Czasy, kiedy moja rodzina jadła makrobiotycznie minęły dawno, ale do dzisiaj wszyscy pamiętamy pyszny pasztet z zielonej soczewicy. Dieta makrobiotyczna jest pełna nie tylko nakazów, ale i zakazów. Nie wolno np spożywać mięsa, ziemniaków, pomidorów, makaronów. Raz na tydzień mogliśmy jeść chleb (na zakwasie) i nie ukrywam , że w naszej rodzinie świętowaliśmy ten dzień. Stęsknieni smaku chleba celebrowaliśmy możliwość jedzenia kromek, do których przygotowywaliśmy parzone rzodkiewki (nie wolno surowizny) i różnego rodzaju pasztety. Najlepszy był pasztet z zielonej soczewicy. Po takiej kolacji mieliśmy pełno w brzuchu, na pewno zbyt pełno jak na makrobiotykę, ale tym się nie przejmowaliśmy. Każdy z lubością konsumował następną pajdę chleba z pasztetem.
Wartości lecznicze soczewicy
Soczewica to nasiona strączkowych, które można gotować bez namaczania. Do pasztetu wykorzystujemy soczewicę zieloną, do zup czerwoną (szybciej się rozgotowuje). Strączkowe powinny być regularnie przez nas spożywane, ponieważ posiadają właściwości fitosanitarne, soczewica zawiera białko lekkostrawne, dlatego też można ją spożywać częściej, 2-3 razy w tygodniu.
Przepis
1 filiżanka soczewicy zielonej
1-2 śliwki umeboshi (w sklepie ze zdrową żywnością)
2-3 łyżki uprażonych, orzechów włoskich
szałwia – 1 łyżeczka
Soczewicę gotujemy bez przykrycia do miękkości (około 20 minut), solimy pod koniec gotowania. W międzyczasie prażymy i miksujemy orzechy. Soczewicę, orzechy, śliwkę umeboshi, zioła rozcieramy w blenderze lub młynku ręcznym. Uzyskaną pastę nakładamy na kromki łącząc z sałatą, pomidorami, rzodkiewką.
Uwaga!
Śliwki umeboshi są droższą przyprawą, ale bez nich ten przepis nie ma sensu. To śliwka nadaje konkretny smak pasztetowi. Śliwka umeboshi jest wykorzystywana w przepisach kuchni azjatyckiej. Reguluje pracę jelit, jest silnie zasadowa, używana jako środek wzmacniający odporność. Pestki ze śliwek możemy wrzucać do gotującego się ryżu, kapusty, soczewicy.