Doskonały krem do rąk wynikający z pomyłek.
Trzeba mieć szczęście, żeby po kilku nieudanych próbach robienia kremu w końcu ukręcić coś, co pozostanie ze mną już na zawsze. Nie wiem, czy to zasługa zdesperowanego mieszania czy też cudownego oleju rokitnikowego. Po uspokojeniu myśli krążących wokół ubijania, ponownego mycia, parzenia, suszenia, odmierzania i tracenia cennych olejów, nadszedł moment, kiedy wszystko stało się jasne.