Zakochałam się w zapachu kocanek, lekko ziemistym, ziołowym. Na pewno nie jest to zapach z łąk i lasów, on świadczy raczej o głębokim związku z ziemią i tym, co ukrywa w swoim wnętrzu, to zapach odwiecznego życia toczącego się w głębi.
Nie zajmowałam się wcześniej tą rośliną, bo nie ma jej u mnie, zbyt ciężką mam glebę. Ale skorzystałam z uprzejmości mojej zielarskiej przyjaciółki Oli i jej pięknych zbiorów ususzonych kocanek. Olu, dziękuję. 🙂 Myślę, że ich widok i zapach może wielu z nas – miłośników natury wyprowadzić ze smutnego, nijakiego dnia. Wystarczy na nią spojrzeć, rozetrzeć w dłoniach, powąchać macerat olejowy z jej udziałem. Poznaj kolejną, niezwykłą roślinę.
Kocanki piaskowe Helichrysum arenarium rosną w północnej i środkowej Polsce, na glebach przewiewnych, piaszczystych. Są to rośliny częściowo chronione, co oznacza, że mamy obowiązek zostawić nie mniej niż 75% populacji. Warto o tym pamiętać i nie zbierać naręczy kocanek, gdy jest dostępna w sklepach zielarskich z plantacji. Surowcem zielarskim jest kwiat – pamiętaj, by zebrać go tylko w początkowej fazie kwitnienia, potem kwiat zamienia się w puch. Postaraj się ją wysuszyć dosyć szybko, najlepiej w suszarce lub otwartym piekarniku, bo kwiaty wytworzą puch – podobnie dzieje się w przypadku kwiatów nawłoci pospolitej.
Kwiat zawiera o,o5% olejku eterycznego i niewielkie ilości kumaryn – stąd też kocanki pięknie pachną, również susz przechowywany w zamknięciu będzie pachniał. Kwiat zawiera też barwnik – napar z nich ma piękny, żółty kolor.
Zastosowanie lecznicze kwiatów kocanki
Kocanki stosowana były w medycynie ludowej przez setki lat, głównie na kaszel, gorączkę, bóle mięśni i stawów, jako lek przeciwzapalny i przeciwalergiczny. Prof. St. Ożarowski podaje takie zastosowania:
- zmniejsza napięcie mięśni gładkich jelit, pęcherza żółciowego, dróg żółciowych
- ułatwia przepływ zółci
- zwiększa czynność żółciotwórczą wątroby
- pobudza trawienie i przemianę materii
- zmniejsza stan zapalny błony śluzowej żołądka
Zioła w kamicy żółciowej – recepta prof. St. Ożarowskiego
50 g kwiatów kocanki
30 g liści mięty
20 g ziela dziurawca
20 g kłącza tataraku
10 g ziela piołunu
Zmieszać razem, przesypać do czystego słoja. Do termosu wlać 400 ml wrzącej wody oraz 2 1/2 łyżki mieszanki. Po 1 godzinie zacząć pić napar – w ciągu dnia wypić 3 porcje między posiłkami – w leczeniu stanów pooperacyjnych , w trwającej kamicy żółciowej. Wymienione zioła kupisz na przykład tutaj.
Zastosowanie kosmetyczne kwiatów kocanek
Kwiaty kocanek mają niską zawartość olejku eterycznego, dlatego też jego cena jest bardzo wysoka, w niektórych sklepach z półproduktami dostaniesz macerat olejowy z kwiatów, który możesz sobie zrobić sam i na takim oleju, który będzie dobry dla twojej skóry. Warto użyć w tej sytuacji oleju rafinowanego, by macerat trwał długo bez zepsucia. Dla posiadaczy cery suchej właściwym olejem będzie migdałowy, dla cery tłustej, normalnej olej z pestek winogron, dla każdej cery olej jojoba. Pamiętaj, aby nie zalewać kwiatów gorącym olejem, bo zniszczysz cenne właściwości olejku eterycznego. W przypadku kwiatów kocanek (i innych aromatycznych ziół) lepiej użyć oleju w temperaturze pokojowej i macerować „na zimno”, czyli w ciągu 2 tygodni. Nie zapomnij o codziennym wstrząsaniu, po 2 tygodniach przefiltruj cenny macerat, podpisz, butelkę odłóż w miejsce ciemne, zimne, najlepiej do lodówki – dla jak najdłuższego zachowania związków czynnych. Macerat ma kolor ciemnożółty, zapach zdecydowanie ziołowy, bez nut kwiatów.
Macerat olejowy możesz zastosować w przypadku, gdy chcesz:
- uszczelnić naczynka krwionośne
- przyspieszyć leczenie siniaków – podobnie działa arnika – wyciąg wodny
- zlikwidować obrzmienia, opuchnięcia pod oczami
- złagodzić przebieg trądziku – związki kocanki wykazują działanie bakteriobójcze i grzybobójcze – w tym przypadku wspomóż się zielem krwiściągu – wyciąg wodny
- wspomóc walkę z rozstępami – przenika do głębszych warstw skóry, gdzie pomaga odbudować zniszczone komórki
- zlikwidować podrażnienie po goleniu u mężczyzn
- złagodzić alergię – podobnie rumianek, lepiężnik, żyworódka (dla cer tłustych)
- złagodzić poparzenie słoneczne – na noc pomieszaj z maceratem olejowym z dziurawca – zdecydowanie obniży się poziom bólu oraz nastąpi odnowa poparzonej skóry – pamiętaj też o żywokoście – alantoina w nim zawarta działa mocno łagodząco.
W przypadku poparzenia warto więc zastosować macerat wodny z żywokostu (najlepiej niech odstoi z masą roślinną z żywokostu chociaż godzinę, pod przykryciem) oraz macerat olejowy z kocanek lub dziurawca. Najpierw popryskaj skórę maceratem żywokostowym, potem wetrzyj macerat olejowy – możesz go wcierać w wilgotną skórę. Pamiętaj, by dziurawiec zastosować na noc lub nie wystawiać posmarowanej skóry na promienie słoneczne.
Kocanki dobrze komponują się z olejem z róży rdzawej, jeśli nie potrafisz zrobić kremu, to zrób mieszankę olejów, na przykład:
Olejek do cery naczynkowej
7 g macerat olejowy z kocanek
7 g olej z róży rdzawej
5 g olej jojoba – podaję ten olej, bo jest dobry dla wszystkich typów skóry, jeśli masz skórę suchą, zastosuj olej z krokosza/migdałowy/awokado
5 g skwalan z oliwy z oliwek lub olej z kwasami GLA – z ogórecznika dla skóry tłustej, z czarnej porzeczki dla skóry suchej
0,5 g witamina E
Wszystkie składniki wymieszaj, wlej do czystej butelki, podpisz, przechowuj w lodówce, nakładaj na twarz zwilżoną hydrolatem – nagietkowym, lawendowym – dla cery normalnej, tłustej, różanym, lipowym – dla cery suchej.
Jestem posiadaczką cery suchej, z rozszerzonymi naczynkami krwionośnymi, dlatego też pokusiłam się o zrobienie kremu kocankowego i na pewno na stałe wejdzie już do mojej produkcji domowej, bo urzekł mnie – jak zwykle – proces tworzenia. Piękny kolor maceratu olejowego i zapach zdecydowały o tym, że będę korzystać z tego przepisu. Podaję recepturę, ale pamiętaj o tym, że jest to krem dla cery suchej, jeśli masz inną, musisz zmienić oleje i obniżyć ich zawartość w kremie.
Krem kocankowy
Faza olejowa: 30%
5% olivem 1000
1,5% alk cet
12,5 % olej jojoba
10% macerat olejowy z kocanek zrobiony na oleju migdałowym i krokoszowym – dodać do fazy C
1% wit E – do fazy C
Ważne – Alkohol cetylowy i Olivem 1000 (możesz użyć MGS) odmierzasz do zlewki i dolewasz tyle oleju jojoba, by zostały przykryte – emulgator i alkohol cetylowy. Resztę oleju dodasz do fazy C, czyli wówczas, gdy krem osiągnie temperaturę poniżej 40 stopni C.
Faza wodna: 70%
2% inozytol – uszczelnia naczynia krwionośne
6% betaina – ekstrakt z buraka cukrowego, nawilża
5% B3
10% kwas hial 1%
38% napar z arniki – możesz dodać też nawłoć
5% gliceryt z owoców róży
1% hydrolizowany jedwab owsiany – do fazy C
3% witamina B5 – do fazy C
0,6% DHA BA – do fazy C
Odmierz wszystkie składniki do zlewki, podgrzewaj równocześnie ze zlewką, w której masz fazę olejową. Gdy płyny osiągną temperaturę około 72 stopni C, wyciągnij je ostrożnie i do zlewki z fazą wodną, wlewaj zawartość fazy olejowej równocześnie mieszając łyżeczką. Włóż zlewkę z kremem do miski z zimną wodą, mieszaj. Włóż końcówkę blendera, ubij krem – krótko. Nadal trzymaj zlewkę w zimnej wodzie i mieszaj do czasu, gdy krem stanie się lekko ciepły i widocznie zgęstnieje. Wyciągnij z wody, odstaw na czas schłodzenia, najlepiej do temperatury pokojowej – zalecana to poniżej 40 stopni C. Teraz możesz dodać składniki z fazy C – macerat olejowy z kocanki, jedwab owsiany, witaminę B5, konserwant. Przełóż krem do czystego pojemniczka.
Uwagi
- Faza wodna powinna być dokładnie rozpuszczona, lekko przejrzysta.
- Faza wodna może mieć temperatura o 5 stopni niższą.
- Emulgowanie zależy też od czynności mechanicznej, czyli ubijania blenderem.
- Nie wyciągaj zbyt szybko zrobionego kremu z zimnej wody, bo krem może się rozwarstwić. Poczekaj, aż osiągnie niższą temperaturę.
- Dla lepszej stabilizacji dodaj do fazy wodnej odrobinę gumy ksantanowej, której dodatek poprawia stabilność kremu. Na 100 g wody spróbuj dodać 0,5 – 0,8 g gumy. Gumę dobrze rozprowadza się w glicerynie.
Osoby zainteresowane produkcją własnych kosmetyków zapraszam na warsztaty kosmetyczne i ostatnie w tym sezonie zielarskie. Moje zainteresowania idą zdecydowanie w kierunku wykorzystania ekstraktów roślinnych w kosmetyce, dlatego też na razie nie planuję spotkań zielarskich. Artykuły ziołowe nadal będą się ukazywały, bo nadal sprawia mi przyjemność ich pisanie. Owocnego zbierania ziół życzę i pamiętaj, że kocanki piaskowe są pod częściową ochroną. Na zakończenie podaję krótki przepis na nalewkę z kwiatów akacji i bzu czarnego oraz imbiru.
Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj.
Nalewka z bzu i akacji
spirytus 500 g
woda posłodzona 650 g – do smaku
kwiaty akacji, bzu czarnego – bez szypułek – do przykrycia alkoholem
Kwiaty potnij, zalej alkoholem. Słoik okryj przed dostępem światła, trzymaj w ciepłym miejscu. Codziennie wstrząśnij, po 2 tygodniach przefiltruj, dodaj soku z imbiru – do smaku lekko cierpkiego – dodawaj po łyżce soku, zamieszaj, próbuj. Butelki z gotową nalewką znieś do piwnicy. Po 6 miesiącach zacznij próbować. Nalewka powinna stać 3 lata w butelce zamkniętej korkiem. Pomysł na tę nalewkę pojawił się na zlocie zielarskim – autor nieznany.
Czasami udaje mi się wstać o 5 rano i czasami zastaję tak radosne niebo. Dobrego dnia ci życzę. 🙂
Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj.
Bibliografia:
St. Ożarowski: Zioła i rośliny lecznicze
biotechnologia
dunia
Witam 🙂 czy można robić macerat na świeżych kwiatach kocanek? Jeśli tak to jak postąpić , aby się nie zepsuło podczas maceracji na zimno?
Mam jeszcze zapytanie jaki wspaniały wpływ ma nalewka z bzu i akacji 🙂
Małgorzata Kaczmarczyk
Na kwiatach kocanek robimy macerat olejowy. Zrób na oleju jojoba – do użycia kosmetycznego. Nie zepsuje się. Nalewka z bzu – jakiego? Bez czarny? Nalewka z akacji – rozumiem że kwiatów – sprawdź artykuł o akacji na stronie ziołowej wyspy.
Kasia
Chciałam zapytać o składnik receptury kremu „hydrolizowany jedwab owsiany”.
W Zielonym klubie kupiłam „jedwab owsiany” ale jest on w proszku. Czy mogę go dodać do kremu ? Jeśli tak, to jak mam go dodać do fazy C ? Czy mam go rozmieszać w wodzie ?
Małgorzata Kaczmarczyk
Można go rozmieszać w malutkiej ilości wody, potem dodać resztę wody, będzie ładnie matowił skorę – krem szybciej się wchłonie. Ja korzystam z – owies hydrolizowany – w mazidłach. 🙂
Kasia
Gosiu, krem udał mi się doskonale. Dziękuję Ci za recepturę. Jest naprawdę idealna. Ja zawsze robię wszystko dokładnie tak jak piszesz, nic nie kombinuję i udaje mi się wspaniale. Macerat z kocanki rzeczywiście ma piękny kolor i cudowny zapach. Nie trzeba dodawać olejków eterycznych bo i tak krem uroczo pachnie. Choć ja nie wytrzymałam i dodałam ciutkę rumiankowego.
Przy okazji chciałam zapytać o olej z pestek jabłek. Na stronie Zielonego Klubu widziałam, że był kiedyś dostępny. Jestem ciekawa jaka jest Twoja opinia o tym oleju i czy wiesz może dlaczego nie jest dostępny w sprzedaży.
Małgorzata Kaczmarczyk
Bardzo się cieszę, że udał ci się krem, jest prosty w wykonaniu, ale pod warunkiem, że ma się wszystko, co na początku drogi produkcyjnej nie jest łatwe, ale widzę, że ty już pokonałaś pierwsze zakupy. 🙂 Bardzo się cieszę, że kręcisz kremy. Ja też lubię kocankowy krem, ale dodaję do niego trochę skwalanu – dla mnie nie jest wystarczająco natłuszczający – mam problem suchej skóry. Dlatego też zawsze radzę dobrać sobie indywidualnie oleje do fazy C. Dobrze, że utrafiłam dla ciebie. 😉 I teraz odnośnie dodatku zapachów – dobrze jest dodać to, co się lubi. Ja lubię naturalne zapachy olejów i dlatego nie dodaję już do kremów, ale każdy może robić według uznania. Jest też dostępny olejek kocankowy w medium oleju jojoba – na ecospa – to tak, jakbyś chciała kiedyś wzmocnić zapach kocanki. Na stronie francuskiej – Aromazone – jest dostępny olejek eteryczny kocankowy – w odpowiedniej cenie. 😉 Z olejem z pestek jabłek poczekaj może jeszcze trochę, może będzie dostępny jesienią, teraz jest prrzetwórstwo owoców, pestki suszą, może to sprawa cyklu produkcyjnego. Nie używałam tego oleju, chętnie spróbuję, podobnie mam ochotę na olej z pestek truskawek, zakupiłam już pietruszkowy i zobaczymy. 🙂