Pomimo, że niesamowicie się rozsiewa w ogródku, pomimo kłujących liści i zacieniania – uwielbiam tę roślinę. Niezwykle radośnie się robi, gdy zaczyna zakwitać. Jego drobne, niebieskie kwiatki przyciągają pszczoły i już od samego rana cały łan ogórecznika drży życiem – będzie miód! Jeśli raz go zasiejesz, nie opuści już twojej ziemi – taki wierny przyjaciel. Ostrzegano mnie przed tą roślinką, ale ja pokochałam ją i zostawiłam u siebie.
Rezygnuję jedynie w momencie, gdy już tracą swój kształt, łamią się i pokładają na ziemi. Wtedy lekko podkopuję i daję na zwały innych roślin – niech oddają to, co najlepsze ziemi.
Ogórecznik należy do tych samych roślin, co żywokost i również ma niską zawartość alkaloidów, ale nie oznacza to wcale, że nie możemy go zjeść kilka razy w roku. Setki lat temu spożywany był dosyć powszechnie jako zioło przydające radości i energii do działania:
… Serce posila i grubość krwi czyści, myśl dąbrą czyni, sny groźne odejmuje …
H. Spiczyński, 1556 r
Dzisiaj również zielarze polecają liście ogórecznika jako środek łagodzący depresję i wzmacniający po kuracji sterydami. Zawiera też sporo śluzów i krzemionkę, co wskazuje na możliwość użycia jej do maseczek nawilżających i odmładzających, z kolei sok z liści usuwa stany zapalne i pobudza regenerację naskórka. Zmiażdżone ziele i przyłożone na odleżyny, rany przyspiesza gojenie. W lecznictwie jest powszechnie znany olej z nasion ogórecznika, który ma sporo witaminy F i szerokie zastosowanie wewnętrzne i zewnętrzne – do pielęgnacji skóry suchej, wrażliwej, atopowej, także do zmian łuszczycowych, wewnętrznie działa przeciwzapalnie, przeciwalergicznie, obniża poziom cholesterolu we krwi. Więcej tutaj. Olejek z ogórecznika kupisz ze zniżką 10% na hasło „ziołowa wyspa” tutaj do 17 lipca.
Ja na pewno zrobię użytek z tej pięknej rośliny.
Próbowałam dorzucać do sałatki, ale zbyt szorstkie liście mnie drażnią – nie polecam, chyba że poddacie dłuższej maceracji w sosie winnym.
Fritata
Pocięte liście przesmażone na oleju z dodatkiem pokrojonego czosnku i zielonej cebulki mogą stanowić farsz do pierogów, naleśników lub też podstawę do fritaty, czyli rozmąconych jajek z mlekiem rzuconych na część roślinną i zasmażoną bez mieszania – taki jarzynowy omlet. Czas poeksperymentować. Aha, fritatę piecze się w piekarniku, ja zrobiłam omlet – na patelni. Omlet odwrócisz łatwo, jeśli patelnię przykryjesz talerzem i szybko ją odwrócisz. Omlet powinien zostać na talerzu (lub czystej pokrywce), zsuwasz go delikatnie na patelnię częścią nieusmażoną i znowu chwilę zapiekasz. Na połowie omleta układam pokrojoną fetę i połówki pomidorków koktajowych, posypuję kwiatkami ogórecznika, posypuję pieprzem, przykrywam drugą połową. To jest smaczne.
Napój wychładzający
Świetnie sprawdza się na upały woda z pociętymi drobno ziołami. Wychładzające to: mięta, krwawnik, ogórecznik. Można dodać też aromatycznego rumianku, czy melisy. Najlepiej jest robić to w dzbanku na noc – zalewam pocięte zioła i wrzucam plaster cytryny. 10-godzinna zimna maceracja wystarczy, by wyciągnąć z roślin to, co dobre dla nas. Jeśli nie zrobię tego na noc lub woda zostaje wypita w ciągu dnia, to pocięte rośliny zalewam najpierw szklanką wrzątku, zostawiam na 30 minut i dolewam do dzbanka zimnej wody. Zawsze tak przygotowaną wodę cedzę przez sitko, żeby wygodnie było pić, a dla ozdoby dorzucam tylko kwiat np ogórecznika, nasturcji, rumianku, melisy. Większe części roślin łatwo jest odgarnąć, a efekt wizualny cieszy. Oczywiście można też dorzucić kostki lodu.
Wino ogórecznikowe
a konkretnie macerat winny, czyli pocięte liście ogórecznika zalewam ogrzanym do temperatury 60 st. C czerwonym winem i zostawiam na 2 tygodnie. Codziennie potrząsam, po 2 tygodniach dodaję 4 łyżki miodu, potrząsam. Miód można oczywiście dodać od razu. Jak dodam wcześniej, to miód wejdzie też w treści roślinne, czego mi szkoda. Jak dodam później, to wino musi jeszcze się połączyć z miodem, więc jeśli chcę popijać winko rozweselające szybciej, to dodaję na początku miód. Przyznaję się, że tak czasami bywa. Uwielbiam moje maceraty alkoholowe i rozluźnianie wieczorne z lampką wina lub kieliszkiem nalewki pokrzywowo-mniszkowej.
Oczyszczam się i rozweselam, muszę tylko podjąć decyzję, co dzisiaj – czysta krew, czy myśli. No i fajnie, jak ma się tylko tyle w zakresie podejmowania decyzji, prawda?
Ogórecznik zawiera krzemionkę, podobnie jak skrzyp, miodunka, rdest ptasi, pokrzywa, kłącze perzu. Krzemionkę trudno wytrącić w maceracji wodnej – zioła trzeba gotować na malutkim ogniu 30 minut i zostawić na następne 30 minut. Łatwiej krzemionka wytrąca się w środowisku winnym, dlatego też dorzucę garść skrzypu do mojego winka, niech przy okazji rozweselania wzmocni moje naczynia krwionośne. Skrzyp przed dodaniem miksuję, żeby uzyskać jak najbardziej rozdrobniony materiał. Skrzyp z winem najpierw gotuję na malutkim ogniu kilka minut, potem mocno ciepłe wino dolewam do wcześniej zrobionego wina ogórecznikowego. Trochę sobie dodałam pracy z tym skrzypem, ale to był impuls. Już zrobione. Czyli robiłam 2 wina – najpierw ogórecznikowe, do którego dolałam pogotowane 10 minut wino skrzypowe. Za 2 tygodnie doniosę o smaku.
Kusi mnie też, żeby zrobić wino mocno krzemionkowe. W kolejce czeka też ususzona lipa, gliceryd żywokostowy, chwasty ogródkowe, rumianek, krwawnik i wiele innych pomysłów.
Taki czas przetwarzania ziół. To dobry czas. 🙂
Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj.
Bibliografia:
www.panacea.pl
www.rozanski.li
M. E. Senderski: Zioła
Ewa
Witam
Chciałam zapytac Panią, czy można zbierać kwiaty i pąki dziurawca ozdobnego ?
pozdrawiam serdecznie
Ewa
Małgorzata Kaczmarczyk
Nie sądzę, by były prowadzone badania dotyczącego tego, więc raczej nie.
Agnieszka
Czy można zrobić winko z suszonych ziół zrobić?
Tutaj w Walii nie ma pól ze świeżymi ziołami (są pola oczywiście, ale wszystko objedzą owce 🙂
Proszę o odpowiedź ponieważ mam troszkę zioła i szkoda mi wyrzucić.
Małgorzata Kaczmarczyk
Tak, można, ale warto też dorzucić jakichś owoców, żeby było mocniejsze, a tym samym bardziej trwałe. Gdzieś na blogu jest przepis na takie wino.
Hania
Witaj Droga Małgosiu, jak będziesz miała dosyć moich pytań, to po prostu nie odpisuj, chociaz ja wiem, że na pewno byś tego nie zrobiła. Bużka dla Ciebie.Mam pytanie – jak zwykle zresztą ha,ha W moim ogrodzie kwitnie dużo żółtych kwiatków podobnych do mlecza ale na wysokich łodyżkach i o mniejszych kwiatach. Jak myślisz co to jest za roślinka. Myślę, że to na pewno też jakieś zioła – może krewna mniszka. Jeżeli domyslasz się jak to roślinka to napisz, bo sama jestem ciekawa. Może można znowu coś z niej zrobić i do czegoś dodać np. pokrzywy. Pozdrawiam cieplutko i ślicznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Małgosiu jesteś wspaniała . Twoja wiedza jest nieoceniona a pomysły wspaniałe. Miłej Niedzieli Małgosiu!!!
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję Haniu za wszystkie dobre słowa. 🙂 Musisz przesłać zdjęcie tej roślinki, bo kwiatków, o których piszesz jest dosyć sporo i wszystkie są do siebie podobne. 🙂
demirja
chyba coraz bardziej zaczynam żałować, że postąpiłam zdroworozsądkowo kupując mieszkanie zamiast domu… ale z domem, sama chyba bym sobie nie poradziła przez brak czasu… jednak taki ziołowy ogród i to własny – marzenie 🙂 … najgorsze jest to, że jak już mam wolną chwilę, to, tak jak teraz, pada, a jak pada to będę siedzieć w 4 ścianach zamiast polować na przykład na dziurawiec 🙂
ale za to poprzyglądam się okiennym roślinkom – żyworódce i geranium, czy to przypadkiem nie ich czas już na trafienie do słoja.
Małgorzata Kaczmarczyk
Ja dziś upolowałam kolejny dziurawiec – skoro o nim piszesz. Nie żałuj – w mieszkaniu też jest super. 🙂 Dom powoduje, że ciągle musisz przy nim coś robić, a to w domu, a to w ogrodzie. I nie zawsze jest to przyjemne. 😉 Ale rzeczywiście ziół mi nie brakuje. 😀 Na parapecie też hoduję żyworódkę.
mora
Na zdjęciu wśród ziół widziałam wierzbówkę, co z nią robisz?
Małgorzata Kaczmarczyk
Magda, z wierzbówki suszę liście i kwiaty – na herbatę do codziennego użytku – oczywiście pośród innych ziołowych liści i kwiatów. Niektórzy fermentują liście wierzbówki, potem suszą. 🙂