowiedz 11 stycznia, 2019

      Basia

      Małgosiu. Książka wspaniała-gratulacje , pięknie wydana i czekam na kolejną, gdzie będzie dużo, dużo przepisów i porad na maści . Nie ukrywam, że jesteś dla mnie ogromną inspiracją- Twój blog , a teraz i książka. Przy okazji mam pytanie. Nie mam już glicerytu żywokostowego, ale mam macerat olejowy i żywokost zalany wódką. .Czy ten alkohol żywokostowy mogę wykorzystać do zrobienia maści, tzn użyć go zamiast glicerytu ( on jest dość gęsty) i połączyć go z maceratem olejowym . Tak mnie to zastanawia właśnie, ale boję się sama ryzykować. Co Ty na to Małgosiu ? Pozdrawiam

      • Bardzo ci dziękuję za miłe słowa. Oczywiście, możesz tak zrobić, tylko daj więcej lanoliny. Powiedzmy, że mniej więcej lanolina przyjmuje alkoholu 1 część. czyli 1 część lanoliny do 1 części alkoholu.

  • Odpowiedz 8 grudnia, 2018

    Basia

    Małgosiu.Jak dodaję chlorek magnezu czda do glicerydu żywokostowego(gliceryna z wódką wg tw receptury) to natychmiast robią się wielkie szare gluty w glicerydzie.To już drugi raz i nie wiem o co chodzi?co robię nie tak?pozdrawiam.

    • Basiu, wlej do po prostu do stopionej fazy olejowej i zblenduj. Czy jak to zrobisz to maść dobrze wyglada finalnie? Na przyszłość zrób tak: gliceryt żywokostowy połącz z fazą olejową (lanolina i inne tłuszcze). Teraz: rozpuść chlorek magnezu w odrobinie alkoholu żywokostowego lub alkoholu żywicznego, topolowego – jaki masz. Ja mam zawsze alkohol żywokostowy dwukrotnie macerowany. Trzeba lać do kieliszka po odrobinie alko i mieszać chlorek. ę część wlej do maści i zblenduj, dodaj olejki, zblenduj. Mam nadzieję, że będzie już dobrze. 🙂

      • Odpowiedz 9 grudnia, 2018

        Basia

        Dziękuję 😄Jesteś kochana❤Tym razem zrobiłam bez chlorku.Następnym sprubuję tak jak piszesz.Jestem pod wrażeniem Twojego bloga ,Twojej osoby i nastawienia do ludzi i Twojej pomocnej reakcji.Musisz być tzn jesteś -bardzo pozytywną osobą.Ja korzystam tylko z Twoich rad od samego początku mojej zabawy z maściami.Inne blogi są dla mnie nie zrozumiałe.Wszystkiego dobrego Małgosiu.Cieszę się ,że jesteś i że nam pomagasz,bo dobro wraca .Dziękuję ❤❤❤

        • Basiu, dziękuję ci za tak ciepły komentarz. 🙂 Bardzo się cieszę, że blog dobrze ci służy i że pracujesz z ziołami. O to właśnie chodzi, niech to się szerzy i służy nam w drobnych i większych dolegliwościach. 🙂

    • Odpowiedz 13 grudnia, 2018

      Małgosia

      Bardzo dziękuję za szybka odpowiedz życzę Zdrowych,pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz pomyślności w Nowym 2019 roku.

    • Odpowiedz 11 stycznia, 2019

      Basia

      Dziękuję. Czyli np 100 gram lanoliny i 100 gram alkoholu. A ile maceratu olejowego ?- też 100 gram ? dzięki i przepraszam za marudzenie.

      • Tak. Może być proporcja 1:1:1. ale pamiętaj, że to będzie rzadka maść. Nie wiem jednak, czy to wystarczy, bo ja robię na tłuszczach zwierzęcych, to ułatwia emulgację.

  • Odpowiedz 27 listopada, 2018

    Kinga

    Witam Pani Małgosiu. Mój gliceryt jest już prawie gotowy, będę go wyciskac przez gaze i robić maść. Mam pytanie, czy można jeszcze te pozostałości z glicerytu jakoś wykorzystać?
    Pozdrawiam.

    • Odpowiedz 29 listopada, 2018

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Ja wykorzystuję go na 2 sposoby – część zalewam wrzącą wodą, chwilę potrzymam na stopniu 1 na kuchence i potem wrzący przelewam do czystych małych słoiczków. To syrop na kaszel. Drufgą część zalewam alkoholem w stosunku 1:3 i mam macerat alkoholowy, którym zalewam następny zywokost – w ten sposób mam wzmocniony następny macerat glicerynowo-alkoholowy.

    • Odpowiedz 14 stycznia, 2019

      Basia

      Małgosiu, ja bez Ciebie nie poradzę. Okazało się, że mam jeszcze w lodówce trochę glicerytu. Połączyłam go tak jak trzeba z maceratem żywokostowym ( żywokost na oleju słonecznikowym ). Dałam na porcję po czubatej łyżeczce lanoliny ( pierwszy raz zrobiłam z lanoliną, bo zawsze robiłam z woskiem ). I tu problem. Bo połączyło się pięknie, ale wyszła lejąca emulsja o ślicznym kolorku. Potrzebuję pomysłu jak to zagęścić, żeby maść wyszła ( obiecałam potrzebującym ) Małgosiu, wiem że marudzę, ale bez twojej pomocy nie poradzę 🙂

      • Basiu, toż właśnie o tym pisałam, ze wyjdzie ci rzadkie. 😀 Możesz roztopić masło kakaowe – 10-20% i dodać do maści, to się zagęści, ale wtedy równocześnie będzie mniej związków aktywnych. 😉 Ja bym dała taką, będzie świetna, uprzedź, że rzadka, ważne, żeby działała. 😀 Możesz też spytać klientów, czy wolą rzadką i bardziej działającą, czy gęstszą i być może mniej działającą. 😉 Możesz też użyć masła shea lub łoju wołowego, masło shea ma mniej kwasu stearynowego niż kakaowe, więc trzeb będzie dać go więcej.

  • Odpowiedz 25 listopada, 2018

    detektywjarzynski

    Witaj Gosiu !
    Wczoraj wykopałem żywokost , bowiem czuję , iż idzie zima. Zrobię sobie niewielki zapas ze świeżego surowca. W tamtym roku nasz specyfik przydał się dla starszej osoby , która się przewróciła i stukła rękę . Obrzęk po jednorazowym użyciu zmalał , a następnie zniknął.

    Cieszę się , że masz takie zainteresowanie. Sądzę , że jest to należna Ci zapłata za Twoją cieżką pracę i zaangażowanie jak i to , iż robisz to z sercem.

    Gorąco pozdrawiam

    PS. Facebook pomieszał mi na wiosnę moje kontakty i je zablkował , stąd niejesteśmy już fejsbookowymi znajomymi. W odpowiedzi na to przestałem tam pisać .

    • Odpowiedz 26 listopada, 2018

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Bardzo dziękuję za twoje odezwanie się. Pisząc o takich zainteresowaniach masz na myśli pewnie sklep? 🙂 No cóż, lubię nie tylko pisać, lubię też wykonywać swoje produkty dla osób, które nie mają takiej możliwości. To też piękna praca. 🙂

  • Odpowiedz 21 listopada, 2018

    Góralczyk

    Witam! Maść udała się wyśmienicie . Dziękuję !
    .Mam pytanie , analogicznie postępując potraktowałam podobnie aloes . Z tym że po zalaniu go alkoholem uzyskałam intensywnie różowy kolor , również gliceryd ma ten sam kolor.
    Czemu tak się stało ?

    • Odpowiedz 21 listopada, 2018

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Bardzo się cieszę, że maść się udała. Kolor różowy może wskazywać na obecność antocyjanów, ale muszę się zorientować, dopiszę jak dowiem się czegoś nowego.

      • Odpowiedz 24 listopada, 2018

        Góralczyk

        Odczyn glicerydu jest obojętny ….

  • Odpowiedz 20 listopada, 2018

    Darek

    Witam . Czy jak gliceryną zalałem żywokost a chce zrobić maść to czy wystarczą dwa tygodnie czyli 14 dni żeby ta gliceryna wszystko wydobyła z żywokostu ?

    • Odpowiedz 20 listopada, 2018

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Nie wystarczy, gliceryna jest gęstym ekstrahentem, dodaj tam 1/5 alkoholu, to ją rozrzedzi i niech postoi jeszcze dwa tygodnie – koniecznie wstrząsaj. Szybszym sposobem jest maceracja na ciepło – 4-5 godzin w piekarniku, w temperaturze 50 stopni C – wstrząsaj co pół godziny.

  • Odpowiedz 18 listopada, 2018

    Margareta

    Nie wolno używać maści i innych pochodnych żywokostu dłużej niż 4-6 tygodni. Powinno się o tym pisać. Leczę osteofity na kręgosłupie i bóle spowodowane przepuklinami międzykręgowymi. Polepszyło mi się znacznie i mogę normalnie funkcjonować ale po dłuższym smarowaniu maścią żywokostową zaczęły się dziwne bóle w głowie jak by mi głowę rozsadzało. Zaprzestałam stosować żywokost i bóle minęły więc poczytałam i dowiedziałam się, że nie dłużej jak 4-6 tygodni. Tylko ostrzegam, bo sama o tym nie wiedziałam.

    • Odpowiedz 20 listopada, 2018

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Nie spotkałam się z takim ostrzeżeniem w artykułach, jeśli masz jakieś źródło to podeślij proszę. Żywokost może uszkadzać wątrobę, ale przy zastosowaniu wewnętrznym, jeśli ty miałaś bóle głowy to może być działanie osobnicze. Ale oczywiście bardzo chętnie poczytam coś nowego ze źródła naukowego.

  • Odpowiedz 12 listopada, 2018

    Joanna

    Pani Małgosiu, zrobiłam gliceryt na świeżym korzeniu żywokostu wg pani wskazówek :). Macerował się przez miesiąc. Jak długo można go przechowywać po wyciśnięciu? Czy może stać w szafce w temperaturze pokojowej?
    Pozdrawiam serdecznie.

    • Odpowiedz 12 listopada, 2018

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Może stać długo, gliceryna zapobiega rozwojowi bakterii. Po roku straci około 15-20% związków aktywnych. Prosze trzymać w chłodzie i ciemności.

  • Odpowiedz 11 listopada, 2018

    Jila

    Dostałam przepis by dodać i odrobinę wosku…pytanie tylko na którym etapie ;/

    • Odpowiedz 12 listopada, 2018

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Proszę stopić go z tłuszczem.

      • Odpowiedz 12 listopada, 2018

        Jola

        Dzięki Gosiu…wybacz ale pisałam z fona na szybko i pewnie Joli Kuczyńskiej nie poznałaś 🙂

  • Odpowiedz 1 listopada, 2018

    Basia

    Cenny blog.Kolejny rok robię maść żywokostową(praktycznie żywokostem wyleczona jest już moja choroba) , a Twój blog Małgosiu jest dla mnie inspiracją. Robię dwa rodzaje maści. Jedna na oleju kokosowym i żywokoście , ogrzewam i dodaję wosk pszczeli oraz olejki. I tu mam problem. raz wychodzi bardziej twarda, raz miękka. Czy daję za dużo wosku ” na oko” ?- maści są biało/kremowe ( zaznaczam , że obie pomagają). Kolejną maść robię wg twojego przepisu z glicerydem. I właśnie ciągnie się tak dziwnie przy smarowaniu. Zakupiłam ten chlorek magnezu i czekam na przesyłkę.Dodam go tym razem. A może do tego glicerydu spróbować dodać trochę wosku pszczelego ( mam taki naturalny z ula ). Pozdrawiam i dziękuję za cenne rady.

    • Basiu, bardzo się cieszę, ze czytasz i działasz. 🙂 Maść wychodzi ci różnej twardości dlatego, że dajesz różnej ilości wosk. Jednak powinnas go zmierzyć/zważyć. Generalnie ja n ie robię maści na wosku, bo wosk jednak utrudnia wchłanianie, wolę dodawać lanolinę, która ułatwia wchłanianie. Mam nadzieję, że dodanie chlorku zneutralizuje śluzy. Na przyszłość możesz też do glicerytu swojego z żywokostu dodać też – powiedzmy łyżkę kwasku cytrynowego na około 300 ml całości – kwasek cytrynowy spowoduje, że nie wytrącą się śluzy. Kwasek możesz rozmieszać z alkoholem, który z pewnością dodajesz do gliceryny. Jak jeszcze będzie coś niejasne to pisz, pomogę ci. 🙂

  • Odpowiedz 8 października, 2018

    Daria Kotkowska

    Witam!!!
    Super blog! Nie mogla przestac czytac:)
    Jak bede teraz w Polsce to koniecznie musze zakupic pani ksiazke ! Bylabym tea zainteresowana warsztatami ale niestety nie zdaze na te wrzesniowe, moze isa mi sie ma wiosne.
    Mam pytanie, czy zamiast lanoliny można zastosować wosk pszczeli do połączenia składników?
    Dziekuje!

    • Odpowiedz 9 października, 2018

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Bardzo się cieszę, że blog się spodobał, niech służy. 🙂 Lanolina jest nieodzowna, można też użyć wosku do połączenia obydwu faz, ale wosk raczej utrudnia przenikanie związków czynnych.

    • Odpowiedz 1 listopada, 2018

      Basia

      Przepraszam, ale zapytanie wstawiłam nie tam gdzie trzeba.Małgosiu, a czy tę lanolinę można dodawać jak się rozgrzewa? czy tylko ucierając na zimno? A jeżeli ten wosk to jaka jest norma dodania ?

      • Nie pracuję z woskiem, więc trudno mi odpowiedzieć. Lanolinę można dodać w trakcie rozgrzewania tłuszczów. Na wosk zrób sobie próby, za każdym razem zapisuj, ile dodałaś.

  • Odpowiedz 17 lipca, 2018

    Zakłopotana jola

    Nigdzie nie widzę informacji, że produkty z żywokostu powinno używać się max 10 dni z rzędu, znalazła ta wiadomość w tym artykule: https://zdroweporadniki.pl/wlasciwosci-zdrowotne/zywokost-lekarski/ Czy to jest prawda, że dłuższe stosowanie może zaszkodzić wątrobie??

    • Zewnętrznie można długo, wewnętrznie – ze względu na zawartość alkaloidów pirolizydonowych rzeczywiście nie powinno się go długo stosować.

  • Odpowiedz 13 kwietnia, 2018

    basia

    fantastyczny blog 🙂
    Pani książkę wczoraj odebrałam z empiku, zabieram się za żywokost. niestety mam tylko susz. ale jakoś to będzie (mam nadzieję)
    dziękuję za cenne informacje i podziwiam ogrom wiedzy

    • Bardzo dziękuję i cieszę się z entuzjazmu. Jeśli chodzi o żywokost to do maści lepszy będzie świeży korzeń – można kupić na allegro.

      • Odpowiedz 16 kwietnia, 2018

        basia

        dziękuję, poszukam świeżego, póki co eksperymentuję z suszonym, a on tymczasem puchnie w słoiku więc dolewam glicerynę. Nie wiem czy słoik zakręcić, czy dać gazę ?

  • Odpowiedz 5 lutego, 2018

    Aleksandra

    Znalazłam w sieci przepis na maść na bazie gęsiego smalcu banalnie prostą metodą – dwukrotnego ogrzewania ziela w smalcu. Trochę mnie Pani zmartwiła informacją o przechodzeniu substancji czynnej do wody. Czy zna Pani jakieś publikacje porównujące procesy przechodzenie tych substancji do wody, alkoholu i tłuszczów. Chętnie podszkoliłabym się;)

    • Mam artykuł w panacea z badaniami na ten temat, ale nie ma porównawczych, jest tylko info, że związki przechodzą do wody i alkoholu. Nie jestem w stanie teraz tego znaleźć, bo jestem po kolejnej przeprowadzce. Informacje o ekstrakcji korzenia żywokostu były też podawane na moich studiach zielarskich.

  • Odpowiedz 28 stycznia, 2018

    Lidka

    Witam, mam takie prośbę i pytanie odniośnie żywokostu.Jesienią miałam sporą ilość korzenia wykopanego, obrałam go, pokroiłam i zalałam zwykłą wódką, tak to stało i stało, potem przecedziłam i mam w szafce taka nalewkę brunatną, nie jest ona gęsta, taka normalna ciecz.I chciałabym ją zacząć używać, ale moje pytanie dot. czy taką samą mogę nacierać bolące mięśnie, stawy, kark, kolano????Czy nie będzie ona drażnić skóry?nacieranie pewnie krótkie, bo to szybko wchłonie się w skórę i będzie tarcie….czy kilka razy mogę dane miejsce wcierać????Jak to z tą nalewką się posługiwać?Czy ona długo może stać w szafce, ma jakiś czas przydatności???I jeszcze jedno, a może tą nalewką z czymś połączyć???i zrobić maść, krem,żel???co by Pani mi proponowała???i jakie to by miały być proporcje i do czego używać, siostra skręciła sobie trzy dni temu kostkę, może bym jej tym pomogła???Będę wdzięczna za pomoc i poradę, pozdrawiam.

    • Samą nalewkę też można używać, najpierw posmarować miejsce bolące tłuszczem, potem nalewką. Można 3 razy dziennie. Na rok traci 15% wartości, więc myślę, że dwa lata może spokojnie stać – w ciemności i chłodzi – będzie wolniejszy rozpad związków. Można ukręcić z tego masć, ale wymaga to więcej zabiegów, może bedzie prościej samą nalewką i tłuszczem smarować.

      • Odpowiedz 29 stycznia, 2018

        Lidka

        Dziękuje za odpowiedź, a czy moja nalewka która jest rzadka, taka wodnista, nie gęsta z glutkiem to jest ok???Nie kiedy czytałam,że wychodzi taki gęsty płyn.Czy jest sposób by nie brudzić ciała tą nalewką lub czym usuwać to zabarwienie?A czy okłady można z niej robić?czy jest za mocna i mogłaby odparzyć skórę skoro jest na alkoholu.

        • Jeśli najpierw posmarujemy tłuszczem, potem alkoholem to nie odparzy. Wyszła rzadka bo pewnie inne proporcje były, jak się da mało wódki to wyjdzie rzadka. Proszę spróbować, czy będzie brudzić i najpierw ubrać ubranie, które można poplamić. Ja nie zwracam zbyt bardzo na to uwagi, nie mam poplamionych ubrań, więc pewnie się spierają. Nie zabarwi skóry.

    • Odpowiedz 17 marca, 2018

      Anna

      Pani Małgosiu mam w lodówce od Pani maść żywokostową od listopada 2017 jeszcze mi zostało …czy jest ona ważna? będzie działać na kolano?proszę o odpowiedź.

  • Odpowiedz 13 stycznia, 2018

    Iwona

    Pani Małgosiu, skarpetki nie ubiera się, skarpetkę zakłada się na stopę (chyba że Pani chce skarpetkę w coś ubrać).

    Pozdrawiam

    • Dziękuję. 🙂

    • Odpowiedz 19 stycznia, 2018

      AniBab

      Po długotrwałym śledzeniu wspaniałego wpisu,wybraniu się po korzeń sama robię coś z żywokostu.
      Jedną maść zrobiłam miesiąc temu podgrzewając świeży korzeń żywokostu z oliwą i potem dodając trochę brandy. Dodałam ciut magnezu bo był nie związany -ale tak mi zgluciał ,że dodałam znowu oliwy z oliwek. Lekko podgrzałam .Co ciekawe ta maź nie zepsuła się ani trochę mimo , że stała na wierzchu. Też przetarłam przez gęste sitko,

      Wczoraj robiłam drugą wersję . Zalałam wódką korzeń częściowo prawie świeży,ok 1/10 +suszone pokrojony i suszony połamany na ok 2 cm kawałki i nieobrany ok 1/2.Dzisiaj zobaczyłam ,że żywokost praktycznie wypił całą wódkę-widać potrzebował. .Patyczki które namiękły -zastanawiam się czy pokroić teraz w plasterki czy zmielić w maszynce do mięsa? Tak, czy siak muszę i tak coś dolać tzn chyba wódkę. Gliceryny jeszcze nie kupiłam.Mam za to smalec gęsi.

      Więc pytanie, co zrobić z tym napitym korzeniem dalej… ?

      Dziękuję za wspaniały wpis o żywokoście i za to że temat żyje! Widzę po ilości odpowiedzi i też na nią liczę?
      Aha, mam też zakupiony smalec gęsi..do tej wersji.

      • Ja pozostałości żywokostowe – patyczki – zalewam jeszcze raz wódką i mam alkohol żywokostowy, który wykorzystuję do zalewania żywokostu alko i gliceryną – uzyskuję w ten sposób roztwór mocno nasycony związkami żywokostu. Jeśli komuś w rodzinie przydarzy się męczący, suchy kaszel, to daję mu też troszkę tej wódki popijać po łyżce. Wiem, ze to nie jest wskazane, ale działa i nie zabija, jak tu sądzą niektórzy, ale to czynię na własną odpowiedzialność i nie polecam w artykułach. Do swojej mazi musisz dolać wódki, bo nic z niej nie wyciśniesz. 😉 Oczywiście najlepsza jest gliceryna – dobrze się potem łączy z smalcem. Jeśli będziesz chciała połączyć wódkę żywokostową z smalcem gęsim to użyj lanoliny w stosunku 1:1, czyli 1 część wódki na 1 część lanoliny, w recepturze będzie to wyglądało np tak – 30 g lanoliny, 30 g wódki żywokostowej, 40 g smalcu gęsiego. Do wódki dobrze jest dodać chlorku magnezu – łyżeczkę – podgrzać lekko do rozpuszczenia. Myślę, że dobrze zrobi też smarowanie bolącego/chorego miejsca najpierw smalcem gęsim, potem wódką, też będzie działało, chyba że chcesz poćwiczyć robienie maści. To piękna zabawa. Zachęcam. 🙂

  • Odpowiedz 7 stycznia, 2018

    Ela K.

    Małgosiu, dwa dni temu wykopany korzeń żywokostu. Chyba mogę przerabiać? Obecna zima, to jakby przedłużona jesień.

    • Jasne, że możesz, powodzenia. 🙂 To miła praca. 😉

    • Odpowiedz 19 stycznia, 2018

      AniBab

      Dziękuję za szybką odp.
      Dokupiłam wódki, dolałam do korzeni by przykryło.
      Kupiłam lanolinę w aptece ziaji tubeczka 30 g za -o zgrozo-14 zł i 30 g płynnej gliceryny za ok 1,50 zł.
      To skoro mam tego ze szklankę wódki po przecedzeniu to muszę mieć więcej tej lanoliny! Netem to koszt 100 g x 2 z wysyłką 44 zł. Taką ilość potrzebuję?

      Też trochę się pogubiłam … – Mam też glicerynę, ale ona jest płynna.Jak już odleję wódkę przez sitko dodam gliceryny to powstaje wg Twojego przepisu gliceryt żywokostowy. Ale to jest takie rzadkie! Ma być takie?

      Mogę to tak zostawić i jak trzeba to smarować smalcem i na to gliceryt. Bo w sumie smalec gęsi też dostałam jakiś rzadki .Czy taki jest? Nie wiem.
      Przy okazji odkryłam zalety chlorku magnezu- już poję , smaruję, mam flakonik z atomizerem.. i to w jeden dzień , dzięki za wszystko. Pozdrawiam i jak możesz to jeszcze mi odpowiedz .

      • Dokładny przepis na gliceryt jest w artykule, nie dodaje się gliceryny już pod odlaniu żywokostu, byłoby to pozbawione sensu. Lanolinę kupisz taniej w sklepach internetowych, jeśli się kupuję produkty na jedną maść to rzeczywiście wychodzi drogo, dlatego lepiej smarować wódką żywokostową, wcześniej tłuszczem gęsim, który powinien być żółty i rzadki. Jeśli masz chlorek magnezu to wrzuć łyżkę chlorku do 100 ml wódki żywokostowej, wymieszaj w cieple. I tym smaruj bolące miejsce, wcześniej tłuszczem gęsim.

  • Odpowiedz 18 grudnia, 2017

    karoo

    Artykuł super, przepisy też, tylko… gliceryD!!! I jeszcze przestroga: znajoma zielarka wyrosła na polskiej wsi, gdzie ludzie leczyli się sami, stwierdziła: wszyscy, którzy pili żywokost już nie żyją…

    • Słowo gliceryd oznacza organiczny związek chemiczny, estry glicerolu, natomiast gliceryt oznacza ekstrakt z gliceryny, jego prawidłowa pisownia to gliceryt. Nie zauważyłam, żebym polecała picie żywokostu wewnętrznie.

  • Odpowiedz 5 grudnia, 2017

    Leszek

    Szanowna Pani Małgorzato

    czy sa jaies maście skuteczne na poudarowy skurcz mięśni ?? Spastyczność. Paraliż .
    Dziękuję
    Leszek

  • Odpowiedz 28 listopada, 2017

    Józefa

    Witam pani Małgosiu, czy żywokost który był zalany octem jabłkowym można jeszcze do czegoś wykorzystać? Serdecznie pozdrawiam i proszę o radę .

    • Odpowiedz 28 listopada, 2017

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Można robić okłady na bolące części ciała, można też spróbować moczyć nogi, jeśli puchną. Przed posmarowaniem octem trzeba bolące miejsce lekko natłuścić.

      • Odpowiedz 28 listopada, 2017

        Józefa

        Bardzo dziękuję ,na pewno skorzystam z porady , bo szkoda wyrzucać tak cenny skarb.Dziękuję że jest też pani i ma takie ogromne pokłady wiedzy na temat ziół. Pozdrawiam.

  • Odpowiedz 17 listopada, 2017

    Kasia J.

    Witam pani Małgosiu
    Jakiś czas temu odkryłam pani stronę i żywokost i jestem zachwycona jego działaniem. Moje pytanie dotyczy mojego brata. Ma 25 lat, ma uszkodzony kręgosłup szyjny. Czy można stosować wyciągi, papki itd. na kręgi szyjne. Miejsce to znajduje się blisko głowy i nie chcę zaszkodzić. Będę ogromnie wdzięczna za podpowiedź. Gorąco pozdrawiam. Kasia J.

    • Odpowiedz 19 listopada, 2017

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Kasiu, to raczej pytanie do lekarza, nie mam takiej wiedzy. Lekarze na szczęście coraz więcej wiedzą o żywokoście. Proszę spróbować poszukać takiej informacji u nich. Pozdrawiam ciepło. 🙂

  • Odpowiedz 2 listopada, 2017

    AdamT

    Witam Pani Małgorzato.
    Zrobiłem maść wg Pani przepisu z tłuszczem gęsim i lanoliną ale mam problem. Mianowicie po nałożeniu maści na bolące miejsce nie chce się wchłonąć i rozmazuje się na skórze. Tak jakby gliceryd nie związał się z tłuszczami i się tak brzydko ciągnie po skórze i nawet po długim wmasowywaniu pozostają niewielkie wałki.
    Co z takim fantem powinienem zrobić?
    Pozdrawiam

    • Czasami sprawia to gliceryt, a właściwie to, co zostalo wyekstrahowane z zywokostu. Ja w takiej sytuacji dodaję chlorku magnezu, ktory rozpuszczam w odrobinie wody, wystarczy 7 g chlorku na 100g maści. Z pewnością nie ma pan chlorku, to proszę jeszcze raz delikatnie rozpuścić maść, dodać 10 procent smalcu, gdy będzie lekko ciepła, ponownie zblendowac.

      • Odpowiedz 17 listopada, 2017

        Mariola

        Właśnie szukam informacji jak połączyć chlorek magnezu z maścią żywokostową.
        Czy można od razu dodać roztwór chlorku w trakcie robienia maści czy tylko w przypadku, gdy maść się nie wchłania? Ile maksymalnie można dodać tego chlorku?
        Czy jest sens robić oliwę magnezową na wywarze z korzenia czy lepiej zastosować osobno oliwę i maść ?

        • Odpowiedz 19 listopada, 2017

          Małgorzata Kaczmarczyk

          Ja dodaję chlorek magnezu w trakcie robienia maści. 5-10% chlorku magnezu w stosunku do całości wagi maści. Chlorek mieszam z glicerytem żywokostowym (lekko podgrzej), potem gliceryt połącz z tłuszczem. Jak najbardziej możesz oliwę magnezową łączyć z odwarem z korzenia żywokostu i tym smarować chore miejsca. Odwar zostaw na noc, żeby długo wyciągał związki. Odwar – łyżkę suszonego korzenia żywokostu zalej wrzątkiem, przykryj, gdy lekko ostygnie dodaj łyżkę chlorku magnezu, wymieszaj, przykryj, zostaw na noc. Rano przefiltruj.

  • Odpowiedz 19 października, 2017

    Naturalny Maciej

    Super artykuł, maść żywokostowa to fajny środek na zmarszczki i pryszcze, dzięki witaminie B5 bardzo oczyszcza skórę mi niezwykle pomogło … tak i do tego tania 🙂

    • Odpowiedz 20 października, 2017

      Małgorzata Kaczmarczyk

      dziękuję za nowe właściwości żywokostu. 🙂

      • Odpowiedz 26 października, 2017

        Joanna

        Pani Marto!Nie mogę znaleźć przepisu na wywar z lisci od Pani Basi.Czy moze Pani napisac jak go zrobić?

        • Odpowiedz 27 października, 2017

          Małgorzata Kaczmarczyk

          Nie wiem, jak pani Basia to robi, chodzi o papkę na bolące miejsce? To tylko ze świezych, teraz już za późno, teraz korzeń.

    • Odpowiedz 2 listopada, 2017

      Brygida

      Witam,
      szukam o bardzo dawna jakiegokolwiek ratunku na liszaj twardzinowy. Są specyfiki na wszystkie skórne dolegliwości ale nie na liszaje. Może coś się znajdzie. Można „gościa” zmiękczyć masłem shea, balsamem z mocznikiem ale pomocy znikąd.

    • Odpowiedz 17 listopada, 2017

      ola

      na zmarszczki powiadasz?a jak to cudo stosować Naturalny Macieju bom zainteresowana ogromnie..pzdr Ola

      • Odpowiedz 19 listopada, 2017

        Małgorzata Kaczmarczyk

        Olu, najprościej zrobić odwar na korzeniu żywokostu (łyżkę suszonego zalać 200 ml wrzątku), zostawić na noc, rano przefiltrować. Odwar może być dodatkiem do kremów, toników.

  • Odpowiedz 16 października, 2017

    Stacy

    Mam golterie suszona ale zalalam 1:1 woda a pozniej 1;10 wodka I nie wiem jak teraz zrobic masc z tego dziekuje za podpowiedz.

    • Odpowiedz 16 października, 2017

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Można smarować się tą wódką po 2-tygodniowej maceracji. Zrobienie maści z tego będzie dosyć trudne. Trzeba użyć 2/3 smalcu, 1/3 wódki golteriowej i lanoliny, żeby związała wodę w tej maści. Lanolina przyjmuje 2 razy więcej wody, więc jeśli użyjesz 30 g wódki golteriowej, to użyj 15 g lanoliny, ok60 g smalcu. Do stopionych tłuszczy (smalec+lanolina) dodaj wódkę, zblenduj. Faza wodna i olejowa powinny być w podobnej temperaturze.

  • Odpowiedz 15 października, 2017

    Stacy

    Witam chcialam zapytac moze pani wie jak zrobic masc na bolace stawy z golteri rozeslanej.dziekuje

    • Odpowiedz 15 października, 2017

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Jeśli ma pani golterię to wystarczy ją przekręcić przez maszynkę i wsypać do ciepłego smalcu, potrzymać w piekarniku nastawionym na temperaturę 40-50 st. C ze 3-4 godziny, przefiltrować przez gazę i włożyć do lodówki. Smarować 2-3 razy dziennie. Może wytrącić się z golterii sok, wtedy trzeba dodać łyżkę lanoliny do topiącego się smalcu, ona zwiąże wodę.

  • Odpowiedz 6 października, 2017

    jerzy

    witam
    gdzie mogę kupić gotową maść żywokostową
    pozdrawiam

  • Odpowiedz 4 października, 2017

    Mama

    Witam, w czerwcu zrobiłam nalewkę ze świeżego korzenia i liści żywokostu z dodatkiem 10 kwiatków nagietka. Zalane 0,5 l wódki. Odstawione na 2 tygodnie. Żywokostu miało być 150 g, ale nie wiem jak to zrobiłam i dałam tylko 75 g – pomyłka po prostu. Cel: smarowanie gangliona u dziecka. Ganglion zaczął mięknąć, ale z wchłanianiem się go kiepsko. Zrobiłam druga nalewkę we właściwej proporcji – 150 g żywokostu, ale… korzeń mrożony i świeże liście, reszta jak wyżej. Efekt: słabsza nalewka sprawdziła się lepiej niż ta mocniejsza. Dlaczego? Mam wrażenie, że zamrożenie korzenia zniszczyło jego właściwości. Wróciłam, do pierwszej nalewki – tej słabszej – znów jest poprawa – ganglion znów mięknie. Niestety nalewka zaczyna się kończyć. I tu moje pytanie: czy wykopanie teraz korzenia ma sens i robienie nowej nalewki? Czytałam, że korzeń traci swe cenne właściwości z końcem maja. Więc co teraz? Czy liście również mają jakiś konkretny czas aby je zrywać, by mieć pewność że właściwości lecznicze nie uległy w danym miesiącu zmniejszeniu? Czy faktycznie zamrożenie korzenia spowodowało utratę jego cennych właściwości? Korzeń bez problemu zakupię suszony w zielarskim, liście na spokojnie jeśli się w tym okresie nadają mogę zerwać. Z nagietkiem tez nie problem. Pani Małgorzato, może Pani coś podpowie. Pozdrawiam

    • Odpowiedz 4 października, 2017

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Pierwsza nalewka była mocniejsza dlatego, że użyłaś świeżego surowca, potem użylaś też liści, a one mają słabsze działanie. Korzeń żywokostu kopie się na jesień, czyli teraz i na wiosnę. Teraz żywoksot chowa swe związki przed zimą do ziemi, więc to dobry czas. Nie ma sensu kupować suszonego, jeśli masz możliwość wykopać. Dodałabym do tego jakieś zioła ściągające – liście oczaru, pączki topoli, krwawnik – kwiaty. Może zmaceruj te rośliny (część musi być suszona razem z korzeniem żywokostu, wymieszaj je w równych proporcjach. Mam nadzieję, że pomoże, przed posmarowaniem wódką dobrze jest posmarować tłuszczem wieprzowym, a najlepiej gęsim – ale prawdziwym.

      • Odpowiedz 4 października, 2017

        Mama

        Bardzo dziękuję Pani Małgosiu. Korzeń wykopię świeży ( nie wiedziałam, że jesienią tez można). Dziękuję za podpowiedź z dorzuceniem tych ziół ściągających. Te na pewno kupię suszone.
        Moje pytanie: czy w związku z dodaniem suszonych ziół czas maceracji wydłużyć?
        I jaką ilość tych ziół dorzucić do tych proporcji: 150 g żywokostu, 10 kwiatów nagietka, 0,5 l wódki? Ostatnio ze świeżych surowców nalewka „dojrzewała” 2 tygodnie.
        Smalec gęsi prawdziwy bez problemu dostanę, więc na pewno dołożę to smarowanie nim przed wcieraniem nalewki.
        Z chęcią zakupiłabym maść żywokostową jeśli jest dostępna, ale z tego co czytam to przez kontakt zielonej wyspy, więc się tam odezwę w tej sprawie 🙂
        Bardzo dziękuję za odp.

        • Odpowiedz 7 października, 2017

          Małgorzata Kaczmarczyk

          Proszę dorzucić tyle ziół, żeby wszystko w środku swobodnie pływało i dało się wstrząsać, inaczej związki nie będą miały gdzie przejść. Nie potrafię dokładnie napisać, bo nie wiem, ile zajmie zywokost, on jest zdradliwy trochę, zalezy, ile ma śluzów. Jeśli będzie zbyt gęsto to trzeba zmniejszyć żywokostu.

          • 10 października, 2017

            MAMA

            Dziękuje bardzo za rady, będę próbować. Pozdrawiam 🙂

          • 10 października, 2017

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Bardzo proszę, mam nadzieję, że się uda. 🙂

  • Odpowiedz 12 września, 2017

    DIDI

    A ja mam pytanie, mam zrobiony macerat żywokostny który stoi już zalany alkoholem od jakichś 3 mscy. Jest zamkniety w słoiku stoi w ciemnym pomieszczeniu, czy żywokost mógł ulec zepsuciu po tym czasie, chciałabym go użyc, jaki jest czas trwałości maceratu? Dodam jże żywokost został jeszcze nieprzecedzony. Pozdrawiam

    • Odpowiedz 15 września, 2017

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Nie zepsuł się, filtruj. 🙂

    • Odpowiedz 21 września, 2017

      marta

      czy masc zywokostowa mozna na noc naniesc na gaze i z tym spac/ taki kompres/..chodzi o bol stopy po dawnym zlamaniu?

    • Odpowiedz 24 września, 2017

      marta

      mam pytanie, zalałam suchy korzen zywokostu wódką w proporcjach 1do 5 wczoraj,a dzis patrze, a tam zywokost pochłonął całą prawie te wódkę, co zrobic teraz..dolac ?pozdrawiam

  • Odpowiedz 21 czerwca, 2017

    BarbaraZ.

    Czy robi się coś z liści i kwiatów żywokostu? Bo sezon żywokostu już albo dopiero przed nami, a szkoda liści 🙂 Bardzo bym była wdzieczna 🙂

    • Zrób ocet albo macerację liści i kwiatów w occie, jeśli takowy masz – potem zmaceruj w nim jeszcze kwiaty wrotyczu, będzie działał przeciwbólowo i przeciwobrzękowo. Ja robię też ekstrakt wodno-glicerynowy do użytku kosmetycznego. Poszatkuj liście, zalej gorącą (80 st. C) mieszanką gliceryna+woda destylowana w stosunku 1:1, dodaj 2% kwasu mlekowego lub glukonolaktonu w stosunku do części wodno-glicerynowej, zakręć, odstaw w miejsce ciepłe, ciemne na 2 tyg. Codziennie zamieszaj, przefiltruj, wlej do ciemnej butelki. Można to dodawać do kosmetyków – kremów, maseł – ma właściwości nawilżające i lekko gojące. Możesz też zrobić syrop na kaszel – zalej poszatkowane rośiny wrzącą wodą, potrzymaj 10 godzin, przefiltruj, dodaj cukru do lekkiej słodkości, wlej do wyparzonych słoików, zakręć, zapasteryzuj.

  • Odpowiedz 13 czerwca, 2017

    Sylwia

    Ja robię masc ze świeżego korzenia żywokostu i smalcu gęsiego. Umyty żywokost kroje na małe części i 30 min smażę na patelni na małym ogniu ze smalcem..odstawiam na całą noc i cały dzień. Następnego dnia lekko podgrzewam i przypuszczam przez gazę i wyciskam dodatkowo to co jeszcze jest w miękkich korzeniach. Maść sprawdzona uchroniła mnie przed kolejna operacja kolana..już zrobione kilka słoików na ten rok..:)

    • Sylwia, dziękuję ci za twój przepis na maść, wiem, że w ten sposób dawniej robiono maści, ale jak wspomniałam w artykule, związki żywokostu najlepiej przechodzą do wody (alkohol, gliceryna), do tłuszczu w niewielkich ilościach. Podgrzewanie tłuszczu – jeśli przekracza temperaturę 100 st. C również niszczy związki. Jeśli masz dostęp do dobrego tłuszczu gęsiego, to on sam wykazuje właściwości przeciwzapalne i potrafi w pewnym stopniu leczyć. 🙂 Ale cieszę się, że twoja maść ci pomaga, o to przecież chodzi, żebyśmy sami sobie pomagali. 🙂

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Ola

    Jak czesto mozna uzywac masci biorac pod uwage toksycznisć żywokostu na watrobe…tym bardziej uzywajac podłoza ktory przenika przez skore…

    • Badania nie potwierdzają takiej toksyczności. 🙂 W sklepach są sprzedawane środki z żywokostem do użycia zewnętrznego. 🙂

    • Odpowiedz 2 lipca, 2017

      FiveCarb, Jakub

      Żywokost nie jest toksyczny nawet od wewnątrz musiała być zjeść kilka kilo na raz to może bu ci zaszkodził ten alkaloid, ale badacze badają poszczególne substancje a nie kompleksy, być może i ja raczej jestem tego zdania że kompleks zawiera wszytskie substancje które razem się wspierają i są w synergii i nie ma szans tego przedawkować, izolaty są zawsze szkodliwe, patrz biały cukier, biała maka, biała sól.

  • Odpowiedz 7 czerwca, 2017

    Kasia

    Witam, mam takie pytanie, czy ten ocet po 10 dniach się zlewa już do butelek ? I potem stoi ocet w zakręconych butelkach ile? A te 10 dni to nie jest za mało? Proszę o odpowiedź. Dziękuje

    • Chodzi ci o macerat octowy z zywokostu? Jeśli tak to możesz zlac po 10 dniach i zakręcić, położyć w ciemne miejsce. 🙂

  • Odpowiedz 13 maja, 2017

    Matteo

    Czy zamiast masla shea mozna uzyc oleju kokosowego i w jakich proporcjach do suszonego zywokostu? ,bo tylko do takiego mam dostep 🙂

    • Można użyć kokosu, ale będzie się gorzej łączyło i gorzej wchłaniało. Jeśli nie chcesz użyć smalcu ze względu na wegetarianizm, to zrób macerację na alkoholu 40%. Przed posmarowaniem bolącego miejsca posmaruj tłuszczem skórę. Możesz zrobić macerację na suszonym żywokoście. Zalej gorącym alkoholem (80 st. C) w stosunku 1:3. Jeśli masa zbyt bardzo zgęstnieje to dolej alkoholu. Codziennie wstrząsaj, po 2 tyg przefiltruj. Trzymaj w ciemności, by światło nie rozkładało związków. Świeży korzeń żywoksotu dostaniesz na allegro, olx. 🙂

  • Odpowiedz 12 maja, 2017

    stan

    A czy liście i łodygi żywokostu można jakoś wykorzystać. Po roztarciu dają śluzowatą galaretowatą papkę…. Czy mają chociaż cześć własności korzenia?

    • Tak, mają podobne właściwości, tylko w mniejszym zakresie niż korzeń. Z liści i kwiatów, łodyg robię ocet do nacierania bolących miejsc (w połączeniu z wrotyczem) oraz gliceryt – do użycia kosmetycznego.

  • Odpowiedz 30 kwietnia, 2017

    Józefina

    WITAM pani Małgosiu ,chciałam zapytać czy żywokost pozostały z octu można jeszcze do czegoś wykorzystać , czy wyrzucić . Pozdrawiam serdecznie.

    • Mozna zalac pozostały Żywokost wódką , macerowac 2 tyg, codziennie wstrząsnąć, przefiltrowac. Używać do nacierania bolacych miejsc, które wcześniej trzeba posmarować smalcem lub kremem. 🙂

      • Odpowiedz 8 lipca, 2017

        Kornelia

        A czy mogłabym prosić o wyjaśnienie dlaczego trzeba wcześniej posmarować obolałe miejsce smalcem lub kremem ? Nalewka nie przenika głębiej w głąb skóry niż tłuszcze ? Pozdrawiam serdecznie.

        • Smalec ma podobny skład do sebum ludzkiego, dlatego jest dobrym promotorem przejścia dla zwiazków aktywnych. Podobny charakter wykazują oleje roślinne, które zawierają kwas GLA – wiesiołkowy, rokitnikowy, ogórecznikowy. Smaruje się też wcześniej tłuszczem w celu ochrony skóry, alkohol wysusza. Oczywiście nie jest to konieczne.

  • Odpowiedz 12 kwietnia, 2017

    jerzy

    witaj
    mam pytanie czy można taką maść gdzieś nabyć-nie mam możliwości zrobienia a z tego co piszesz jest wspaniała na chore kolana w których ciągle co słychać i bolą
    pozdrawiam

    • Będzie można – w połowie maja. 🙂

      • Odpowiedz 12 kwietnia, 2017

        jerzy

        a jest możliwość wcześniej bo ledwie chodzę
        pozdrawiam

        • Niestety nie ma, surowiec się maceruje.

          • 12 kwietnia, 2017

            jerzy

            słyszałem od starszych osób że można zrobić mieszankę; -przemielony w maszynce korzeń żywokostowy, trochę alkoholu oraz smalec z gęsi-to wymieszać i zrobić okłady

          • 12 kwietnia, 2017

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Proszę próbować. 🙂 Sam smalec gęsi – prawdziwy – ma w sobie moc. Jeśli zmielony korzeń na okłady to polecam świeży, rzeczywiście działa.

          • 24 maja, 2017

            Leokadia

            Pani Malgosiu jest polowa maja bardzo bym chciala kupic masc zywokostową na kolana jak mam się z panią skontaktować

          • 25 maja, 2017

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Proszę przez kontakt ziołowej wyspy.

  • Odpowiedz 30 marca, 2017

    Beata

    Witam czy mozna wykonac macerat ale wodno glicerynowy ? 1;1 czy sie zepsuje.pogotowac w wodzi i polaczyc z gliceryna ? Mam jescze pytanko czy z nalewki zywokostowej mozna masc wykonac wczesniej odparowujac alkohol np w tłuszczu ? czy temp zabije jakies zwiazki.

    • Można zrobić macerat wodno-glicerynowy, ale dałabym mniej wody, więcej gliceryny, żeby się nie zepsuł. Jeśli robię stosunek 1:1 wody z gliceryną to dodatkowo konserwuję, na przykład 2% kwasu mlekowego do powstałego ekstraktu. Jeśli będziesz odparowywać alkohol to z procentami polecą też związki czynne. Lepiej zrobić macerat wodno-glicerynowy, tylko dodaj, na przykład 2 części gliceryny, 1 część wody, wtedy przechowa się bez dodatkowego konserwantu.

    • Odpowiedz 13 kwietnia, 2017

      jerzy

      zmielony korzeń do tego tyle samo alkoholu i łyżeczka smalcu,ale mam pytanie ponieważ piszesz wcześniej ze dodajesz jeszcze gliceryny jakie duże proporcje i w jakim celu ?
      dzięki wielkie-pozdrawiam

      • Jerzy, nie mam już czasu żeby dokładnie to opisywać. W artykule jest opis jak zrobić maść na świeżym korzeniu i to polecam. Można go kupić na allegro. 🙂

  • Odpowiedz 7 lutego, 2017

    Krzysiek

    Jak tą maść się nakłada na skórę? Może coś źle robię ale ciągną się po ciele brązowe gluty. Potem gdy się założy ubranie to się ono brudzi od tych glutów. Musiałbym chodzić na nago przez dłuższy czas aż się maść wchłonie. Czy te proporcje z tłuszczem (40ml/100ml) są wystarczające do każdego schorzenia? Czytałem, że można nawet samym glicerytem smarować a tutaj glicerytu tylko 40 ml jest. Moc lecznicza przy dyskopatiach, zapaleniach jest wystarczająca?

    • Czasami maść się lekko rozwarstwia, prawdopodobnie to jest przyczyną ciągnącego się śluzu. Dla lepszego połączenia można stopić łyżeczkę lanoliny w odrobinie maści i ostudzoną dodać do maści (również lekko podgrzać), ponownie zblendować. Maść brudzi. Trzeba używać gorszych ubrań. 🙂

      • Odpowiedz 8 lutego, 2017

        Krzysiek

        Ale maść w słoiku jest dobrze połączona – jednolita masa, żadnych grudek. Tylko gdy się ją wciera to się zaczynają tworzyć takie brązowe wałki, gluty. Stopić lanolinę w odrobinie maści? Nie rozumiem? Chyba stopić lanolinę i dodać do maści? Maści nie można podgrzewać za mocno przecież. Choć zależy też w jakiej temp. się ta lanolina topi.
        Czyli kolejny wydatek by był w postaci tej lanoliny. A skoro maść i tak brudzi ubrania to na ciele coś pozostawia?. Więc czy jest sens dokładać do interesu skoro tak? Ponadto pytałem czy nie za mało tego glicerytu, czy to wystarczy do takiego schorzenia co podałem. Nie ma wersji mocniejszej tej maści?

        • Lanolina jest bardzo gęstym tłuszczem, dlatego najlepiej wziąć łyżeczkę maści, łyżeczkę lanoliny i to stopić, potem dodać do lekko stopionej (w temp 40 st C) maści, zblendować. Tak, rzeczywiście, robienie maści jest wydatkiem i nie jest łatwe. Nie wiem, czy na to schorzenie wystarczy, przecież każde schorzenie jest indywidualne i tego nikt nie wie, ile wystarczy lekarstw. Trzeba obserwować. Można zrobić też wódkę żywokostową i tym wcierać, będzie prościej.

          • 21 lutego, 2017

            Krzysztof

            No i jakoś obyło się bez dodatkowych wydatków. Przed użyciem rozgrzewam lekko maść do ok. 40st by się zrobił płyn i w takiej postaci wcieram. Glutów nie ma prawie wcale. Jest trochę na początku ale szybko się wcierają. Myślę, że to kwestia tego że w innej temperaturze się rozpuszcza tłuszcz a w innej gliceryt. Na ciele tłuszcz natychmiast się rozpuszcza a gliceryt potrzebuje czasu. Stąd gluty które ciężko wetrzeć. Chodzi mi tylko o to by ta maść działała i by jak najwięcej się wchłonęło żywokostu. A pytałem czy nie ma przepisów na bardziej skoncentrowaną maść (są różne schorzenia). Gdyby nie działała ta wersja można zrobić mocniejszą (np 50/50) albo samym glicerytem nacierać

          • 21 lutego, 2017

            Małgorzata Kaczmarczyk

            W najnowszym artykule podałam przepis na maść z wykorzystaniem również dziurawca, topoli i żywicy, również żywokostu. To odnośnie różnych schorzeń. A w pana przypadku myślę, że najprosciej byłoby zalać suszony żywokost wódką 40% – w stosunku 1:3, gdzie 3 oznacza alkohol, jeśli będzie zbyt gęste to dolać alkoholu. Wcierać miksturę w chore miejsce, najpierw można posmarować tłuszczem. 🙂 Też będzie działało. 🙂

          • 15 marca, 2017

            Krzysztof

            Nie ma linka odpowiedzi do ostatniej wiadomości (znowu). Więc odpowiadam tam gdzie mogę. Następnym razem, czyli jak mi się skończy zapas glicerytu wypróbuję może sposób z żywokostem plus alkohol. A co z wchłanialnością? Takie osobne posmarowanie smalcem a na to dopiero mikstura zapewni dobre wchłanianie?. Mama złamała rękę w nadgarstku. Wyjęli jej z gipsu niedawno ale ma jakieś nietypowe problemy w okolicach nadgarstka. Dam jej trochę swojej maści. Może coś pomoże.

          • 15 marca, 2017

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Przepraszam, może mi umknęło.Tak, jak najbardziej pomoże takie dwufazowe działanie – najpierw tłuszcz zwierzęcy (może być również masło) potem alkohol albo gliceryt żywokostowy. 🙂 Żywokost jest szczególnie dedykowany złamaniom.

    • Odpowiedz 31 marca, 2017

      Beata

      dziekuje bardzo za tak szybka odpowiedz, uwielbiam twojego bloga, jeden z lepszych o tej tematyce.

    • Odpowiedz 13 kwietnia, 2017

      jerzy

      Małgosiu bardzo Ci dziękuję i jeszcze raz przepraszam za tyle pytań, ale robię to pierwszy raz i chciałbym żeby się udało. mam jeszcze pytanie ta glicerynę to mam kupić w aptece czy w kosmetycznym?
      jeszcze raz dziękuję -oczywiście jak mi się uda to wszystko tu opisze
      Małgosiu -Zdrowych, Spokojnych I Wesołych Świat
      jerzy

  • Odpowiedz 29 stycznia, 2017

    Krzysiek

    Sam gliceryt jeśli go coś zostanie z tego wyciskania też się czymś konserwuje? Np. olejkiem z drzewa herbacianego? Czy tylko samą gotową maść się konserwuje i trzyma w lodówce?

    • Glicerytu nie konserwuje się. Maści również nie, jeśli będzie systematycznie używana, przechowuj maść w lodówce, gliceryt chroń od światła.

      • Odpowiedz 30 stycznia, 2017

        Krzysiek

        Gliceryt w jakiej temperaturze przechowywać? Latem nawet w spiżarni mamy ok. 24stC.
        Jeszcze zależy jakie lato. O zaciemnienie słoika zadbałem oczywiście. A z maścią to trudno przewidzieć ile jej będzie wychodzić i kiedy się skończy, bo chyba to jest najważniejsze? Zrobiłem 140ml wg. powyższego przepisu.
        Włożyłem do lodówki na najniższą półkę. Ale można jeszcze niżej – do szuflady.
        Jednak tam temp mogłaby okresowo spaść poniżej zera więc lepiej trzymać chyba wyżej.

        • Wystarczy w lodówce trzymać maść. Gliceryt można w temperaturze pokojowej, może być temperatura 24 st. C.

  • Odpowiedz 14 stycznia, 2017

    adrian

    Mam pytanie co do glicerytu. Zmieliłem na proszek żywokost i zalałem wszystko zgodnie z instrukcją. Powstał gęsty żel. Mam obawy czy wycisnę z niego cokolwiek. Czy mogłem zbyt mocno zmielić zmielić żywokost?

    • Tak, żywokostu nie można mielić na proszek bo powstaje gęsta maź. Prawdopodobnie będzie nie do odciśnięcia. Można spróbować – po 2-3 tygodniach maceracji ją wycisnąć albo połączyć z tłuszczem i razem zmiksować, potem smarować taką papką. Na nasepny raz nie mielić suchego żywokostu.

  • Odpowiedz 15 grudnia, 2016

    Krzysiek

    Amol jest wyciągiem alkoholowym z ziół. Czy można by było wzmocnić jego działanie, robiąc maść w podobny sposób jak tę z żywokostu? Tylko jak to zrobić? Dodać glicerytu i czekać 4 tygodnie? Czy może nie jest to konieczne i wystarczy wymieszać z glicerytem a zaraz potem ze smalcem?

    • Wystarczy wymieszać 1:1 z gliceryną, potem z tłuszczem wieprzowym. Nie wiem, czy będzie to mocniejsze w działaniu, nie znam Amolu. 🙂

      • Odpowiedz 15 grudnia, 2016

        Krzysiek

        Aha. No to dobrze, że nie trzeba czekać. Dziękuje.
        A to nie jest tak, że maść w każdym przypadku jest mocniejsza niż płyn? W dodatku alkohol szybko odparowuje. Składniki z tłuszczem dłużej są na ciele. A w dodatku smalec jak pisałaś głębiej wchodzi w skórę niż gliceryt czy alkohol. A tu chyba o to chodzi by składniki weszły głęboko?

        • Czeka się z ziołami w glicerynie, żeby oddały związki, amol jest gotowym preparat/wyciągiem z ziół, więc nie trzeba czekać. Nie trzeba amolu podgrzewać bo wraz z alkoholem jednak część związków się ulotni. 🙂 Oczywiście tak – smalec pomaga przetransportować związki głębiej.

          • 16 grudnia, 2016

            Krzysiek

            Dokładnie – amol to gotowy wyciąg. Z tym, że robiony inaczej, bo bez gliceryny sobie alkohol stał z ziołami. Stąd były moje wątpliwości jak to wykonać. Nie wiedziałem, że ta gliceryna w przypadku glicerytu pomaga temu alkoholowi w wyciąganiu (dobrze wiedzieć).
            Glicerytu żywokostowego również nie można pewnie podgrzewać 😉
            Temperatura ok. 25st leżakowania tej mieszanki żywokostowej przez te 4 tygodnie będzie w sam raz? Jutro pewnie wymieszam składniki. Suszony żywokost kupiłem. Z tego co czytałem nie trzeba go już rozdrabniać?

          • 16 grudnia, 2016

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Gliceryna nie pomaga wyciągnąć składniki, ona pomaga połączyć się z tłuszczami. Gliceryt żywokostowy mozna podgrzewać do temperatury 40-50 st., na krótko. Suszonego nie rozdrabniaj, tylko zalej najpierw alkoholem – do przykrycia, za 1 dzień dodaj gliceryny. Sprawdzaj konsystencję, zeby nie zrobiła się guma.

  • Odpowiedz 5 grudnia, 2016

    Krzysiek

    Jak w praktyce wygląda stosowanie maści, która brudzi? Chodzi się brudnym do czasu kąpieli? Czy może po jakimś czasie miejsce smarowania się, przeciera/przemywa?
    Jeśli tak to po jakim?

    • Masc moze poplamic tylko ubranie.

      • Odpowiedz 6 grudnia, 2016

        Krzysiek

        A na skórze/ciele nic a nic nie zostawia? Tzn. osadu brązowego? Bo przezroczysta to ona nie jest jak np. inne gotowe smarowidła, maceraty itp.. Np. Amol jest jak czysty spirytus. Żel Fastum jest przezroczysty. Można więc je wcierać wiele razy i nie ma śladu.
        Czyli nie ma tu określonej procedury co do ew. zmywania śladów po tej maści?

        A ubranie się poplami nawet gdy maść się już wchłonie?

    • Odpowiedz 9 grudnia, 2016

      Henryk

      A próbował ktoś zamiast smalcu, zastosować olej kokosowy, który sam w sobie to już lekarstwo ?

      • Olej kokosowy ma słabą wchłanialność, przez co jest też słabym transporterem w głąb związków żywokostu. Ale oczywiście można próbować. W przypadku stosowania olejów roślinnych radzę dodawać oleju rycynowego.

    • Odpowiedz 17 grudnia, 2016

      Krzysiek

      To że gliceryna dobrze łączy z tłuszczami to wiedziałem.
      Zrozumiałem, że skoro napisałaś o roślinach :”żeby oddały związki” to innymi słowy żeby gliceryna wyciągnęła z nich te związki. Aha czyli lepiej na 1 dzień niż na 15 minut jak w przepisie? Czyli te podane ilości składników nie zagwarantują mi właściwej konsystencji?
      Ale w ciągu tej doby sprawdzać czy nie robi się guma, czy potem po dodaniu gliceryny?
      Gliceryna to zagęści? Dodawać ją po trochu?
      Mieszanka/gliceryt będzie gęstnieć podczas leżakowania? Może trzeba jak najbardziej luźną zrobić od początku? Co robić w razie zbyt dużego zgęstnienia?
      Mam 200ml wódki i 400g żywokostu i chcę dać do tego jak w przepisie 500ml gliceryny.
      Dodam sobie na końcu całej produkcji trochę olejku z drzewa herbacianego bo mam akurat.

      • Można na 1 dzień, ja tak robię, potem dodaję glicerynę. W ciągu doby nie sprawdzać, potem dodać glicerynę, wymieszać. Nie dodawać po trochu, od razu odpowiednią ilość. Mieszanka nie będzie gęstnieć, stanie się bardziej śluzowata i ciemnobrązowa. Jeśli zbyt mocno zgęstnieje, to można dodać trochę alkoholu. Drobiny żywokostu powinny stanowić maź z gliceryną, nie tworzyć zbitej konsystencji. Zobacz to na samym początku. Żywokost powinien dać się pomieszać łyżką. 🙂

        • Odpowiedz 18 grudnia, 2016

          Krzysiek

          To może żywokostu dać nieco mniej np. 300g, zobaczyć jaka konsystencja i po rozmieszaniu z alkoholem ew. dosypać resztę? Bo wódki musiałbym dokupić. Mam tylko butelkę 200ml. I jeszcze takie pytanie: Czy oddzielnie olej żywokostowy warto zrobić ? Mam dyskopatię szyjną oraz lędżwiową i zapalenie mięśni w okolicy szyi(szczypią). To już trwa parę ładnych lat. Obie dolegliwości od urazów. Tak więc co tutaj by bardziej pomogło?
          Bo może jedno opakowanie żywokostu zostawić do zrobienia oleju?. Jak uważasz? Czy postawić tylko na maść?

          • 19 grudnia, 2016

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Pozostawić tylko na maść, w oleju słabo rozpuszczają się związki żywokostu. Możesz dać mniej i zobaczyć.

  • Odpowiedz 4 grudnia, 2016

    Krzysiek

    A ma jakieś znaczenie dla wchłaniania tej maści czy stopię sadło wieprzowe czy słoninę?

    • Nie wiem, zawsze w starych przepisach jest mowa o sloninie.

      • Odpowiedz 5 grudnia, 2016

        Krzysiek

        Dziękuję za odpowiedź. W takim razie lepiej będzie jak stopię słoninę.

  • Odpowiedz 2 grudnia, 2016

    Ela

    Dziękuję za odpowiedż. Ponieważ miałam duże kawałki żywokostu, obrałam je a odcedzony alkohol wzmocniłam spirytusem i ponownie zalałam. Poobserwuję dwa dni i w razie potrzeby zrobię jak radzisz. Szkoda, że nie trafiłam tu wcześniej! Pozdrawiam

    • Daj znać, jak ci poszło. 🙂

      • Odpowiedz 13 grudnia, 2016

        Ela

        Witam. Jak mówiłam ,zalałam odrobiną spirytusu, uspokoiło się i zaczęło „normalnie” wyglądać. Po dwóch dniach i tak zrobiłam, jak radziłaś, bo obawiałam się, żeby nie stracić nalewki- więcej żywokostu nie miałam. Dzisiaj, po prawie miesięcznym stosowaniu, mogę stwierdzić: ostroga piętowa prawie wyleczona, biodro nie boli-odpukać, nie chcę zapeszać. Dłonie jak bolały, tak bolą. Chcę zalać alkoholem suszony korzeń- część jest ze skórką. Potrzymać chwilę we wrzątku i potem zalać alkoholem? Pozdrawiam

        • Może na dłonie spróbuj dodać żywicy do smalcu – w kąpieli wodnej stop smalec z żywicą w stosunku 1:1, możesz też dodać oleju rycynowego 10% i najlepiej, gdybyś miała macerat olejowy z dziurawca albo coś z salicyną – wiązówkę, pączki topoli – ekstrakt glicerynowo-alkoholowy. Trzeba na ręce spróbować innych ziół. Albo spróbować zrobić maść na smalcu, tłuszcz dodatkowo wprowadzi głębiej związki, może wtedy pomoże. Możesz też spróbować obkładać dłonie ciepłą borowiną. Wiaderko takiego błotka kupisz w sklepach internetowych albo powinno być w sklepie zielarskim. Suszony korzeń żywokostu (jeśli ze sklepu) nie trzeba chronić przed patogenami, to zostało zrobione w temperaturze suszenia w zakładzie. Jeśli ty sobie sama suszyłaś żywokost to przypomnij sobie w jakiej temperaturze, jeśli powyżej 65 st. C to powinno być ok. Jeśli nie to możesz wlać do niego alkohol i włożyć słoik do gorącej kąpieli wodnej. W środku słoika powinna być temperatura 65 st. C – najwyżej do 80 st. C. Potrzymaj przez 30 minut, bakterie powinny zniknąć.

    • Odpowiedz 5 grudnia, 2016

      Ewa

      Pytanie do maści;
      Zastanawiam się jak wytopić tłuszcz gęsi? A jeśli się nie da, to czy słonina na patelni wytapiana, czy smalec w kostce lepszy?
      I czym będzie się różniła maść na tłuszczu gęsim, a czym na wieprzowym?
      Jeśli chodzi o olejek np. pichtowy, to czy może to być olejek eteryczny, czy musi być jakiś inny?
      I czy jak chce przyśpieszyć proces macerowania, to jaką temperaturę wybrać na zmywarce, mam do wyboru 35 albo 50 stopni?

      Serdecznie pozdrawiam

  • Odpowiedz 2 grudnia, 2016

    Ela

    Pomocy! Zrobiłam nalewkę żywokostową, już drugi raz. Za pierwszym razem obrałam z czarnej skórki, wyszła klarowna. Trzy dni temu pokroiłam bez obierania, zalałam wódką a dzisiaj widzę, że robi się mętna, bąbelkuje. Da się uratować?

    • Jeśli przez 3 dni bąbelkuje to pewnie rozpoczął się jakiś proces fermentacji i jakieś bakterie intensywnie pracują. Proszę sprawdzić, czy na pewno jest dobrze zakręcone – może jest jakiś dostęp powietrza. Jeśli jest ok, to można spróbować zabić bakterie podgrzewając nalewkę w kąpieli wodnej. Prosze wstawić słój (zamknięty) do gorącej kąpieli wodnej (w środku woda wrząca i utrzymywana w stanie prawie wrzenia). Proszę potrzymać w kąpieli co najmniej przez godzinę. W środku nalewki temperatura nie powinna przekroczyć 70 st. C. Potem wyciągnąć i obserwować. Jeśli nadal bąbelkuje, to wylać, jeśli przestało, to może zostać. Jeśli nie chcesz obierać korzenia ze skórki, to zalej go przed wrzuceniem do wódki wrzątkiem i potrzymaj w nim 20 minut, potem rozdrobnij i zalej alkoholem. Jeśli robisz nalewkę w niedużej ilości to lepiej obieraj ze skórki – tam są patogeny.

    • Odpowiedz 5 grudnia, 2016

      Ewa

      A jaki olejek i temperatura w zmywarce?

  • Odpowiedz 1 grudnia, 2016

    Z

    Dziękuję za tak szybką odpowiedź! 🙂

    Żywokost jest już zalany, postał dobę w alhoholu- i cały ten alkohol wchłonął. Dolałam gliceryny, tak, że jest dość gęste, ale zastanawiam się nad jedną rzeczą- suchego korzenia prawie nie udało mi się rozdrobnić, choć używałam termomixu, natomiast po wchłonięciu alkoholu i dolaniu gliceryny wydaje się bardziej miękki i może powinnam go rozdrobnić teraz, ręcznym blenderem..?

    Pozdrowienia!

    • Tak, można tak zrobić, ale może nie warto brudzić naczyń. Suszony korzeń i tak jest dosyć drobny.

    • Odpowiedz 6 grudnia, 2016

      Ewa

      Dziękuję za odpowiedzi. Do maści kupiłam olejek pichtowy, ale w sklepie nie było innego niż eteryczny. Zastanawiam się jednak, czy taki się nadaje?

  • Odpowiedz 28 listopada, 2016

    Z

    Witam!

    Czy maść-a najpierw macerat- zrobione z suszonego korzenia żywokostu będą znacznie słabsze niż ze świeżego? Niestety tylko do takiego mam dostęp w tej chwili..
    Jeśli to ma sens, to co znaczy „obfite skropienie alkoholem”? Czy sproszkowany żywokost ma w nim pływać? 🙂

    Wspaniała strona! 🙂

    • Odpowiedz 28 listopada, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Oczywiście, że ma sens. Może po prostu trochę dłużej trzeba będzie smarować. Obficie skropione tzn, że żywokost (susz) powinien być zalany alkoholem na tyle, by cały się w nim zamoczył. Może tak postać 1 dzień, potem proszę wlać gliceryny, tyle, by tą maź rozluźnić – to będzie gęste. Po 2 tygodniach proszę to przefiltrować i połączy ć ze smalcem – 30 % glicerytu, reszta smalcu. 🙂

      • Odpowiedz 28 grudnia, 2016

        Krzysiek

        Zamoczył czyli nie był suchy? Przyznam, że jednego nie przewidziałem kupując żywokost suszony: 400g nie jest równe 400ml. Zatem wsypałem 2 i 3/4 opakowania 100g (czyli nie całe 300g) by było 400ml.
        Wymieszałem to wszystko tak by nie było suchych kawałków i zakręciłem. Żywokost nie jest „zalany” a nawilżony. Zalany jest tylko na dnie. Mam nadzieję, że dobrze zrobiłem i maść nie będzie za słaba gdy jutro wleję 500ml gliceryny do tego?

        • Odpowiedz 28 grudnia, 2016

          Krzysiek

          Zapomniałem dodać, że wlałem 200ml wódki i dopiero wymieszałem.

          • 28 grudnia, 2016

            Krzysiek

            Po godzinie jak patrzę łyżką to ten żywokost się skleił. Na dnie gdzie jest wódka to się zrobiła jedna zwarta gruda/bryła. A wyżej jest mniej po sklejany, sypki. Tak to ma wyglądać??. Dałem zgodnie z przepisem: 400ml żywokostu i 200ml wódki i pomieszałem. Przepis dotyczy suszonego żywokostu?

          • 29 grudnia, 2016

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Przepis dotyczy świeżego zywokostu. Dodaj gliceryny, powinno się rozmieszać.

          • 29 grudnia, 2016

            Małgorzata Kaczmarczyk

            ok

        • Jest ok, ma być zwilzony.

          • 29 grudnia, 2016

            Krzysiek

            Dziękuję za odpowiedź. Zaraz doleję 500ml gliceryny.
            W sumie na upartego to mogłem w takim razie zwilżyć całe 400g a tak to będzie mniej żywokostu w maści. Trudno się mówi. Następną maść może zrobię mocniejszą.
            Suszony żywokost to jednak nie to samo co świeży, więc warto chyba robić te maści w miarę mocne (na ile się da). Mam rację? Tylko trzeba wyczuć ile dać czego żeby nie było potem problemu z przeciskaniem przez gazę. Po tej pierwszej maści będę miał już jakieś rozeznanie.

          • 29 grudnia, 2016

            Małgorzata Kaczmarczyk

            To prawda, najważniejsze to zrobić pierwszą maść, potem jest już lepiej.

          • 6 stycznia, 2017

            Kryzsiek

            Po kilku dniach od zalania gliceryną gdy próbowałem mieszać to widzę że masa jest bardzo ścisła i kleista. Zaraz po wlaniu 500ml gliceryny łyżką można było swobodnie mieszać do samego dna. Teraz tak nie da rady. Suchy korzeń chłonie wszystko.
            Nie wyobrażam sobie by za 2,5 tygodnia można było z tego coś wycisnąć przez gazę. To jest wilgotna kleista, ścisła masa. Ale bardziej sypka niż kleista. Nie potrzebnie się sugerowałem przepisem na stronie. Ale mogłaś mnie skorygować, bo chyba robisz też z suchego korzenia? Następnym razem dam 100g żywokostu a nie 300g na 500ml gliceryny i 200ml wódki. Tylko co z tym teraz zrobić?
            Rozłożyć na dwa słoiki i dodać resztę gliceryny jaka mi została ?
            Tylko wtedy trzeba pewnie wydłużyć czas leżakowania tego żywokostu?
            Chyba nie tylko ja miałem taki problem ze zbyt ścisłym żywokostem.
            Ktoś tu pisał, że miał problemy z wyciśnięciem.

          • 6 stycznia, 2017

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Nie robię z suchego korzenia. Po prostu dodaj gliceryny, rozłóż na dwa słoiki, nie wydłużaj czasu leżakowania. Słoik przed dzieleniem włóż do gorącej kąpieli wodnej, to pomoże klejowi stać się rzadszemu. 🙂 Problem z wyciśnięciem jest wtedy, gdy jest zbyt mało gliceryny, to wszystko robi się też na tzw „oko”. gdy masa gęstnieje, trzeba dodać gliceryny, w pewnym momencie żywokost przestaje wchłaniać glicerynę.

          • 8 stycznia, 2017

            Krzysiek

            Nie przy każdej Twojej wiadomości pojawia mi się link „odpowiedź” więc odpowiadam na taką gdzie on jest.
            No to mam nadzieję, że mi gliceryny wystarczy. Kupiłem tylko kilogram (nie cały litr). Eh jedno wielkie nieporozumienie w takim razie. Na oko to wiadomo kto w szpitalu umarł. Wiedząc, że będę robił na oko a nie z przepisu, kupiłbym więcej gliceryny. Mieszać gliceryny pewnie nie można z inną gliceryną? Chodzi mi o też roślinną ale innej firmy? Może mają w pobliskich aptekach. Syntetyczną to w jednej mieli. Nie robiłaś z suszonego ale piszesz jakbyś wiedziała co robić 🙂
            Jesteś pewna, że to pomoże?
            Czy się tylko domyślasz?
            Kąpiel może nie będzie konieczna. Wyjąc się da do podzielenia, aż tak sklejone to nie jest.

          • 9 stycznia, 2017

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Każdą glicerynę da się ze sobą mieszać. Zamiast gliceryny możesz dolać alkoholu, gliceryt się wtedy rozrzedzi. 🙂

    • Odpowiedz 30 listopada, 2016

      Ewa

      Witam, udało mi się wrzucić pytanie;)
      Jak długo można przechowywać maść w lodówce i czy tyle samo czasu w kredensie?

      • Odpowiedz 30 listopada, 2016

        Małgorzata Kaczmarczyk

        Jeśli zakonserwujesz czymś, to pół roku, jeśli nie to 2-3 miesiące, czyli do zużycia. Maść trzymaj w lodówce, wtedy (jeśli jest bez konserwantu) dłużej zachowa ważność. To jednak są tłuszcze, które jełczeją poza niską temperaturą, zachowują się tak, jak masło poza lodówką.

  • Odpowiedz 17 listopada, 2016

    Marta

    Witam Pani Małgosiu
    Cieszę się, że trafiłam na ten blog i już z niego korzystam. Zrobiłam tydzień temu gliceryt żywokostowy, a wczoraj skręciłam nogę. Uraz jest duży i obłożyłam kwaśna wodą. Wiem, że stosuje się na skręcenia żywokost. Moja mama robi nalewkę do zewnętrznego stosowania i maść, ale inaczej niż Pani. Ja chciałam wykorzystać Pani przepis, ale nie wiem czy ten gliceryt już mogę wykorzystać. Maścią żywokostową od mamy smaruję już od dłuższego czasu moje kostki, żeby je wzmocnić, ale wczoraj lekarz powiedział mi, że mam już swoje lata (54) i mam tak zniszczone stawy w kostkach częstymi skręceniami, że może mnie uratować tylko operacja. Boję się operacji, bo nie do końca wierzę w naszych lekarzy i chciałbym jakoś naturalnie trochę je zregenerować. Proszę mi pomóc

    • Odpowiedz 17 listopada, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Nie wiem, czy w tym przypadku żywokost pomoże, zawsze warto próbować. Gliceryt można przefiltrować po 2 tygodniach maceracji (jeśli był też alkohol). Proszę smarować kilka razy dziennie stopy. Jeśli po miesiącu kuracji nie będzie poprawy to chyba trzeba się zdecydować na operację. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia. 🙂

  • Odpowiedz 14 listopada, 2016

    Tasek

    Witam serdecznie Pani Małgosiu , i od razu wyrazy uznania za wiedzę ,którą można tutaj zdobyć:).
    Mam mały problem bo trochę się pogubiłem :).Dwa tyg temu z oskrobałem ,pokroiłem świeży korzeń żywokostu i zalałem żytniówką oraz codziennie wstrzasam , czy taka procedura wystarczy do gotowej nalewki , czy coś jeszcze dodać do tego ?.
    Przymierzam się też do zrobienia oleju na dniach z świeżego korzenia, czy lniany zimno tłoczony może być ? czy najlepiej zakonserwować ?.
    Pozdrawiam:)

    • Odpowiedz 15 listopada, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Zmacerowany wódką korzeń żywokostu można już przefiltrować, to wystarczy. Odnośnie maceratu na oleju. Jeśli chcesz to zrobić na oleju lnianym, to nie sadzę, żeby to był dobry pomysł, bo olej lniany szybko się jednak psuje – ma miesiąc trwałości. Również nie polecam macerować świeżego korzenia żywokostu przez 2 tygodnie, też może się zepsuć i świeży korzeń zbije się w oleju. Myślę, że lepiej byłoby zmacerować suszony korzeń żywokostu w jakimkolwiek oleju. Ale jeśli zrobiłeś wódkę żywokostową, to wystarczy dla zdrowia, do oleju mało związków leczniczych przechodzi z żywokostu.

  • Odpowiedz 12 listopada, 2016

    Józefina

    Pani Małgosiu serdecznie dziękuję za poradę jestem ogromnie wdzięczna , że zawsze można dowiedzieć się takich ciekawych wiadomości które są przydatne w codziennym życiu , jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

    • Odpowiedz 13 listopada, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Ja również.

      • Odpowiedz 14 listopada, 2016

        Małgosia

        Dzień dobry.
        Dziękuję za odpowiedź na email. Zamówiłam maści. Super, że Panią znalazłam!!!

  • Odpowiedz 9 listopada, 2016

    Józefina

    Witam pani Małgosiu.Przepraszam , że zawracam głowę ,ale chyba coś źle zrobiłam, wygląda że moja maść nie połączyła się dobrze jest jakby zważona ,czy jest na to ratunek , czy muszę robić nową.Pozdrawiam.

    • Zostaw ją w temperaturze pokojowej,w słoiku i gdy tłuszcz zacznie lekko krzepnąć, ponownie miksuj. Powinno się udać. Też miałam dzisiaj ten problem, najlepiej łączyć obydwa składniki (tłuszcz i gliceryt) gdy są w tej samej, niskiej temperaturze. Oznaką do łączenia obydwu faz powinno być lekkie krzepnięcie tłuszczu. I Józefino – nie zawracasz głowy, cieszę się, że mogę pomóc. 🙂

  • Odpowiedz 7 listopada, 2016

    Irmina

    Witam ,zalałam dzisiaj mocno rozdrobniony żywokost gliceryną roślinną,wcześniej dolałam trochę nalewki propolisowej,i zostawiłam w ciepłym ciemnym pomieszczeniu,pomyślałam jednak czy po potrzebnym czasie konieczne jest przecedzenie tego roztworu ? czy nie można by go na przykład zmiksować ? i otrzymaną taką maścią stosować przy rwie kulszowej?
    Bardzo dziękuję ,Pozdrawiam serdecznie.

    • Oczywiście, można tak spróbować, ale drobinki będą wszędzie, a to mocno brudzi. Poza tym smalec wieprzowy (tłuszcz zwierzęcy) ma zdolność głębszego wnikania w skórę i przenoszenia związków głębiej. 🙂

      • Odpowiedz 8 listopada, 2016

        Małgosia

        Dzień dobry.
        Znalazłam tu wiele mądrych i cennych porad. Bardzo dziękuję.
        A ponieważ nie mam możliwości znalezienia korzenia żywokostu, chciałabym kupić maść, którą Pani przygotowuje. Doraźnie smaruję plecy maścią z apteki ale nie czuję poprawy.
        Wysłałam wczoraj do Pani wiadomość na skrzynkę.
        Pozdrawiam.

  • Odpowiedz 2 listopada, 2016

    Józefina

    Witam serdecznie. Jak wspaniale , że można się pani poradzić, czy resztki po wyciśnięciu nalewki i glicerydu można jeszcze do czegoś wykorzystać? Pozdrawiam serdecznie.

    • Ja je zalewam wrzątkiem, przykrywam na 1-2 godziny i po wyciśnięciu pasteryzuję w małych słoiczkach. Jest to doskonały syrop na kaszel, ale tylko w razie kaszlu suchego, męczącego. Tego syropu nie trzeba naduzywać, więcej w artykule: Syrop zywokostowy. 🙂

  • Odpowiedz 28 października, 2016

    Józefina

    Dziękuję bardzo za radę, jest pani naszym aniołem stróżem zdrowia .Pozdrawiam .

  • Odpowiedz 27 października, 2016

    Józefina

    Witam Małgosiu. Wspaniały blog ,proszę o informację , czy maść żywokostową lub gliceryd można stosować po operacji stawu biodrowego , bardzo proszę o wiadomości na ten temat. Pozdrawiam serdecznie.

    • Odpowiedz 28 października, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Jak najbardziej mozna, ale nie stosujemy jej na niewygojone rany, smarujeym obok. 🙂

    • Odpowiedz 1 listopada, 2016

      Celina

      Pani Małgorzato gdzie można kupić tak duże ilości gliceryny?Wykopałam trochę żywokostu, zmieliłam dwukrotnie przez maszynkę, zaczęłam odmierzać porcje po 400 ml i okazało się że mam ich 5. W aptekach nie mają takiej ilości gliceryny. Żywokost zalany alkoholem czeka na glicerynę. W przepisie napisano że po 20 min wlać glicerynę. Czy żywokost nie straci swoich właściwości oczekując na zakup gliceryny. Znalazłam sklep internetowy gdzie za 1l trzeba zapłacić 47 zł i piszą że to jest gliceryna roślinna czy o taką chodzi?

      • Gliceryna roślinna powinna kosztowac około 10-15 zl za litr, podaję link do sklepu, w którym można kupić 1 kg (to mniej niż litr za 12,90 zł oraz link do sklepu, gdzie można 1 litr kupić za 10 zł (bezpiecznie dla ciebie będzie kupić 2 litry). W tym drugim sklepie zapłacisz więcej za przesyłke, bo bedziesz mieć małe zamówienie. Dokonaj wyboru. Wlej tyle gliceryny, żeby żywokost pływał swobodnie. http://techlandlab.pl/sklep/gliceryna-roslinna-995/ oraz http://herbisklep.com/?product=gliceryna-roslinna-995-1l
        Odpowiadam na drugie pytanie – nic się nie stanie, jesli żywokost pobędzie sam na sam z alkoholem – powinien być w zakręconym słoiku.

        • Odpowiedz 1 listopada, 2016

          Celina

          Bardzooo dziękuję i pozdrawiam

  • Odpowiedz 23 października, 2016

    wlodek

    witam robie masc z zywokostuwedlug pani przepisu ale mam problem z przeciskaniem przez 4 krotną zlozona gaze CHYBA TO NIE MOZLIWE mysle ze dodam wiecej smalcu rozgrzeje na patelni i przecedze przez te gaze

    • Odpowiedz 24 października, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Proszę najpierw przecedzić przez sito perlonowe, potem przez gaze. Może dałeś za mało alkoholu? Gliceryny? Ale to rzeczywiście jest problem. Jesli zdecydujesz się połączyć od razu ze smalcem, to uważaj na jego temperaturę, żeby nie przekroczyła 60 st. C, bo związki zaczną uciekać. 🙂

  • Odpowiedz 8 października, 2016

    Barbara

    Pani Małgosiu, jakiś czas temu napisałam tu komentarz z pytaniem o stosowanie żywokostu, a właściwie glicerydu, bo złamałam piętę i chciałam sobie jakoś pomóc.
    Obiecałam napisać o efektach.

    Szynę gipsową nosiłam przez 5 tyg. , na noc ją zdejmowałam i robiłam okład z glicerydu. Myślę, że zrobiłam ok. 20 – 25 okładów. Po zdjęciu szyny jeszcze przez miesiąc nie mogłam normalnie chodzić, więc co kilka dni szczególnie na noc stosowałam żywokost.

    Pięta zrosła się prawidłowo, początki normalnego chodzenia były trochę trudne, bo noga puchła i pod koniec dnia zazwyczaj bolała, ale to normalne po ponad dwóch miesiącach unieruchomienia.
    Na dzień dzisiejszy chodzę bez najmniejszego problemu( nawet po górach 🙂 ) stopa mnie w ogóle nie boli i nie odczuwam w żaden sposób, że miałam złamaną piętę.

    A przyznam, że kilka osób z otoczenia, które borykały się z takim złamaniem jak moje skarżyły się na długie, kilkumiesięczne dochodzenie do sprawności i bolesność stopy nawet przez kilka lat, szczególnie przy zmianach pogody.

    Przyznam, że bardzo obawiałam się takiego scenariusza. Jestem przekonana, że to właśnie żywokost postawił mnie na nogi i dzięki niemu szybko wróciłam do pełnej sprawności.

    Jeszcze raz dziękuję za super przepisy, które teraz krążą po całej naszej rodzinie i znajomych i często ratują z opresji:)

    • Odpowiedz 8 października, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Basiu, ogromnie się cieszę takiego postępu w leczeniu, to rzeczywiście niezwykłe i ogromnie dziękuję za to, że zechciałaś to opisać – niech będzie pocieszeniem dla wszystkich cierpiących. 🙂

    • Odpowiedz 10 października, 2016

      Darek

      Witam. Jestem po operacji zerwanego ściegna achillesa (już drugi raz w tym roku). Rana goi się powoli. Myślę o zrobieniu i zastosowaniu nalewki z źywokostu. Czy to dobry pomysł? czy są lepsze pomysły?

      • Odpowiedz 11 października, 2016

        Małgorzata Kaczmarczyk

        Tak, to dobry pomysł, proszę smarować nalewką 2 razy dziennie, nie po ranie oczywiście, tylko wzdłuż brzegów. Lepszym pomysłem jest maść, bo związki głębiej wchodzą, ale sama wódka też da radę. 🙂

    • Odpowiedz 20 października, 2016

      Grazyna Wójtowicz

      Witam,mam mały problem, chciałabym zrobić krem żywokostowo – kasztanowy po raz pierwszy. Mam intrakt kasztanowy i żywokost zalany 40% alkoholem. Teraz jak połaczyć, zeby nadawało sie do smarowania. Zlalam kasztany, szkoda ich wyrzucać, myśle je zmielic, ale co dalej. Prosze o rade i pomoc, acha, macerat nagietkowy mam.

      • Odpowiedz 20 października, 2016

        Małgorzata Kaczmarczyk

        Rozumiem, że to ma być krem? Jeśli krem, to nie możesz wprowadzić do kremu tyle alkoholu. Do kremu wprowadza się raczej gliceryty i inne ekstrakty, np maceraty olejowe, przypuszczam że taki masz z nagietka, ekstrakty na solance i glicerynie, soki z roślin lub wywary. Jeśli zrobiłaś intrakt z kasztanów to pozostałości możesz zalać olejem i po 2 tygodniach wstrząsania będziesz mieć macerat olejowy – taki możesz dołączyć do kremu.

  • Odpowiedz 4 października, 2016

    Renata

    Witam, właśnie się dowiedziałam o zbawiennym działaniu tego cudeńka, chcę spróbować sama ją zrobić, mam pytanko czy można jako nośnika maści użyć olej kokosowy lub wazelinę kosmetyczną ? Pozdrawiam

    • Odpowiedz 4 października, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Wszelkie oleje roślinne mają małą zdolność wnikania w skórę, stąd pojawił się tłuszcz zwierzęcy w przepisie. Ale generalnie można spróbować zrobić na tłuszczu kokosowym, na wazelinie na pewno nie.Na tłuszczu kokosowym obawiam się też że ze względu na niską twardość kokosowego, maść stanie się lejąca bardzo, czyli będzie przypominała maź, nie maść. Jeśli masz masło shea, to lepiej byłoby na nim zrobić maść. Możesz też kupić w aptece jakąś maść rozgrzewającą, wycisnąć ją z tubki i z nią zmieszać gliceryt żywokostowy, będzie to o wiele skuteczniejsze w działaniu.

  • Odpowiedz 1 października, 2016

    Lidia

    Czy taki macerat garbnikowy mogę dodawać jako konserwant do kosmetyków robionych własnoręcznie? kremy, toniki, sera? Wyszłoby zdecydowanie taniej, niż kupowanie jakiegokolwiek konserwantu ekologicznego. Dziękuję na odpowiedź – Lidia. Czy robiąc z liści orzecha włoskiego – można to robić na ” jesiennych ” liściach?

    • Odpowiedz 2 października, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Tak, możesz dodawać swojego konserwantu, ale lepiej jest połączyć 2-3 konserwanty, żeby spektrum ich działania było szersze. Na przykład nalewka z surowca garbnikowego (galasówki, kora dębu – dodaj 2%) połącz z alkoholem benzylowym (dodaj 1%). Alkohol benzylowy kupisz w sklepie internetowym. Możesz też użyć olejku eukaliptusowego, z drzewa herbacianego w ilości 0,3%, kwasu galusowego 0,1%. Każdy z tych produktów można tanio kupić w sklepie, ale już połączone razem tworzą konserwant zatwierdzony przez Ecocert i cena rośnie. 😉 Poczytaj składy konserwantów np na zrób sobie krem, zobaczysz, ze zawsze w nich występuje kilka związków. Liście jesienne nie nadają się na macerat garbnikowy, kup korę dębu albo poszukaj galasówek na liściach dębu. Jeszcze jedno, bo zauważyłam, że jest to pytanie pod maścią, a nie kremem. Jeśli maść zużyjesz na bieżąco, to nie zepsuje ci się, trzymaj ją w lodówce. Jest w niej alkohol i są garbniki z korzenia.

  • Odpowiedz 29 września, 2016

    Barbara

    Dzień dobry
    jestem zainteresowana zakupem maści żywokostowej na gęsim smalcu.Prosze o kontakt

    • Odpowiedz 29 września, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Basiu, na razie mam tylko maść na smalcu wieprzowym, na gęsim być może będzie w listopadzie. Proszę o kontakt poprzez kontakt ziolowej wyspy. 🙂

  • Odpowiedz 15 września, 2016

    Hanna

    Dzień dobry, czy ma Pani jakieś doświadczenia o wpływie żywokostu nie tyle na uśmierzenie bólu, co na regenerację tkanek? Mam w kolanach uszkodzone łąkotki, zdaniem lekarzy do zabiegu artroskopowego. Kolana bolą, ból nie jest niby silny, ale uporczywy i stały. Miałam już jedno podejście do okładów z żywokostu, ale po 2 tygodniach przerwałam ze względu na wyjazd na rejs (bez łazienki ciężko było mi robić okłady). Teraz pragnę powrócić do okładów. Mam już zrobiony macerat. Chciałabym jednak otrzymać jakąś nadzieję od osób, które mają większe doświadczenia, że żywokost i mnie pomoże…

    • Odpowiedz 15 września, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Zdecydowanie korzeń żywokostu bardziej regeneruje niż uśmierza ból, proszę próbować. Najlepiej zrobić maść wg przepisu z artykułu. Maść głębiej wnika. 🙂

  • Odpowiedz 9 września, 2016

    Krystyna Nowak

    Witam Pani Małgosiu,w ubiegłym miesiącu pisałam do Pani, że chciałabym kupić gotową maść.Pewnie coś zrobiłam nie tak ,bo nie dostałam odpowiedzi.Jestem w dalszym ciągu bardzo zainteresowana maścią zywokostowa rozgrzewającą.W ubiegłym roku zrobiłam sama i było to zbawienne na moje biodro i kręgosłup.W tym roku nie mogę trafić na świeży zywokostowa.Bardzo proszę o podanie mi sposobu zapłaty,jesli to możliwe to proszę o szybką wysyłkę,cierpie.Z góry dziękuję,pozdrawiam Krystyna Nowak

    • Pani Krystyno, jeśli następnym razem coś pójdzie nie tak z wysyłką wiadomości do mnie poprzez formularz – jest w kontakcie dostępny też mail do mnie, proszę z tego skorzystać. Maść będzie dostępna dopiero pod koniec października. Korzeń wykopię p od koniec września i musi się macerować 3 tygodnie. Jeśli to pani odpowiada, proszę podać adres do wysyłki na: malgokacz@gmail.com Pozdrawiam serdecznie. 🙂

      • Odpowiedz 12 września, 2016

        Krystyna Nowak

        Dziękuję bardzo,juz wysłałam informacje na pocztę,pozdrawiam Krystyna

  • Odpowiedz 22 sierpnia, 2016

    Tysia

    Małgosiu, odpowiedz proszę, czy mogę dolać do tygodniowej, pracującej miksturki gliceryny, bo kupiłam za mało?
    Pozdrawiam
    Tysia

    • Jasne, że możesz. 🙂

    • Odpowiedz 2 września, 2016

      Lu

      Kilka miesięcy temu trafiłam na ten blog i stałam się Twoją fanką.
      A fanką żywokostu jestem od kilku lat, kiedy to halux tak dał mi w kość, że planowałam nieomal zmienić pracę (wymagany był bucik na 5cm obcasiku). I gdzieś przeczytałam o tym zielu, mąż kupił suszony korzeń, domieliłam w młynku na proszek i robiłam tak:
      1 łyżeczkę suszonego korzenia wsypałam do małej filiżanki, dodałam 4-5 łyżeczek wrzącej wody – szybko trzeba ukręcić mazidło, bo tworzy się glut nie do rozmieszania. I taki ciepły, bardzo ciepły glut kładłam na posmarowany oliwką halux. Na to kawałek folii, i lekko obwiązywałam bandażem tak, by okład się nie zsunął. Rano ………ulga!!!!!!! I tak robiłam przez 2-3 tygodnie wieczorami. Rano ściągałam taki wysuszony „plaster” (stopę trzeba umyć), i wieczorem powtórka (jak teraz zaczyna dolegać to powtarzam zabiegi).
      :)) fanką żywokostu zrobiłam się tak wielką, że nieświadoma jego rozrastania się zasadziłam w ogrodzie kilka krzaków – urosły, że aż miło. Już małżonek szykuje widły na jesień – będą wykopki!!! Będę robiła maść wg Twojego przepisu!!!!! – znajomi już się do mnie uśmiechają.
      Dziękuję za wszystkie Twoja rady. Aż milej się żyje wiedząc, że są tak życzliwe osoby jak Ty.

      • Dziękuję ci bardzo za bycie fanką ziołowej wyspy. 😉 również dziękuję za twój cudowny sposób ulżenia bólom, super, że posadziłaś sobie żywokost, ja też nim obsadzam moje łąki, świeży działa doskonale. A życzliwość zawsze wraca do nas, więc chyba warto. 😀 Wszystkiego dobrego Lu. 🙂

  • Odpowiedz 21 sierpnia, 2016

    barbara

    Czy na haluxy ta maść może pomóc?

  • Odpowiedz 20 sierpnia, 2016

    Tysia

    Dzień dobry 🙂
    znalazłam to miejsce całkiem niedawno, kilka dni temu szukając przepisów z żywokostem (mój syn złamał rękę). Cudowne miejsce, przepisy…
    Niestety nie doczytałam dokładnie i kupiłam za mało gliceryny, czy można do kilkudniowej już „miksturki” dolać gliceryny?
    Serdecznie pozdrawiam

  • Odpowiedz 19 sierpnia, 2016

    Leszek

    Witam Pani Małgosiu.Przeczytałem wszystkie komentarze bardzo uważnie i nie znalazłem odpowiedzi na moje pytanie,otóż zrobiłem gliceryt w/g Pani przepisu,po czterech tygodniach mam w słoiku odciśnięty dość gęsty płyn o kolorze gorzkiej czekolady ..i tu moje pytanie czy to tak ma być ? korzenie obrałem może niezbyt dokładnie czy mogę zrobić z tego maść?

    • Tak, oczywiście, to ma mieć dokładnie taki kolor i konsystencję gęstego śluzu. Powodzenia. 🙂

      • Odpowiedz 21 sierpnia, 2016

        Leszek

        Bardzo dziękuję ,bo już myślałem że coś jest nie tak jak należy.Mam nadzieję że maść dzięki Pani wspaniałym i bardzo dokładnym przepisom zrobię.Serdecznie pozdrawiam

  • Odpowiedz 13 sierpnia, 2016

    DUSIA

    MAŁGOSIU dzięki że jesteś . Maść zgodnie z zaleceniami zrobiłam ,smarujemy bolący kręgosłup męża od kilku dni POMOGŁO!!!!! Zaczął lepiej chodzić i ma zdecydowanie mniejsze dolegliwości bólowe. BARDZO DZIĘKUJEMY!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • Ogromnie się cieszę. ja również dziękuję za zwrotną informację, Cieszę się razem z wami. 🙂

    • Odpowiedz 14 sierpnia, 2016

      Margareta

      Hej! Absolutnie nie moge znalezc mozliwosci zakupu tej masci zywokostowej:( a bardzo mi na niej zalezy.

  • Odpowiedz 11 sierpnia, 2016

    Danuta

    Witam bardzo serdecznie!
    Ciesze sie,ze poraz pierwszy weszlam na Pani bloga i jestem pod wielkim wrazeniem i uznaniem dla Pani i wszytkich ciekawych porad przedstawionych. Cos wspanialego.
    Ostatnio sporo czasu poswiecilam ogladaniu filmow z SP. Pania STEFANIA KORZAWSKA.
    Zywokost bardzo mnie zainteresowal ze wzgledu na dlugotrwale problemy z kregoslupem-jestem po operacji kregoslupa w Niemczech /udanej operacji( a teraz nowy problem – siadaja mi kregi co stanowi wielki problem bolowy.
    Zle toleruje wszelkie masci i zabiegi rozgrzewajace tylko masci chlodzace daja dobre rezultaty.
    Zatem moje pytanie – czy masc zywokostowa ma dzialanie ROZGRZEWAJACE???
    Zywokos jak czytam jest cudownyale czy bedzie odpowiedni dla mnie.
    Czy moge prosic o porade?
    Czekam z niecierpliwoscia na odpowiedz i bardzo goraco pozdrawiam
    Danuta

    • Zależy, z czego jest zrobiona maść żywokostowa – jeśli na smalcu, tłuszczu gęsim to będzie miała działanie rozgrzewające, jeśli na maśle shea lub sam olej lub sam gliceryt, to nie będzie działał rozgrzewająco. proszę spróbować może na suszonym zrobić sobie macerat olejowy, a na świeżym gliceryt żywokostowy i smarować naprzemiennie. Dziękuję za uznanie dla bloga i życzę mocno powrotu do zdrowia. 🙂

    • Odpowiedz 14 września, 2016

      teresa

      Paniu Danusiu -witam ja robie sama z zywokostu korzenia kupowanego w aptece robie smarowanie na bazie nalewki z zywokostu oleju lnianego i octu jablkowego, /bardzo pomaga/
      a potem resztki mielę w mikserze i mam na okłady na stopy ,kolana . Pozdrawiam

      • Odpowiedz 19 września, 2016

        agata

        p. Małgosiu ja bym poleciła na kręgosłup olejek(macerat) z dziurawca

  • Odpowiedz 6 sierpnia, 2016

    Teresa

    Pani Małgosiu wspaniały blog,mam pytanie zebrałam sporą ilość liści żywokostu i nie wiem jak go wykorzystać ,część zasuszę ,myślałam by resztę zmielić zalać alkoholem ,aby zatrzymać jego właściwości ,czy wtedy mogłabym zrobić maść ,mam problem z ostrogami i tak bolą że mam problem z chodzeniem ,może Pani coś poradzi ,dziękuję i pozdrawiam.

    • Proszę nie suszyć liści, mają niską wartość, lepiej je zalać alkoholem 40%, najpierw liście drobno pokroić, potem zalać alkoholem – tak, żeby liście swobodnie pływały. Na problemy z ostrogą lepszy będzie korzeń żywokostu macerowany w glicerynie i alkogholu, potem zmieszany ze smalcem lub najlepiej z tłuszczem gęsim. 🙂

    • Odpowiedz 10 sierpnia, 2016

      Małgorzata

      Witam, moją ostrogę wyleczyłam serją zabiegów tzw. fale uderzeniowe. Zaręczam 100% skuteczne, bardzo bolesne, ale warto. Wykupiłam 9 zabiegów które są wykonywane tylko w niektórych por. rehabilitacyjnych.

    • Odpowiedz 15 sierpnia, 2016

      Karolina

      Witam, przez 1,5 roku leczylam ostrogi i ścięgno Achillesa u trzech ortopedów. Blokady, tabletki, maści apteczne, w końcu kosztowne ostrzykiwanie osoczem. Niestety było coraz gorzej… w końcu zdesperowana, czytając książkę Pani Korżawskiej pomyślałam o żywokoscie i co? Po miesiącu codziennego smarowania nalewką z żywokostu na wódce macerowanej przez dwa tygodnie od roku nie odczuwam ŻADNYCH DOLEGLIWOŚCI ! polecam z całego serca.
      Ps. Wspaniały blog!

      • Bardzo dziękuję za komentarz i pochwałę bloga, a przede wszystkim za podzielenie się wspaniałą wiadomością o wódce żywokostowej. 🙂

  • Odpowiedz 5 sierpnia, 2016

    Marzena

    Czy mogę kupić u Pani maść żywokostową ? Bardzo mi zależy i jaka cena ?

  • Odpowiedz 27 lipca, 2016

    Dawid

    Witam serdecznie robiąc maść to gliceryd dodajemy juz gotowy po 3-4 tygodniach

    • Nie za bardzo rozumiem pytanie. Przypuszczam, że o to chodzi: Najpierw robimy gliceryt żywokostowy, który stoi 3-4 tygodnie, potem mieszamy go ze smalcem.

  • Odpowiedz 20 lipca, 2016

    dusia

    Witam cieplutko Małgosiu i bardzo dziękuje za przepisy które zamieszczasz na tej stronie. Udało mi się zrobić olej żywokostowy według Twojego przepisu i mam nadzieję że poratuję chory kręgosłup mojego męża ( zwyrodnienia) Mam zamiar zrobić maść żywokostową może będzie skuteczniejsza( o ile uda mi się ją zrobić….hihihihi) Pozdrawiam Dusia

    • Na pewno uda ci się zrobić maść, jest to proste, tylko patrz na przepis i stosuj podane proporcje. 🙂 Pozdrawiam serdecznie. 🙂

      • Odpowiedz 20 lipca, 2016

        dusia

        Dzięki za słowa otuchy, a może jest jeszcze jakieś smarowidło ratujące wiekowy kręgosłup?????

        • Myślę, że najlepsze są preparaty z żywokostu, można też próbować zrobić macerat olejowy z dziurawca. No i terapia manualna. Wg mnie jest najlepsza. 🙂

          • 20 lipca, 2016

            dusia

            Stokrotne dzięki

  • Odpowiedz 16 lipca, 2016

    Jola

    Witaj Gosiu,
    Twój cudowny blog zawładnął mną od kilku miesięcy…od czasu kiedy przeszukiwałam internet w celu znalezienia kogoś,kto wierzy w zioła…potrzebowałam wtedy maści żywokostowej na już dla moich rodziców…tak trafiłam do Ciebie.Nie miałam wcześniej możliwości podziękowania Ci za szybką wysyłkę tej maści,dlatego teraz to robię.Bardzo dziękuję.Jestem Ci ogromnie wdzięczna.A ja wróciłam do rodzinnego domu i teraz w końcu mam czas,aby zająć się swoimi pasjami…gdzie prym wiodą zioła,ogród,zwierzęta i ukochane cztery psie łapy.
    Codziennie śledzę Twojego bloga…ogrom informacji,napisanych pięknym ciepłym językiem.”Robi się” macerat olejowy z dziurawca, kilka dni temu fermentowałam liście malin,czarnej porzeczki i jeżyn…na herbatkę,nastawiłam gliceryt żywokostowy…z jednej porcji spróbuję zrobić maść,a drugą mniejszą przeznaczyłam na krem.Nastawiłam też macerat na alkoholu z żywokostu.I tu pojawił się problem…
    Świeży korzeń żywokostu zalałam wódką żytniówką.Ale zimną.Dopiero potem doczytałam się,że świeży korzeń należało zalać alkoholem gorącym.I co teraz? Czy można ten kilkudniowy macerat podgrzać?Czy go zostawić tak jak jest zalany zimnym alkoholem?I czy wówczas się uda?
    Świat ziół pochłonął mnie bez reszty…a dzięki Tobie Gosiu,Twoim perfekcyjnym,bardzo dokładnym i pięknym opisom mogę próbować wprowadzać je w praktyce do życia.Wielkie dzięki za te przeżycia… <3

    • Jolu, bardzo ci dziękuję za tyle ciepłych słów odnośnie mojego bloga. Zawsze jestem wdzięczna za czytanie i jeszcze więcej – stosowanie tego w praktyce. O to przecież chodzi w mojej działalności – nakłonienie do powrotu do naszego Domu, jakim jest Natura. Mam nadzieję, ze twoje maści przysłużą się rodzicom, poza maściami możesz zrobić też macerat olejowy z dziurawca i również stosować dla rodziców. Zobaczymy, co pomoże. Teraz jeśli chodzi o wyciąg alkoholowy z korzenia żywokostu. Nic nie szkodzi, że nie zalałaś gorącym alkoholem, tak też może być. Zalewa się gorącym dla lepszej stabilizacji. Możesz też wódkę z korzeniem wstawić do gorącej kąpieli wodnej na 30 minut, przyspieszy to ekstrakcję i zrobi swoje. Pilnuj tylko, by temperatura w środku słoika z wódką nie przekroczyła 80 st. C, alkohol zacznie wtedy wrzeć i niektóre związki się rozłożą. Bezpiecznie jest włożyć słoik do gorącej kąpieli i zostawić na stopniu 1-2 na kuchence elektrycznej. Jeszcze raz dziękuję za piękny komentarz i w razie czego dopytuj się. Dużo ciepła ślę. 🙂

      • Odpowiedz 17 lipca, 2016

        Jola

        Wszystkie życzliwe i dobre komentarze są tylko odzwierciedleniem Twojej Gosiu wspaniałej pracy,wiedzy i swoistego ciepła,którym obdarzasz swoich gości…to ja dziękuję mogąc być jednym z nich.
        I jeśli mogę dopytać….macerat olejowy z dziurawca nastawiłam kilkanaście dni temu.Pierwszy zalałam gorącą oliwą z oliwek.Drugi zalałam olejem słonecznikowym o temperaturze pokojowej.Ten pierwszy w ciągu kilku minut w oczach przybrał piękną rubinową barwę.Drugi natomiast do dzisiaj niewiele,a właściwie prawie w ogóle nie zmienił koloru.Jest może tylko troszkę,troszkę ciemniejszy niż wlany olej słonecznikowy.Czy w tym drugim przypadku materiał ziołowy/dziurawiec miał mało hiperycyny?I czy to znaczy,że nie będzie miał właściwości leczniczych?
        Oba maceraty mają w składzie kwiaty i dużo pąków… nie wiem gdzie szukać przyczyny tak różnego koloru?Czy odpowiedzialny jest tutaj użyty olej czy może temperatura? Piękny czerwony kolor jest dla mnie-wzrokowca,dodatkowym atutem….Pierwszy wspaniale i szybko wyekstrahował barwę,a ponieważ zrobiony był z małej ilości,nastawiłam zachęcona drugą porcję… i nie wyszło tak jak poprzednio.Czy da się to naprawić?
        Serdeczności Gosiu 🙂

        • Hyperycyna wydziela się lepiej, jeśli pokroisz, zmiażdżysz surowiec i skropisz alkoholem. Może za drugim razem nie skropiłaś alkoholem? Użyty olej też ma znaczenie, na przykład na kokosowym nie wychodzi piękna czerwień, tylko lekki róż. Ale w tym przypadku bardziej obawiałabym się o macerat na bazie oliwy z oliwek, a on wyszedł czerwony. Ja zazwyczaj robię na oleju słonecznikowym i mam głęboko czerwony kolor maceratów, więc może chodzi o ten alkohol? Na pewno nie o temperaturę, z tego, co sobie przypominam nie zalewałam gorącym olejem. Możesz odcedzić dziurawiec, wycisnąć lekko, zblendować i dodać alkoholu – zobaczysz, czy zmienia kolor. Jeśli dodałaś wcześniej to spróbuj włożyć go do kąpieli wodnej, gorącej i potrzymać godzinę. Hyperycyna jest w płatkach (głównie) i ułatwia jej wydzielanie alkohol i rozdrobnienie. Zastanów się, co pominęłaś. Mimo wszystko twój macerat będzie dobry, nie ma tylko hyperycyny, która walczy głównie o stan naszych nerwów. Daj znać, czy się udało. 🙂 Mam do ciebie prośbę – przeklej ten komentarz do artykułu o dziurawcu (jeden z ostatnich), ja też przekleję tam swoją odpowiedź. czytelnicy też czytają komentarze, więc lepiej żeby tam było. Może ktoś miał podobne przejścia. 😉 Pozdrawiam serdecznie.

  • Odpowiedz 28 czerwca, 2016

    Mina

    Nie szkoda gesi meczyc, tluszczu wytapiac ze zwierzecia skoro mozna to samo osiagnac na bazie tluszczu roslinnego?

    • Pani Mino, ja nie narzucam wegetarianom jedzenia i używania mięsa, bardzo proszę więc również zachować szacunek dla tych, którzy mięso jedzą i używają tłuszczy zwierzęcych.

  • Odpowiedz 28 czerwca, 2016

    Kinga

    Mam przepis od lekarza na nalewke żywokostową na bolace stawy czy problemy z kośćmi. Wg niego bierze sie korzenie i wiosenne, i jesienne. Potem nalewki obie miesza. Oczywiscie, gdy gdy mamy tylko jeden rodzaj korzeni w danym momencie, trzeba uzywac to co jest.

    • Oczywiście jak najbardziej też będzie działać, tłuszcz dodaje się po to, by składniki żywokostu głębiej były transportowane. Sama wódka żywokostowa też da radę. 🙂 Mieszanie korzeni jesiennych i wiosennych to ciekawy pomysł. Wiosenne mają wg mnie więcej śluzu. 🙂

  • Odpowiedz 26 czerwca, 2016

    ANETA

    Witam serdecznie, a czy można u Pani zmówić ta maść? Mam straszne bóle stawowo kolanowych w związku z boreliozą 🙁 Bede wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie

  • Odpowiedz 10 czerwca, 2016

    Barbara

    Jestem pod wrażeniem bloga i Pani wiadomości. Trafiłam tu szukając wiadomości o żywokoście, używam go od jakiegoś czasu w formie oleju żywokostowego.

    Ale teraz mam problem do rozwiązania ” na już” – otóż miałam mały wypadek, złamałam piętę, a druga stopa jest mocno potłuczona – i mimo,że siniaki i wybroczyny już znikły – i ciągle opuchnięta. Zdobyłam świeży korzeń żywokostu i zastanawiam się jak sobie pomóc już, teraz. Czy wystarczy potłuc korzeń i papką obłożyć chore miejsce? Bo na macerat trochę trzeba poczekać ….

    Proszę o poradę i dziękuję.

    • tak, wystarczy tak zrobić. Korzeń żywokostu można zetrzeć lub zmiksować, dołożyć trochę gliceryny, żeby było łatwiej. Piszę o podobnym moim przypadku w artykule o maści żywokostowej. Dziękuję za czytanie, cieszę się, że blog się podoba. 🙂

      • Odpowiedz 11 czerwca, 2016

        Barbara

        🙂 Jeszcze w kwestii formalnej ; świeże korzenie zdobyłam jednorazowo.Bałam się, że umyte i oczyszczone przechowywane w lodówce ( żeby codziennie wyciągać po kawałku i okładać stopę) po prostu zwiędną lub, co gorsza zapleśnieją. Dlatego całość dzisiaj, wg Pani wskazówek zmieliłam , dodałam alkoholu, połączyłam z gliceryną i taką papkę przełożyłam do słoika po dżemie. Owinęłam ręcznikiem papierowym, zostawiłam w kuchni. Mam zamiar codziennie okładać stopę tą papką mimo, że to jeszcze nie macerat. Czy tak też można i zadziała? Bo nie mam warunków,żeby co kilka dni zdobywać świeże korzenie…
        Dziękuję 🙂

        Czy – mimo,że to jeszcze nie macerata

        • Zrobiłaś doskonale Basiu. Napisz mi tylko, czy zadziałało. 🙂 Jesli masz w pobliżu topolę, to możesz robić na zmianę okłady z stłuczonych liści topoli z maceratem żywokostowym.

          • 11 czerwca, 2016

            Barbara

            O, i liście z topoli, świetnie, na pewno skorzystam 🙂 Oczywiście , napiszę, jakie efekty przyniosło moje naturalne leczenie 🙂

          • 11 czerwca, 2016

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Trzymam kciuki. 🙂

    • Odpowiedz 16 czerwca, 2016

      Natasza

      Witam serdecznie.Kupiłam korzeń żywokostu jeszcze nim trafiłam na Pani bloga,który jest cudownym źródłem informacji.Z zasłyszanych gdzieś informacji dowiedziałam się,że można łączyć tez korzeń z wódką żytniówką którą też zakupiłam i powiem szczerze nie wiem co dalej robić. Na pewno zrobię macerat w/g Pani przepisu,ale jeśli zna Pani jakiś przepis z wykorzystaniem tego alkoholu byłabym wdzięczna.Nie pijam wódki wiec jak się nie uda to chyba wyleję 😉 😉 ;-). Pozdrawiam serdecznie Natasza

      • Proszę po prostu zalać wódką korzeń żywokostu i zrobić wyciąg alkoholowy do nacierania bolących miejsc. Jeśli korzeń jest świeży, to gorącą wódką, jeśli suchy to zimną. Proszę uzyć tyle wódki w stosunku do korzenia, by ten swobodnie pływał. Przeecdzić po 2 tygodniach. A z resztą wódki nie wiem, co zrobić, nie wiem, czy ma pani dostęp do innych ziół. Wódka się nie psuje, można ją trzymać. Jeśli będzie miała pani jeszcze jakieś pytania, to proszę pisać.

  • Odpowiedz 30 maja, 2016

    Agnieszka

    Witam. Czy okłady/maści z żywokostu można stosować u 2,5-letniego dziecka? Nie mogę nigdzie doszukać się takiej informacji. Pozdrawiam

  • Odpowiedz 2 maja, 2016

    Ludmiła Rejent

    Małgorzata, moja maść(gliceryd+ smalec ze słoniny )jest trochę rozwarstwiająca się, ciągliwa. Czy coś źle zrobiłam, czy to normalne i moge jej używać?

    • Odpowiedz 3 maja, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Jeśli maść się rozwarstwia to oznacza, że mogły być różne temperatury w czasie łączenia 2 faz – tłustej i wodnej. Możesz maść ponownie stopić w kąpieli wodnej (nie stosuj wysokiej temperatury, gdy zobaczysz, że zaczyna się topić, to wyciągnij ją z kąpieli i mieszaj wstrząsając słoikiem). Stopioną maść wstrząsaj, również gdy ostygnie, gdy zacznie lekko tężeć, to nadal wstrząsaj. Gdy już nie dasz rady wstrząsnąć, to wymieszaj czystą łyżeczką, wstaw do lodówki. To powinno wystarczyć. Taka sytuacja jest normalna i można maści używać, ale lepiej, żeby gliceryd był połączony z tłuszczem, po to go w końcu używamy, żeby zapewnić lepszy transport w głąb związków czynnych. Napisz, czy się udało. 🙂

  • Odpowiedz 24 kwietnia, 2016

    Mana

    Wspaniały blog! Bardzo Pani za niego dziękuję jest nieocenionym źródłem wiedzy i inspiracji w pracy z ziołami 🙂

    Mam małe pytanie: jak dlugą przydatność mają glicerydy ? Szukałam w internecie, ale ciężko mi znaleźć okres przydatności glicerydów. Nigdy ich jeszcze nie robiłam, planuję zrobić kilka i w zależności od daty przydatności zdecyduję się na ilości 🙂

    Serdecznie pozdrawiam!

    • Odpowiedz 24 kwietnia, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Bardzo dziękuję za pochwałę mojej pracy. 🙂 Glicerydy są świetnymi konserwantami, dlatego mają taką przydatność, jaką ma zioło – rok czasu – przechowywane w miejscu ciemnym. 🙂

      • Odpowiedz 24 kwietnia, 2016

        Mana

        Dziękuję, w takim razie lecę jutro do apteki po glicerynę 🙂

  • Odpowiedz 17 stycznia, 2016

    Umilowany

    Hey hey!
    Dzięki serdeczne za mega-inspiracje!

    Wstawiłem pod koniec listopada macerat [200g startego korzenia, 200 ml 40% wódki i chyba 100 ml gliceryny o ile dobrze pamiętam] dziś chciałem go wycisnąć ale to przez gaze przejść kompletnie nie chce – jakies pomysły?
    Potraktowac to sokowirówką?

    Pozdrawiam!

  • Odpowiedz 5 stycznia, 2016

    Oskar Artur

    Jeszcze jedna kwestia. Znajomy nie dodawal alkoholu do maceratu (uzaleznienie alkoholowe) tylko gliceryne w stosunku 1:1. Po miesiacu przepuscil to przez sokownik i wymieszal z gesim smalcem. Masc wyszla „ciagnaca sie” pelna „glutow” przy stosowaniu… Czy to przez brak alkoholu czy cos innego sie stalo? Czy moze przez to ze tez nie obral ze skorki? 🙂

    • Odpowiedz 5 stycznia, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      „Gluty” są zawsze, niezależnie od obierania. Myślę, że moze tak być, jak zrobił znajomy – jest tam maksymalnie dużo składników, ale – poprzez to, że maść którą zrobił ma mnóstwo frakcji roślinnych, może się szybciej zepsuć. Ja bym dodała jeszcze konserwantu albo olejku z drzewa herbacianego, albo szybo zużyć. Bezwględnie trzymać w lodówce. Jeśli robi się z samą gliceryną w stosunku 1:1, to ciężko jest coś wycisnąć, dlatego lepiej dodać alkohol – rozrzedzi i więcej wyciągnie. W przypadku znajomego można użyć więcej gliceryny, żeby dało radę wycisnąć. 🙂

      • Odpowiedz 5 stycznia, 2016

        Oskar Artur

        Coi moze sluzyc jako konserwant?

        • Odpowiedz 5 stycznia, 2016

          Małgorzata Kaczmarczyk

          Olejek z drzewa herbacianego – 0,5 – 1 % w stosunku do całości, wmieszać w ostaniej fazie robienia maści.

  • Odpowiedz 5 stycznia, 2016

    Oskar Artur

    Czy konieczne jest obieranie zywokostu? Rozumiem ze chodzi o obieranie z czarnej skorki… Co sie stanie jak kozen zmielimy ze skorka?

    • Odpowiedz 5 stycznia, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Nie wiem, co się stanie, jeśli nie obierzemy ze skórki. W każdej literaturze jest podawane obieranie, więc i ja tak robię. Ale to rzeczywiście mało fajna praca. 😉

      • Odpowiedz 5 stycznia, 2016

        Oskar Artur

        Bo ja wlasnie zmielilem korzen ze skorka i nie wiem czy mi noga po tym nie odpadnie 😀 na pewno jest roznica w kolorze – moj macerat jest brazowy. ale jesli to tylko to mi nie przeszkadza. niektorzy obieraja jablka, pomidory ale to kwestia personalnych upodoban raczej niz potrzeby…

        • Odpowiedz 5 stycznia, 2016

          Małgorzata Kaczmarczyk

          No to stałeś się eksperymentatorem. 😉

  • Odpowiedz 4 stycznia, 2016

    Marek

    Wlasnie przyjechal syn z guzikiem na glowie dostal krazkiem jak gral w hokeja inie ptrzylozyl lodu na czas.
    Guzik pod skora wielkosci pol ziarka grochu mowilem mu ze ma caly czas rozmasowywac to.
    Ale znalazlem u siebie suszony zywokost i go zmielilem na puder ktory wsypaelme do masci nagietkowej dodajac troche olejkow.kazalem mu ta papke nakladac na ten guzik zobaczymy czy cos pomoze.

    • Odpowiedz 4 stycznia, 2016

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Dobra byłaby też arnika. trzymam kciuki, żeby mniej bolało. 🙂

  • Odpowiedz 21 grudnia, 2015

    detektywjarzynski .

    Dzisiaj w nocy będę robił maść żywokostową na podkładzie smalcu gęsiego. Mam wszystkie składniki o których piszesz , oprócz wosku pszczelego / z którego tak ja Ty zrezygnuję/ , maceratu garbnikowego lub olejku pichtowego /kiedyś go sam zrobię, lecz teraz zastąpię go szyszkami olchy/. Odnośnie szyszek olchy polecam lekturę :

    http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=2130.0

    Życzę miłego urodzinowego wieczoru !

    • Odpowiedz 21 grudnia, 2015

      Małgorzata Kaczmarczyk

      bardzo się cieszę i trzymam kciuki. maceratu w zasadzie nie trzeba, bo w żywokoście też są garbniki. daj znać, jak wyszła. dziękuję za życzenia odnośnie wieczoru urodzinowego. 🙂

      • Odpowiedz 10 lutego, 2016

        detektywjarzynski .

        Zamiast maści zrobiłem gliceryd żywokostowy, który naturalnie można przerobić na maść. Odkładałem to z dnia na dzień z braku czasu i woli do jej zrobienia, aż upłynęło bodaj 2 miesiące. Cały czas gliceryd przechowywany był w ciepłym i ciemnym miejscu. Zajęty innymi sprawami prawie że o nim zapomniałem , a przypomniałem sobie kilka dni temu po ostrzyżeniu głowy
        / sam się strzygę na 2 milimetry/ , gdy po wyszorowaniu głowy zauważyłem , iż jest cała czerwona, co mnie nie przeraziło, lecz zachęciło do sięgnięcia po gliceryd / w pierwszej chwili pomyślałem o zastosowaniu rośliny żyworódki, która też pomogła mi w innym przypadku zapalenia skóry/, by móc eksperymentalnie na sobie sprawdzić skuteczność jego działania. No i okazało się , iż dwukrotne jego zastosowanie pomogło jakby ręką odjął. Coraz bardziej zaczynam kochać tę roślinę.

        Powyżej w komentarzach spotkałem się z dyskusją na temat obierania lub nie obierania żywokostu przed przepuszczeniem przez maszynkę do mielenia. Oznajmiam , iż osobiście nie obierałem żywokostu przed zmieleniem. Pomimo stosunkowo długiego czasu od jego przerobienia na gliceryd wygląda, iż nie uległ zepsuciu i nadaje się do dalszej obróbki , by zamienić go w maść na podkładzie gęsiego smalcu, który już dalej przechowywał będę w lodówce.

        Chciałbym jeszcze dodać , iż do jego wstępnej konserwacji i maceracji nie stosowałem alkoholu, lecz spirytus . Czytałem również wyżej o problemie z wyciśnięciem masy żywokostowej przez gazę . Ja mogę mieć jeszcze większy problem ponieważ planowałem wyciśnięcie go przez tetrową pieluchę. Na wszelki wypadek mam jedno i drugie. Przypominam sobie , że będąc małym chłopcem moja mama wyciskała mi przez szmatkę / nie pamiętam z jakiego materiału/ sok z utartej marchwi i nie miała z tym żadnych kłopotów. Cóż , póki nie sprawdzę nie będę wiedział.

        • Odpowiedz 10 lutego, 2016

          Małgorzata Kaczmarczyk

          Cieszę się z kolejnego fana tej cudownej rośliny. Jak dopadnie cię kaszel, to też sobie wspomnij swój gliceryd. Jest niesamowity w upłynnieniu śluzu, który jest dużo łatwiej odkaszleć. Odnośnie obierania – myślę, że obiera się z powodu patogenów mogących się znajdować na skórce korzenia. A z wyciskaniem nie powinno być problemu, jeśli się doda alkoholu – to upłynnia ten śluz. Ja teraz dorzucam więcej alkoholu i jest bardzo dobrze, żadnej męki, tylko przecieram przez sitko. I jeszcze jedno – spirytus może być zbyt mocny – w zasadzie to tylko w przypadku żywicy stosuje się czysty spirytus – dla wzmocnienia ekstrakcji. Następnym razem użyj po prostu wódki. Chyba że spirytus mieszasz z gliceryną i tym zalewasz żywokost. Pozdrawiam serdecznie. Ciekawa jestem, jakie efekty bd z maścią, bo o leczeniu przeciwzapalnym w przypadku skóry, to się domyślałam, że będzie ok. 🙂

          • 26 stycznia, 2017

            detektywjarzynski

            Witaj Gosiu ! Zapamiętałem Twoje słowa : ” Jak dopadnie cię kaszel, to też sobie wspomnij swój gliceryd ”

            W tamtym roku w Święto Chwastów 28 marca 2016 r./ drugi dzień świąt wielkanocnych / , które czciłem w szczególny sposób : wygrzewając się rozebrany do połowy ciała na łące w rowie melioracyjnym zostałem zaatakowany przez kleszcza …mam boreliozę ze wszelkimi w tej chorobie skutkami , nie podjąłem jednak zaleconego przez lekarzy leczenia pigułkami . Borelioza , to straszna diabelska choroba . Opisałem to tutaj :

            http://boreliozaabc.blogspot.com/2015/11/bron-biologiczna-httpwww.html

            Jednym z objawów boreliozy / których jest tysiąc , albo i więcej – choroba ta imituje objawy wszelkich istniejących na świecie chorób / jest min. niesamowicie dokuczliwa tzw. gula w gardle . Od pewnego czasu mnie prześladuje , lecz dopiero teraz zdałem sobie sprawę , iż jest Nasz żywokost i gliceryd . Od wczorajszej nocy aplikuję go sobie wewnętrznie do gardła w ilości 10 -15 ml.

            Na szczęście mam gliceryd w lodówce . O skutkach terapii poinformuję . Pozdrawiam Michał.

          • 26 stycznia, 2017

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Gliceryt żywokostowy jest raczej na kaszel, ale informuj, może coś zdziała. 🙂 Dla pewności dorzuciłabym propolis do niego i może sok z czosnku. 🙂

  • Odpowiedz 10 grudnia, 2015

    Mątewka

    Dotarł do mnie wczoraj kilogram świeżych korzeni żywokostu (kupiłam przez Internet). Zabieram się dzisiaj po pracy za obróbkę i nastawię gliceryd żywokostowy. Gliceryny mam tylko 1 kg, więc na całość nie wystarczy. Zalać alkoholem? ale nie wiem do czego to potem zużyć wyciąg alkoholowy. czy olejem? a może zamrozić albo zapasteryzować?
    Od kilu dni czytam Twojego cudownego bloga. Bogactwo receptur nie do przerobienia.
    najpierw zabieram się z żywokostem za nasze kręgosłupy (kupiłam też siedmiopalecznik, chcę to jakoś połączyć), potem za zatoki i jeszcze za maść na problemy skórne, a w kolejce kolejne pootwierane zakładki.
    Wszystko czytelnie i jasno opisane. Gratuluję takiej umiejętności.
    I z tego co widzę jeszcze odpisujesz na komentarze – blog marzenie. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię znalazłam.

    • Odpowiedz 10 grudnia, 2015

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Bardzo dziękuję za miłą ocenę bloga. 🙂 Przede wszystkim na pewno ci wystarczy gliceryny. Jak oskrobiesz korzeń i zmiksujesz to już bd mniej ważył. Najpierw w masę żywokostową wetrzyj – powiedzmy 200 ml wódki 40%, odstaw na 30 minut, potem wlej glicerynę i rozetrzyj – np mątewką. Raczej nie robiłabym żywokostu z olejem, wiem, że są takie przepisy, ale jego rozpuszczalność w oleju jest znikoma w porównaniu do rozpuszczalności w glicerynie i alk. Spróbuj użyć też żywokostu do kremu do twarzy – w tym celu odłóż np 100 g zmiksowanego żywokostu, lekko skrop alkoholem i wmieszaj ok 150 ml gliceryny, odłóż do innego słoiczka – chodzi o mniejszą zawartość alk w przypadku glicerydu zywokostowego do twarzy. Potem do kremu do twarzy możesz dodać (np do masła shea) jeszcze olej nagietkowy, no i oczywiście gliceryd zywokostowy. Teraz siedmiopalecznik – wydaje mi się, że on jest bardziej na problemy skórne, więc jeśli twoja maść ma służyć na kręgosłup, to raczej nie ma potrzeby dodawać siedmiopalecznika, ale to oczywiście twoja decyzja, jeśli go dodasz to bd miała dodatkowe użycie maści na problemy skórne – trudne rany np. Siedmiopalecznik tak samo możesz zalać gliceryną w stosunku 1:1. Najpierw zmiksować. Pozdrawiam cię serdecznie i zyczę przyjemności z pracy. Jak bd miała pytania, to pisz. 🙂
      W dniu 10 grudnia 2015 07:50 użytkownik Disqus napisał:

      • Odpowiedz 10 grudnia, 2015

        Mątewka

        Nie zachęcaj, bo będę Cię zadręczać pytaniami:)

        Na razie jedno: wiem że alkohol wciera się w surowiec przed ekstrakcją w oleju lub wodzie, bo pomaga wydobyć substancje. Ale dlaczego przed zalaniem gliceryną skoro gliceryna to alkohol?

        Sabelnik jest podobno b. skuteczny w różnych bólach mięśniowo-stawowych. Jest w wielu ukraińskich maściach na kręgosłup. Stosuje się go wewnętrznie i zewnętrznie. Tu znalazłam sporo informacji na jego temat http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=484.0

        • Odpowiedz 10 grudnia, 2015

          Małgorzata Kaczmarczyk

          Gliceryna to bardzo słaby alkohol – 1%, zbyt niskie stężenie na wzmożenie ekstrakcji. Poza tym, jak zrobisz gliceryd bez alkoholu, to zobaczysz, dlaczego. 😉 Jest tak pełen śluzów, że trudno go przecisnąć przez gazę. Lepiej dodać alkoholu również z tego właśnie względu – jest rzadszy.O paleczniku czytałam, jak najbardziej można dodać. Ja osobiście wolę dodawać propolisu – wzmaga działanie substancji przeciwzapalnych, no i łatwiej dostępny.

          • 12 grudnia, 2015

            Mątewka

            Jednak w tygodniu czasu nie znalazłam ale dziś już żywokost nastawiony. Dziękuję za wszystkie cenne rady. Mimo dodania alkoholu wszystko jest tak gęste że i tak nie wiem jak ja to przecisnę przez gazę:)
            Zastanawiałam się też nad obieraniem, bo to zajęło najwięcej czasu. We wpisie o obieraniu nie wspominasz, nie trzeba? Suszony korzeń również nie jest sprzedawany obrany.
            Zastanawia mnie też, że olej słabo ekstrahuje a jednak receptury na olej żywokostowy są b. popularne (dr. Różański np.) i o dziwo często na wysuszonym żywokoście.

            Propolis też w piątek zakupiłam i nalewka już się robi:)

            Jeszcze raz bardzo dziękuję. I mątewki oczywiście użyłam:)

          • 12 grudnia, 2015

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Obierać trzeba, zaraz dołożę we wpisie. jeśli jest bardzo gęste, dolej gliceryny i alkoholu, lepiej tak zrobić, bo potem ciężko jest to przecisnąć. Oczywiście, ze też są receptury na olej z żywokostem, ale jak sam zrobisz to i to, to też zobaczysz, co jest bardziej pełne śluzów. te 2 produkty się różnią zdecydowanie. ja stosowałam obydwa i z efektów terapeutycznych, uważam że jest zdecydowanie lepszy gliceryd z alkoholem. Suszony korzeń też można kupić, ale nijak się ma do świeżego. Dr Różański podaje też z suszonego, ale też w swoich róznych wpisach mówi o większej zawartości związków w surowcach świeżych, podając receptury, musi też ująć przepis dla tych, którzy nie mają dostępu do świeżego korzenia. zresztą, jak być zrobiła na wszystkie sposoby, to naocznie widać, który produkt jest lepszy. Aha, zostaw sobie koniecznie część glicerydu osobno, nie mieszaj go z tłuszczem. jak domowników dopadnie kaszel, to poczęstuj ich łyżeczką tego cudownego syropu – na kaszel suchy. działa cudownie.Poprawę odczuwa się natychmiast. 🙂 Do kolejnego spisania Mątewko. 😉

    • Odpowiedz 19 grudnia, 2015

      lesgo58

      Mątewka, a gdzie można kupić taki świeży korzeń?

      • Odpowiedz 19 grudnia, 2015

        Mątewka

        Np. na Olx są ogłoszenia.

      • Odpowiedz 20 grudnia, 2015

        Małgorzata Kaczmarczyk

        Allegro 🙂

      • Odpowiedz 20 grudnia, 2015

        lesgo58

        Dziękuję paniom. Już poszperałem i znalazłem.

  • Odpowiedz 3 grudnia, 2015

    Aga

    Wspaniały blog :).
    Nazbierałam ostatnio sporo świeżutkiego korzenia, ale zauważyłam, że część jest czarna część nawet jasnobrązowa… Wiesz może które korzenie są najbardziej wartościowe? Jakiej barwy i jakiej wielkości? Nastawiłam sporo glicerydu, tyle, że wydłużyłam czas maceracji w alkoholu (z powodu oczekiwania na glicerynę) :). Jestem bardzo ciekawa czy maść będzie skuteczna (dobry znajomy boryka się z częstymi bólami kręgosłupa i chcę na nim przetestować ;))

    • Wydłużenie czasu z alkoholem jest korzystne dla ekstrahowania związków czynnych. Teraz jeśli chodzi o korzenie – mają czarną skórkę, są też z brązową skórką, w środku białe, po przekrojeniu stają się z lekka bezowe. Korzeń zepsuty będzie w środku miękki, bez wyraźnej twardości. Jeśli chodzi o wielkość to nie powinny być całkiem cienkie, powiedzmy średnica chociaż 8 mm. Bardzo dziękuję Aga za uznanie. Pytaj, jak się pojawią problemy. 🙂

  • Odpowiedz 8 listopada, 2015

    hajduczek

    Jak myślisz, czy do wykonania maceratu garbnikowego można wykorzystać szypszyniec? To przecież też galas! A zerwałam go przy okazji zbierania owoców róży psiej, więc nie mogę go zmarnować!

  • Odpowiedz 15 października, 2015

    Wiola

    Witam, czy są jakies przeciwwskazania do stosowania maści z żywokostu bedąc w ciąży?
    Pozdrawiam serdecznie

  • Odpowiedz 23 września, 2015

    Atariel

    Witam bardzo serdecznie . Ja mam pytanie dotyczące suszenia korzenia żywokostu . Wim że mam nagrzać piekarnik na max 50 stopni , wyłożyć korzeń na blachę która jest pokryta papierem do pieczenia i zostawić uchylone lekko drzwiczki . No i teraz moje pytanie : Ile godzin ma się to suszyć ?

    Dziękuje serdecznie .

    • Odpowiedz 23 września, 2015

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Do moemtu, gdy korzeń (pokrojony) będzie w palcach twardy, poczujesz jego wysuszenie. A tak prawdę mówiąc to lepiej go od razu przetworzyć – rozdrobnić i zalć gliceryną i wódką. To jest najlepszy sposób na zachowanie cennych związków. 🙂

  • Odpowiedz 15 września, 2015

    Lili

    Czy można użyć suszonego korzenia? Nie wiem gdzie rośnie a widziałam w sklepie.

    • Odpowiedz 15 września, 2015

      Małgorzata Kaczmarczyk

      Oczywiście, że można, ale jego działanie może być mniejsze. Zawsze świeży surowiec, właściwie przerobiony ma więcej składników aktywnych. 🙂

    • Odpowiedz 3 października, 2015

      cyklistka

      Bardzo proszę napisz w jaki sposób rozdrabniasz świeży korzeń żywokostu. Ostatnio będąc na przejażdżce nakopałam korzenia dosyć dużo umyłam i suszę go na strychu ale mówisz ze świeży lepszy więc napisz jak rozdrabniasz i czy go obierasz z tej czarnej skórki.

  • Odpowiedz 29 lipca, 2015

    Jolka

    Fantastyczne, wczoraj zaginelam czytajac madrosi zielarskich na kilka godzin ale dzisiaj juz bylam w terenie na ostrych poszukiwaniach , tylko nie jestem pewna czy to co wkoncu wynalazlam to zywokost bo glownie o niego mi chodzilo. Zrobilam zdj ale nie wiem gdzie moglabym je pokazac?. POzdrawiam.

    • Jolu, możesz mi go przesłać poprzez kontakt. Żywokost ma liście szorstkie, podłużne, kwiaty fioletowe. Cieszę się, że zainspirowałam. 🙂

  • Odpowiedz 22 lipca, 2015

    Ula

    I jeszcze tylko jedno pytanie: czy maść z żywokostu pomogłaby w regeneracji mocno uszkodzonego kolana? Jestem po artroskopii i rekonstrukcji wiązadeł.

  • Odpowiedz 22 lipca, 2015

    Ula

    Na ziołową wyspę trafiłam przypadkowo wczoraj. I…. wsiąkłam. Czytam, czytam i czytam. Jestem zafascynowana tym, o czym piszesz i w jaki sposób przekazujesz te cenne informację. I jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy. Cudownie się Ciebie czyta. Od pół roku jestem właścicielką dużej działki. Działka leży odłogiem od 2 lat. I widziałam ją do tej pory jako plantację chwastów. Od wczoraj patrzę na nią jak na skarbiec. Tylko muszę przyjechać na Twoje warsztaty, żeby dowiedzieć się jakie skarby posiadam. Pozdrawiam ciepło 🙂

    • Ula, bardzo się cieszę z kolejnego gościa na mojej ziołowej wyspie. Też tak kiedyś spoglądałam na chwasty, teraz mają swoje królewskie miejsce w ogródku i nawet je zasadzam tam, by mieć pod ręką – zwłaszcza zywokost, który jest panaceum na wiele dolegliwości. A na warsztaty zapraszam – szybko ogarniesz tę nieskomplikowaną wiedzę – przynajmniej do użytku codziennego. 🙂 Miło będzie się poznać. 🙂

    • Odpowiedz 3 października, 2015

      cyklistka

      mam problem z korzeniem żywokostu a głównie z jego rozdrobieniem, próbowałam blenderem to zrobił się taki jeden wielki „glut”, zalałam to smalcem gęsim nie przecedzałam bo szkoda mi było wrzucać korzenia, i taką maścią mąż smaruje sobie kolano zobaczymy jakie będą efekty. Proszę podpowiedz mi jak rozdrobnić świezy korzeń i czy powinno się go oskrobać.

      • Odpowiedz 5 października, 2015

        Małgorzata Kaczmarczyk

        Tak, z korzenia po rozdrobnieniu robi się glut, dlatego trzeba go zalać gliceryną i rozmieszać, najlepiej robotem ręcznym albo trzepaczką. Do takiej mazi dobrze jest też wlać alkoholu, lepiej się wtedy ekstrahują związki z korzenia. Alkoholu około 10-20% w stosunku do całości korzenia, gliceryny – 1-2 części masy korzenia. Całość zostawić w zamkniętym słoiku, w ciemnym miejscu na co najmniej 3-4 tygodnie, nie trzeba mieszać. Potem wycisnąć mocno, resztki zużyć na bieżąco do okładania chorej części – zawinąć w gazę i okładać. Gliceryd żywokostowy połączyć z tłuszczem gęsim lub smalcem wieprzowym (najlepiej własnoręcznie przetopionym ze słoniny) w proporcji 1:1. Pozdrawiam i donieś o efektach, proszę. 🙂

  • Odpowiedz 15 lipca, 2015

    Marius

    Milo sie czyta.gratuluje bloga i checi pomocy innym.Razem z zona zaczynamy swoja przygode z ziolami.Naprawde nas wzielo.Mieszkamy w czystych terenach wiec jest w czym wybierac.Bedziemy tu zagladac, i myslimy o zalozeniu swojego bloga tylko w jezyku litewskim, bo mieszkamy nad rzeka Niemen..pozdrawiamy

    • Bardzo się cieszę z waszego „nakręcenia”, tym bardziej że mieszkacie w dziewiczym terenie. Bardzo jestem ciekawa waszych ziół. Podeślijcie trochę zdjęć, jeśli mogę prosić. 🙂 Za bloga trzymam kciuki, to fajna zabawa, ale przyznam szczerze – czasochłonna

    • Odpowiedz 5 października, 2015

      cyklistka

      Super, dziękuję teraz już wiem jak postępować z korzeniem żywokostu. Ten, który zebrałam to wysuszę. W najbliższych dniach wybiorę się znowu na przejażdżkę rowerową do moich znajomych mieszkających w przepięknie położonej dolinie między górami, czystej ekologicznie, nakopię żywokostu i zrobię według twojego przepisu. Już się cieszę na ten wyjazd, może nazbieram tez owoców dzikiej róży, głogu a może też bzu. Serdecznie pozdrawiam. Po drodze jadąc polnymi ścieżkami widziałam ostatnio też skrzyp, ale to pewnie już za poźo na zbiór.
      Blog jest super, będę częstym gościem.

      • Odpowiedz 5 października, 2015

        Małgorzata Kaczmarczyk

        Tak, rzeczywiście na skrzyp już za późno. Zbieraj go w czerwcu i lipcu – najlepiej te młodsze pędy. A na blog i do komentarzy zapraszam – chętnie pomogę. 🙂 Żywokost jest super ziołem, też jestem jego miłośniczką.

  • Odpowiedz 14 lipca, 2015

    Agata

    Witam,
    Jak dużo dolewam maceratu alkoholowego garbnikowego? Mam ok. 400 gram maści. Czy może to być w zamian olejek herbaciany/pichtowy?

    • Ahata oczywiście, że może być. Olejku pichtowego/herbacianego – w stosunku do całości 0,5 %,czyli 2 g. 1 łyżeczka to 5 ml, czyli około pół łyżeczki możesz dorzucić po zrobieniu maści, wymieszać.

  • Odpowiedz 24 czerwca, 2015

    Hania

    Małgosiu zrobiłam maść z żywokostu na maśle klarowanym ale niestety on w ogóle nie brudzi. Zywokost miałam kupiony w slepie zielarskim. Posmarowałam kolano na noc ale średnio pomogło. Na pewno trzeba dłużej i coś z tym, że wogóle nie brudzi, ważnośc jest. Coś chyba zrobiłam nie tak ale nie wiem co.
    Po drugie co powiesz o gotowej maści żywokostowej ze sklepu ziołowego.
    Pytanie trzecie zrobiłam nalewkę ziołową na winie wytrawnym ale dałam też miód, a chyba powinnam po dwóch tyg. chyba coś nie doczytałam. Proszę odpowiedz mi na te nurtujące mnie 3 pytania. Pozdrawiam cieplutko!!!

    • Odnośnie wina, można też na początku, ja daję na końcu, żeby część miodu nie weszła w masę ziołową. Odnośnie żywokostu, z suchego surowca lepiej robić kilkakrotne macerowanie w tłuszczu, np przez 3 dni, podgrzewać przez 30 minut (temp do 60 st. C), zostawić na noc, znowu podgrzewać i taak 3 razy. Może tutaj jakiś błąd popełniłaś. ja miałam olej, to brudził bardzo, ale on ma kons płynną, a masło stałą, może dlatego. spróbuj też maść ze sklepu, na pewno też jest dobra. Ja robiłąm ze świeżego surowca, w nim jest najwięcej składników. 🙂

    • Odpowiedz 4 lipca, 2015

      Marek

      Witam
      Od lat borykam się z chorobą ZZSK kolega polecił mi Pani stronę internetową i zainteresował właściwościami maści żywokostowej.
      Zapytam w prost czy można taką maść zamówić u Pani i ją po prostu kupić, nie znam się na ziołach a już tym bardziej na ich przygotowywaniu. Mieszkam w mieście. Apteczne specyfiki jak to zwykle bywa nie są warte zachodu.
      Czy mogę liczyć na Pani pomoc.
      Pozdrawiam Marek Adamczyk

  • Odpowiedz 23 czerwca, 2015

    Hania

    Małgosiu! – zrobiłam na maśle glee – nie znam pisowni- maść z żywokostu. Zobaczymy… u Stefani Korżawskiej też napój na bóle kręgosłupa były na takim maśle, a nawet na mleku gotowano żywokost i robiono okłady. Zdaje się, że Ty też o tym pisałaś. Najpierw zrobiłam masło, a potem dodałam żywokost i jeszcze lekko pogotowałam. Trzymaj kciuki, żeby pomogło. Pozdrawiam i przepraszam, że tak ciągle piszę. Nie mam z kim pogadać na takie tematy, więc dlatego zawracam Ci głowę. Myślę, że sie nie pogniewasz na mnie. Wiedzę czerpię z książek a teraz z Twojego blogu. Pozdrawiam cieplutko i miłego popołudnia. U mnie zaświeciło wreszcie słonko, a że mieszkamy nie za daleko od siebie to u Ciebie na pewno też. Buziaki.

  • Odpowiedz 23 czerwca, 2015

    demirja

    żywokost też zbiera się wiosną, mniej więcej do połowy maja 🙂 , ale wedle potrzeb, faktycznie przez sezon fajnie z niego korzystać

    u mnie stoi macerat alkoholowy i na oleju wyciąg. niestety mam problem z surowcem. kiedyś rósł wszędzie w mojej okolicy, teraz trzeba się dobrze nachodzić i do tego można go znaleźć w miejscu, które mnie zadziwiło (na szczycie wzniesienia), ale rok jest na tyle mokry, że i tam wyrósł

    żywokost występuje też z miodowo-żółto- pomarańczowymi kwiatami 🙂 🙂 warto o tym pamiętać 🙂

    • Tak, też z białymi kwiatami. U mnie na szczęście rośnie go dosyć sporo i tworzę też swoją plantację – z wykopanych korzeni zawsze znajdzie się taki szczątek korzenia z częścią łodygi – to się przyjmie. Sadzę blisko domu i będę mieć bliski dostęp do tego niezwykłego surowca. 🙂

      • Odpowiedz 23 czerwca, 2015

        demirja

        ponieważ docelowo kupiłam mieszkanie w bloku – to niestety nie mam możliwości na takie działania 🙂 🙂 przy domu rodziców… cóż, wiedząc, że wcześniej lub później pójdzie do sprzedania, to mi szkoda zacięcia i pracy 🙁

  • Odpowiedz 21 czerwca, 2015

    Zielarskie

    Żywokost ma wiele ciekawych właściwości, czytałem na jego temat w książkach Korżawskiej, gdzie spotkałem się z informacją, że można go pić w formie syropu. Co o tym sądzisz?

    • Dawniej ludzie pili żywokost na różne schorzenia. Po wykryciu alkaloidów jednak zalecałabym ostrożność, czyli używanie np w formie syropu na kaszel przez kilka dni i jeśli rzeczywiście nam bardzo pomaga, to korzystać 3-4 razy w roku, nie częściej. Aktualnie popijam gliceryt z zywokostu na kaszel i ochronnie na wątrobę zażywam sproszkowany ostropest.

  • Odpowiedz 20 czerwca, 2015

    Kasia

    Wielka jest moja wdziecznosc 🙂 za taki piekny artykul! Juz kiedys czytalam o zywokoscie, a niedawno odkrylam cala armie na lace w lesie. Zastanawialam sie, czy przy skaleczeniu np. pracujac na dzialce, moznaby takie miejsce oblozyc lisciami.
    Sciskam,
    Kasia

  • Odpowiedz 15 czerwca, 2015

    lucia

    … maść z żywokostu miałam okazję wypróbować zeszłego rogu gdy miałam niefortunny upadek ze schodów i nie mogłam się poruszyć przez kilka dni…gotowa maść świetnie wspomogła razem z akupunkturą , którą stosuję od dwóch lat…maści używam również na kolana , ponieważ mam uraz powypadkowy z dzieciństwa i dopiero teraz kontuzja daje we znaki :)…wspaniale Małgosiu że masz tą maść, jest naprawdę skuteczna…pozdrawiam i cudny jest Twój artykuł…zdjęcia i treść – znakomite…:)

  • Odpowiedz 12 czerwca, 2015

    Hania

    Bardzo dziękuję za cenne informacje!! Pozdrawiam 🙂

    • Ja również za czytanie. 😀

      • Odpowiedz 15 czerwca, 2015

        Anna

        WIADOMOSCI wspaniale i baaardzo pomocne!!!! mam pytanie . czy mozna rowniez te masc u Pani zakupic??? moj znajomy jest po operacji kolana ,teoretycznie powinno byc ok a jest gorzej niz lepiej,bol i opuchlizna nie schodzi…sama jestem rehabilitantem i niechetnie uzywam aptecznych specyfikow,drogie i malo skuteczne…bylaby bardzo wdzieczna za informacje czy kupno tego boskiego specefiku moza kupic. Dziekuje bardzo za informacje,pozdrawiam i prosze o wiecej tych wsanialosci ziolowych!!!!

        • Aniu, napisz poprzez kontakt ziołowej wyspy. 🙂 Bardzo się cieszę, że przydają się moje fascynacje. To zawsze jest dla m nie wielka radość, gdy dostaję takie wiadomości. Pozdrawiam serdecznie. 🙂

  • Odpowiedz 12 czerwca, 2015

    JAN

    Tą konkretnie maść żywokostową można nabyć przez internet? Jeżeli tak to na jakiej stronie? Pozdrawiam.

Zostaw odpowiedź Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj Małgorzata Kaczmarczyk Anuluj pisanie odpowiedzi