Rozpoczęłam ostre sprzątanie, nie żeby tak przed świętami, bo staram się unikać tego typu tradycji, sprzątam wtedy, gdy mam na to ochotę albo gdy mocno nabrudzę. Powodem stało się to nabrudzenie, nagromadzenie ziół, przetworów, naczyń i już coraz mniej mogłam się zorientować w uroczym chaosie. Po kolei każde pomieszczenie zostało odgruzowywane i w ferworze walki ze słoikami zderzyłam się mocno z metalową ramą od pieca kaflowego. Rama twarda, impet duży, skończyło się przykro. Ból sprawia, że nie mogę się schylać, śpię tylko na wznak. Moje ukochane boki spaniowe czekają na lepszy czas. Po dwóch dniach postanowiłam coś z tym zrobić.
Wykorzystałam do tego resztki maściowe i olej laurowy, który zamówiłam przez pomyłkę. Gdy znalazłam zielony olej w paczce, zastanawiałam się, do czego go użyję, teraz już mam problem z głowy. Tak czasami wszechświat odpowiada na pytania. 😉 Trzeba z nimi uważać i ostrożnie wypuszczać w przestrzeń nasze rozmyślania.
Tak, jak pisałam wcześniej – maść ukręciłam z resztek maści żywokostowo-topolowej, ale podam przepis od podstaw. Użyj smalcu wieprzowego, własnoręcznie stop słoninę, będziesz mieć pewność, że jest to tłuszcz świeży. Smalec wieprzowy głębiej wprowadza związki aktywne, a o to właśnie chodzi, żeby to, co leczy dotarło jak najgłębiej. Nie bójmy się go używać, maści z jego użyciem bardzo łatwo się robi, część wodną emulguje się bez problemu z tłuszczem. Jeszcze lepszy jest tłuszcz gęsi, ale o niego coraz trudniej. Jeśli masz dostęp do takiego tłuszczu, to dodam tylko, że powinien mieć kolor żółty, jeśli jest bladożółty, to ktoś ci sprzedał tłuszcz wytopiony spod skóry, a to ma być z głębszych warstw gęsi, tylko taki ma kolor żółty. Wiem, że dla wegetarian to przykry temat, już kończę. Dodam tylko, że zamiennie możesz użyć lanoliny, to tłuszcz wyczesywany w runa owiec.
Olej laurowy – ma kolor ciemnozielony, przepięknie pachnie, można się posmarować samym olejem, ale efekt działania jest mniejszy, próbowałam obydwu sposobów. Olej działa rozgrzewająco. Jest też doskonałym środkiem na czystość skóry, ale to w innym poście.
Wyciąg alkoholowy z siedmiopalecznika – to zioło jest często stosowane przez zielarzy rosyjskich, również na bóle reumatyczne, stawowe, problemy z zaśnięciem, w medycynie ludowej stosowane w leczeniu nieżytów układu pokarmowego, reumatyzmu, trudno gojących się ran, stanów zapalnych jamy ustnej i gardła. Surowcem leczniczym jest kłącze. Więcej klik. Rozdrobnione kłącze zalej alkoholem 40%, postaw w ciepłe, ciemne miejsce na 2 tygodnie, codziennie wstrząśnij, po 2 tygodniach przefiltruj, przelej do ciemnej butelki.
Wyciąg alkoholowy z topoli – klik
40 ml smalcu wieprzowego lub lanoliny
20 ml oleju laurowego
30 ml wyciągu alkoholowego z pączków topoli i siedmiopalecznika+łyżka gliceryny
10 ml soku z imbiru
10 ml propolisu – wzmacnia działanie przeciwzapalne, jak zrobić klik
- Wszystkie składniki przed mieszaniem ze sobą zostaw na godzinę w tym samym miejscu – do zrównania temperatury, postaw np koło kaloryfera.
- Odmierz składniki lub odważ na wadze, w jednym pojemniku składaj tłuszcze, w drugim części wodne. Imbir zetrzyj na tarce i wyciśnij sok w palcach, przefiltruj go. Połącz z alkoholowym wyciągiem z topoli i siedmiopalecznika. Jeśli nie masz tinktury z siedmiopalecznika, to użyj tylko z topoli, a siedmiopalecznik warto też mieć w swojej zielarskiej apteczce, poszukaj, może znajdziesz u siebie, jeśli nie to kup na popularnym portalu sprzedażowym.
- Do części alkoholowej dodaj łyżkę gliceryny lub glicerydu żywokostowego, wymieszaj. Ułatwi to łączenie składników tłustych z wodnymi.
- Zmiksuj końcówką motylkową lub spieniaczem do mleka fazę tłustą, dodawaj wąskim strumieniem fazę wodną, cały czas mieszaj.
- Ubijaj kilkadziesiąt sekund. Maść stanie się jaśniejsza wskutek ubijania. Przełóż ją do czystego słoika, schowaj do lodówki. Do maści nie musisz dodawać maceratu garbnikowego, który zadba o czystość maści, gdyż garbniki zawiera topola i siedmiopalecznik.
- Maść przechowuj w lodówce, smaruj bolące miejsce 2-3 razy dziennie.
Równocześnie popijałam moją ziołową aspirynę, dla wzmocnienia działania przeciwzapalnego i uśmierzenia bólu. Przepis klik. Jeśli nie chcesz popijać alkoholowego wyciągu z wierzby, to zrób sobie odwar z kory wierzby, jeszcze można ją zbierać. A już niedługo przyjdzie czas kwiatu wiązówki. Obydwa zioła kupisz w sklepie zielarskim.Łyżkę pokruszonej kory wierzby lub kwiatu wiązówki zalej wrzątkiem i odstaw – w przypadku użycia kwiatu, utrzymuj w stanie wrzenia 7-10 minut – w przypadku kory wierzby. W ciągu dnia robię też okład na stłuczone, spuchnięte miejsce z octu żywokostowo-arnikowego. Arnika doskonale radzi sobie ze stłuczeniami i stanami zapalnymi.
Jestem przekonana, że świeży okład ze zmiażdżonego korzenia żywokostu też by pomógł, ale na razie nie wychyla się z ziemi, jego miejsce jest ściśle utajnione. W przyszłym roku nie będę miała już problemów ze znalezieniem mojego panaceum, bo mam zaczątki plantacji w ogródku. Żegnam pierwiosnkowo, mam nadzieję, że zdążę z przepisem na zieloną paschę. 🙂
Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj.
Matteo
Czy alkoholwym wyciagiem z siedmiopalecznika mozna by smarowac stawy rowniez i bez mieszania go z baza tluszczowa?
Małgorzata Kaczmarczyk
Tak, jak najbardziej, sam alkohol może trochę wysuszać, dlatego smaruje się też tłuszczem, może być krem.
Matteo
Tzn.najpierw dane miejsce posmarowac tluszczem np.olejem kokosowym lub tez tlustym bodylotion ,a na to mozna by wtedy wsmarowac ten wyciag?
Małgorzata Kaczmarczyk
Olej kokosowy wysusza, więc raczej bodylotion.
Ifko
Ale zażyłaś mnie tym gęsim smalcem. Sama wytapiam – właśnie ze skóry z grzbietu oraz piersi. I jest białawy. Gdy mi zabraknie (jak teraz), to kupuję ekologiczny w słoiku – i też jest białawy. Nawet by mi do głowy nie przyszło, by szukać żółtego…
Co do olejku laurowego – w nawiązaniu do poprzedniego wątku – również świetnie się sprawdza w pielęgnacji skóry głowy, zwłaszcza przetłuszczającej się, z łojotokiem (tak samo jak olej z czarnuszki). Ma silne działanie przeciwgrzybicze i dezynfekujące. Pewnie dlatego szybko się też rozprawia z wypryskami. Fajny jest 🙂
Mam nadzieję, że ból ustąpił i już nie uprzykrza Ci życia 🙂 Nagietek też jest dobry na siniaki i opuchnięcia – jako okład, maść i wspomagająco jako napar do picia
Małgorzata Kaczmarczyk
No w tym jest właśnie problem z gęsim smalcem, dlatego nie ma sensu kupować w sklepie ekologicznym, równie dobrze można zrobić sobie smalec ze słoniny. 😉 Ale to wiem od sąsiadki, jedna daje mi właśnie taki żółciutki, druga drogo sprzedaje białawy. :)A olejkiem laurowym wysmarowałam sobie skórę głowy i nie mogłam zasnąć od silnego zapachu. 😉 Juz zostanę lepiej przy ziołach. Ale ból przeszedł i to jest najważniejsze. Nagietek to kolejne moje ukochane zioło, dorzucam wszędzie, zwłaszcza do maceracji win, procenty lepiej wyciągają związki czynne (i olej), do wody słabiej przechodzą.
Ifko
Dzięki za uświadomienie 🙂
Pomyśl jeszcze o jojobie 🙂
Mątewka
Ojojoj, to Ci się przytrafiło, współczuję :(, ale i mam nadzieję, że wszystkie te cudowne specyfiki szybko pomogą.
Małgorzata Kaczmarczyk
Jest lepiej Mątewko. 🙂 Dziękuję.