Nagietek lekarski, paznokietki, miesięcznica, stulik – pierwsze wzmianki o tej roślinie pochodzą z XII wieku. Św. Hildegarda z Bingen stosowała wywar z nagietka na problemy żołądkowe, Szymon Syreniusz na kłopoty z oddychaniem i wątrobą. Co ciekawe, liście tego ozdobnego zioła używane były w domach w dawnych czasach tak jak warzywa – do zup czy sosów. W medycynie ludowej wierzono natomiast, że zioło to posiada właściwości magiczne. Jego wysuszone płatki rozsypane pod łóżkiem czy włożone pod poduszkę w płóciennym woreczku przynosić miały piękne sny, a odpędzać koszmary. Noszone zaś w dzień w pomarańczowym woreczku na wysokości splotu słonecznego, korzystnie wpływały na odwagę noszącego, odganiały lęki i zwidy.
Już was widzę, jak zbieracie ostatnie kwiaty nagietka i suszycie. Jeśli tak, to najlepiej w temperaturze 30 – 40 st. C w piekarniku, przy uchylonych drzwiczkach lub na stryszku. Suszenie w temperaturze pokojowej trwa zbyt długo i związki się ulatniają. Ponieważ nie mam piekarnika, cały nagietek zamykam w oleju i winie.
Nagietek to kwiat liczący dni, jak sugeruje nazwa łacińska calendula od calendae – pierwsze dni miesiąca. Otwiera się o wschodzie i zamyka wieczorem, czyli – liczy dni. I to długo liczy nam te dni, bo aż do jesieni. To niezwykle trwała roślinka, ale niestety jednoroczna. Jej siewki za to są tak mocne, że można przerwane siewki wsadzać w inne miejsce i się przyjmą. Jedyne, czego nagietek nie lubi, to ziemi zbyt mocno nawożonej, duża ilość azotu powoduje, że energia idzie w zielone. Jeden z ulubionych kwiatów ogrodników, bo naturalny strażnik czystości innych roślin – wygania mszyce. Dla celów leczniczych wyhodowano odmiany o dużej ilości płatków: Promyk i Radio.
Nagietek – roślina immunostymulująca
Wyizolowane polisacharydy przejawiają działanie immunostymulujące, a saponiny przeciwstresowe, wzmacniające odporność organizmu na czynniki stresogenne natury psychicznej, takie jak depresje, niepowodzenia, lub fizyczne – zimno, brak tlenu, ciepło – zaburzające homeostazę.
M. E. Senderski: Zioła
Kwiaty nagietka wykazują więc jedno z najważniejszych działań dla człowieka – pomagają dojść do równowagi, która mogła zostać zaburzona wskutek, powiedzmy sobie – po prostu, życia. Jak więc skorzystać z tego cudownego lekarstwa roślinnego? Kasia z Malinowych ogrodów podaje wam przepisy na wino i miód. Kupujcie więc susz kwiatowy w sklepach zielarskich albo zrywajcie jeszcze resztki swoich kwiatów i do dzieła.
Kto ma opryszczkę – dobra informacja!!
Opryszczka wargowa – kiedyś moje utrapienie. Najpierw ból na wardze, potem obrzęk i rozlewające się bolące pęcherze. To wirus herpes często decydował o moim wyglądzie. Nie jest on obojętny dla naszego zdrowia, to jedna z przyczyn zapalenia opon mózgowych u dzieci. I dobra wiadomość – wyciągi z kwiatów nagietka wykazują pozytywne działanie przeciwko wirusom herpes oraz niektórym wirusom grypy. Pomna swoich doświadczeń z czasów dzieciństwa, przygotowałam macerat alkoholowy z kwiatów nagietka, by mieć lekarstwo, na wypadek wybudzenia się herpesa w moim organizmie. Wiadomo – ten potwór tylko śpi. Trzeba być przygotowanym na jego powrót – ewentualny oczywiście.
Do małego słoika nasyp sporo rozdrobnionych kwiatów nagietka i zalej wódką. Połóż w ciepłym miejscu, codziennie potrząsaj. Po 2 tygodniach zlej do ciemnej butelki lub trzymaj w ciemnym miejscu. Maceratu nagietkowego możesz użyć też do płukania gardła, oczywiście w rozcieńczeniu. Do pędzlowania opryszczki dobrze byłoby kilkakrotnie zmacerować kwiaty nagietka (również może być całe zioło – związki są w całym zielu). Drugą macerację zrób w ten sposób – do przefiltrowanego wyciągu alkoholowego wrzuć ponownie kwiaty/ziele nagietka, po 2 tygodniach wstrząsania przefiltruj i zrób trzecią macerację – ponownie wsyp płatki/ziele nagietka. Możesz skrócić czas macerowania, jeśli zrobisz ją na ciepło – w piekarniku 50 stopni C – przez 5-6 godzin. Jeśli użyjesz alkoholu 70% – to do twojego wyciągu przejdą też karotenoidy.
Nagietek w kuchni
Pozostałe płatki przesmażyłam z jabłkami i uzyskałam marmoladę nagietkową o lekko goryczkowym smaku, co mnie bardzo odpowiada, mojej wątrobie też. Zbyt szybko zrezygnowaliśmy ze smaków gorzkich, wszechobecnych w przyrodzie, na rzecz smaków słodkich, czasami o tym myślę i przeciwdziałam temu powszechnemu zjawisku, również u mnie. Marmoladę zjadłam na śniadanie, wymieszaną z kaszą jaglaną. Z jedną uwagą chciałam się z wami podzielić – suche kwiaty nagietka może lepiej zmielić (pulsacyjnie, żeby nie przegrzać), gdyż plączą się po języku. Poza tym, doskonałe.
Jeszcze kilka słów o leczniczych właściwościach
- działa przeciwzapalnie, grzybobójczo, bakteriobójczo
- zawiera karotenoidy, czyli przyspiesza gojenie ran, można go łączyć z arniką i rumiankiem
- stosowany wewnętrznie działa ochronnie, przeciwzapalnie, przeciwwrzodowo – w celu wzmocnienia działania można go połączyć z szałwią i dziurawcem
- pobudza działanie wątroby
- usuwa zbędne produkty przemiany materii poprzez zwiększenie ilości wydalanego moczu
- działa immunostymulująco
- karotenoid i inne węglowodory w przewodzie pokarmowym człowieka przekształcają się w wit. A i to właśnie powoduje silne działanie nagietka w leczeniu wewnętrznym śluzówek mięśni, oczu, dróg moczowych
- do leczenia oparzeń, ran – wyciąg wodny z nagietka i dziurawca
- zastosowanie w kuchni: dawniej barwiono masło, sery, młode liście można potraktować jako sałatę (zawierają wit. C i A), pokroić, skropić sokiem z cytryny i dorzucić do potrawy, płatki dorzucamy, gdzie się da
Podobnie jak Kasia z Malinowych ogrodów, zakochałam się w nagietku i zamierzam posiać go duuużo na wiosnę. Taka mini plantacja nagietkowa. Napiszcie koniecznie o tym, jak wy wykorzystujecie to złoto-pomarańczowe zioło, czy rozwiewa wasze lęki i obawy? To dla was nowa wiadomość? Szyjecie pomarańczowy woreczek, czy macie inne sposoby na swoje niepokoje?
Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj. Jest dostępna również maść nagietkowa, z karotenoidami i triterpenami oraz dodatkiem betuliny.
Bibliografia:
http://www.panacea.pl/articles.php?id=3501
M. E. Senderski: Zioła
kasiak
u mnie właśnie są teraz całe połacie samosiewek nagietka, i zawitałam tutaj właśnie bo zamierzałam całość potraktować jak chwasty, wyrwać i rzucić do kompostownika,
ale tak pomyślałam, że może te młode liście da się jakoś wykorzystać, a tu proszę można je zjeść i kwiatki też spożywać to może część zostawię.
Do tej pory jedynie suszyłam same płatki ale prawie wcale ich nie używałam bo zraził mnie ich nieprzyjemny bardzo gorzki smak 🙁
Małgorzata Kaczmarczyk
Kasiu, smaczne jest wino z nagietkiem (maceracja kwiatów w winie). Gorzki smak niweluje dodatek miodu. 🙂
Mątewka
Jak zwykle wchodzę do Ciebie przeczytać o jednej rzeczy a kończę na kilkunastu otwartych od tygodnia zakładkach:) Mnóstwo receptur i inspiracji ale też trochę pytań.
W tym roku posiałam 4 odmiany nagietka: Radio, Promyk, Orange gem i nieoznaczony. Pierwszą partię suszyłam „naturalnie”, ale rzeczywiście długo to trwało. Drugą partię suszyłam w tzw suszarce do grzybów: szybko i ładnie się wysuszyły. Teraz u Ożarowskiego czytam: „Do celów leczniczych nadają się odmiany mające w koszyczkach jedynie kwiaty języczkowe, tzw. pełne.” Słyszałaś coś o tym? Nie wszystkie moje odmiany są takie. Niektóre, o ile się nie mylę, mają też w środku kwiaty rurkowe.
Małgorzata Kaczmarczyk
Ja stosuję Radio i Promyk, są to odmiany z zawartością związków czynnych, wyhodowane dla celów leczniczych, więc spokojnie możesz robić z nich ekstrakty.
Hania
Witam Cię pięknie Małgosiu w tę piękną polską jesień.Twoje zdjęcia są cudowne. Nie można się napatrzeć, a ja kocham góry, więc patrzę i patrzę.
Teraz Małgosiu z innej beczki, mam pytanie dotyczące cytryny. Robię sobie i mojej rodzinie herbatki ziołowe, daję trochę miodu, ale co z tą cytryną, czy ona czasami nie niszczy składników i witamin w herbatce?
Czasami nawet robię, żeby smakowało moim chłopakom i pili zamiast zimnych napoi taką herbatko-lemoniadę czyli np, daję lipę, dziurawiec i melisę i troszkę dzikiej róży zalewam wrzątkiem , kroję w kawałki większe 1/3 cytryny ze skórką i to parzę plus miód. Czasami daję pokrajaną, umytą oczywiście pomarańczę też ze skórką w plastrach.
Czy robię dobrze, chodzi i o smak i o wartości tych ziół. Syn jest taki trochę nerwus więc przemycam w ten sposób np. melisę, dziurawiec itd.
Pozdrawiam pięknie droga Małgosiu!!!
Małgorzata Kaczmarczyk
Haniu, oczywiście, że cytryna nic nie przeszkadza, dodajesz w ten sposób wit. C do naparu. Więcej jej byłoby, gdybyś po zaparzaniu i odczekaniu kilku minut wrzuciła, bo byłaby niższa temperatura, ale to drobiazg. 🙂 Jeśli korzystasz z cytryn i pomarańczy nie ekologicznych, to może jednak odkrawaj skórkę, tam jest sporo związków chemicznych konserwujących cytryny i pomarańcze przed zepsuciem. Dziękuję za twój podziw nad moimi górami, ja też je kocham, ale prawdziwy zachwyt wzbudzają we mnie jeziora i morze. Czasami tam bywam i napatrzeć się nie mogę na powolne piękno. 🙂
Joanna
A ten macerat na opryszczkę to stosujesz zewnętrznie czy wewnętrznie ;)?
Małgorzata Kaczmarczyk
Joasiu, zewnętrznie. 🙂 Wewnętrznie to proponuję wodny wyciągz płatków nagietka, czyli herbatkę. 🙂
Małgorzata
Małgosiu, zakochałam się w nagietku jakiś czas temu. Dodawałam do herbatek ziołowych, używałam ekologicznej maści zakupionej w zaprzyjaźnionym sklepie zielarskim, olejku, itp. W tym roku zaszalałam z octami więc zalałam płatki nagietka octem jabłkowym. Zamknęłam w słoju na dwa tygodnie, żeby codziennie nim potrząsać. Po odcedzeniu zlałam do butelki i ustawiłam w łazienkowej szafce. Robię z niego tonik do młodzieńczej cery mojej córki i świetny płyn do płukania miejsc intymnych dla całej rodziny. Połączyłam ocet z destylatem borowinowym, raczej na oko. Można rozcieńczyć tylko wodą przegotowaną, jeśli nie mamy destylatu. Polecam
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję ci za wspaniałe przepisy. Mam właśnie nastawione dużo octu jabłkowego, to dosypię do niego nagietka i porobię córkom tonik do twarzy. :)Zamierzam też zrobić winko z płatkami nagietka i miodem.:)
Małgorzata
Dziękuję Ci za inspirację na winko. Właśnie zakupiłam swoje pierwsze wino wytrawne 🙂 i będę nim zalewać różności. Poczytam inne Twoje pomysły 🙂 Pozdrawiam
Małgorzata Kaczmarczyk
Małgosiu, winko na wzmocnienie z art o maceratach alkoholowych jest pyszne – polecam, ale też eksperymentuj. 🙂
kasia z Malinowych
świetny post…dam linka u siebie..:)
Małgorzata Kaczmarczyk
Kasiu – dziękuję. 🙂
Athoualia
Uwielbiam syrop nagietkowy i napar z nagietka 🙂
Piękna roślina o szerokim spektrum działania!
Małgorzata Kaczmarczyk
I polska!! Jak robisz syrop z nagietka?
Athoualia
Na syropie z cukru i suszonych płatków nagietka. Zrobić odwar (1 l wody, tyle płatków by napełnić litrowy rondel), odcedzić, ostudzić, znów zagotować, wsypać cukier, trochę pogotować na małym płomieniu by nie doprowadzić do wrzenia, odstawić, dodać 2 krople olejku eterycznego lawendowego lub nie dodawać. Zimny rozlać do słoiczków, butelek i przechowywać w lodówce. Będę robić w tym tygodniu i jak najszybciej udostępnię na blogu 😀
Małgorzata Kaczmarczyk
Super, dziękuję ci – jak udostępnisz, to wrzuć komentarz z linkiem do siebie. 🙂
Athoualia
Proszę, oto link 🙂
Trochę zmodyfikowałam przepis, ale zwykle się robi syrop 5,0 g surowca na 100,0 g syropu.
http://herbaceum.blogspot.com/2014/11/syrop-nagietkowy.html
Małgorzata Kaczmarczyk
Athoualia, dziękuję, ale czy rzeczywiście 5 g surowca na 100 g syropu, czy 50 g surowca na 100 g syropu?
Athoualia
Zrobiłam zamieszanie z tym 1:10…
Tak jak w syropie prawoślazowym zrobiłam w stosunku 5 cz. surowca na 100 cz. syropu
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję. 🙂
Athoualia
Proszę 🙂
Mam nadzieję, że wyjdzie odpowiedni. Na zdrówko!
Małgorzata Kaczmarczyk
Ja należę do zjadaczy ostropestu, piję inne zdrowotne naleweczki. 😉
Jola
taki mielony chciałam dodać do miodu 🙂 kolega podesłał mi słoiczek miodu nawłociowego, myślę że będzie to fajna sprawa 🙂 do masła fajny pomysł 🙂 może dodać trochę świeżego kurdybanka…
Małgorzata Kaczmarczyk
Z masła można zrobić kulki i obtoczyć zmielonym nagietkiem, nasionami pokrzywy, pokrojonym tymiankiem – niech goście zgadują. 😉 Miód – dobry pomysł, tylko nagietek jest trochę gorzki. 🙂
Jola
Moja miłość do nagietka zaczęła się ponad rok temu, kiedy wykryto u nas gronkowca złocistego…ktoś mądry doradził mi by go posiać i nazbierać tych cudnych listków. Co z niego zrobiłam? Świeże kwiatki zalałam olejem, zrobiłam maść i krem(nie do końca taki jakbym chciała). Wczoraj zrobiłam mieszankę dla męża, siebie i synka. Skład: kwiat krwawnika, kwiat nagietka i pokrzywa(dla męża korzeń, dla nas liść). Planuję zalać nagietka octem tylko nie wiem z czym jeszcze go połączyć….może jakaś podpowiedź! Alkoholowy nastaw może się skuszę, ale staram się % nie używać i ile nie muszę 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Dziękuję Jolu za twoje przepisy. Nagietka nie musisz używaćw wyciągu alkoholowym, możesz zrobić po prostu wywar wodny i popijać, a w przypadku opryszczki smarować miejsca zajęte wirusem wysiągiem wodnym. Spróbuj używać też kwiatów nagietka w kuchni, dawniej barwiono nim masło. Może zetrzyj (pulsacyjnie) kwiaty nagietka (bez szypułek) na pył i wymieszaj z masłem. W USA jest popularne też „Marigold sandwiches” – kanapki z kwiatami nagietka, sezamem, majonezem i serem. 🙂 Poza tym – improwizuj i donoś. 😉