Zatoki? Już nie mój problem

zioła na odporność - czarny bez i inne

Rok temu po raz pierwszy udało mi się pokonać katar zatokowy bez użycia antybiotyków. Teraz nie choruję, popijam nalewkę z owoców czarnego bzu i korzenia lukrecji. Wcześniej z jeżówki. Jeszcze wcześniej herbatki z nawłoci pospolitej. Bardzo, ale to bardzo nie lubię chorować, a można powiedzieć, że przechorowałam całe swoje życie. Było już tak źle, że gdy budziłam się rano, to sprawdzałam, w jakim stanie jest gardło, żeby wiedzieć, czy dzisiaj jestem chora, czy zdrowa.

Lebiodka

Lebiodka – u mnie rośnie powszechnie – działa m. in. przeciwzapalnie, antybakteryjnie

 

Jak pokonałam swój brak odporności?

Nie robię z tego tajemnicy, to nie były tylko zioła. Najpierw zadziałałam lekarstwami – Luivac – doustna szczepionka na powracające choroby układu oddechowego. Luivac wyciągnął mnie z matni nieustannych przeziębień, pozwolił poczuć się zdrowym przez kilka miesięcy. W związku z tym i psychika moja stała się mocniejsza, nie bałam się chorób. Po roku czasu powtórzyłam serię Luivacu i na tym koniec. Od dwóch lat popijam herbatki ziołowe – różne, nie pilnuję zestawów, składu, nie odmierzam. Piję to, na co przyjdzie mi ochota. Przede wszystkim zaczęłam popijać pokrzywę, to ze względu na moje zawsze słabe wyniki krwi. Nie lubię pić herbaty czarnej, klasycznej, więc popijam wodę z łyżką octu (1 łyżka na dzień) lub parzę kwiat lipy, pokrzywę, mieszankę z liści krzewów owocowych, jarzębiny, bylicę pospolitą, szałwię, werbenę.  No i oczywiście wypijamy z mężem te wszystkie maceraty ziołowe na winie, które produkuję. Bardzo nam smakują, zwłaszcza w czasie tej pory roku, kiedy ciemność zapada. A u nas to lubi zapadać mocno, czarno i głucho.

Tak więc prawdopodobnie to wszystko razem sprawiło, że nagle się okazało, że nie choruję. I jest mi z tym niezmiernie dobrze. Przedstawiam wam macerat alkoholowy na alkoholu 40%,  który teraz spożywam. Oczywiście można z ziół zrobić wyciąg wodny i parzyć co 2 dni do picia. Ja wolę nie myśleć i robię maceraty alkoholowe. Alkohol dużo lepiej też wyciągnie składniki aktywne. Wskazówki do wykonania maceratu alkoholowego są tutaj.

 

Kwiat bzu czarnego - doskonały na temperaturę, zawiera też rutynę

Kwiat bzu czarnego – doskonały na temperaturę, zawiera też rutynę. Do mieszanki dajemy owoc bzu czarnego.

Receptura wg Senderskiego:

Lukrecja

Lukrecja

owoc bzu czarnego – 2 łyżki – działa wirusobójczo, owoc bzu zawiera związki, które hamują wytwarzanie enzymu ułatwiającego wnikanie wirusa do błony komórkowej

ziele hyzopu lekarskiego – 2 łyżki – działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo, wykrztuśnie

liść melisy – 2 łyżki – przeciwwirusowo, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie

mięta – 1 łyżka – rozkurczowo, odkażająco, napotnie, przeciwbólowo

korzeń lukrecji – 1 łyżka – przeciwalergicznie, przeciwzapalnie, pobudza organizm do produkcji interferonu

kwiat rumianku – 1 łyżka – przeciwzapalnie, przeciwalergicznie (mozna być uczulonym na rumianek), uspokajająco

lebiodka – 1 łyżka – przeciwzapalnie, bakteriobójczo

Zioła należy zalać alkoholem 40%  ( proporcje – 50 g ziół zalać 500 ml wódki) i macerować przez 2-3 tygodnie. Pić jako środek przeciw przeziębieniom lub w trakcie po 2 łyżki alkoholu wlane do 1/2 szklanki wody 2 razy dziennie. Ja wlewam pół kieliszka maceratu do soku malinowego lub z kwiatów bzu i dolewam wody.

W maceracie zostały użyte zioła wirusobójcze – owoc czarnego bzu, melisa, hyzop – one pomogą nam zwalczyć wirusy w razie choroby. Pamiętajmy o ziołach zwalczających wirusy – do nich należą też kwiat nagietka, geranium, majeranek, imbir.

Syrop ziołowy 

Dla wszystkich, którzy stronią od alkoholu, tudzież dla dzieci – z każdej receptury na macerat alkoholowy możecie zrobić sobie syrop miodowy i zapasteryzować. W/w zioła trzeba potrzymać w 500 ml zimnej wody przez noc. Rano pogotować na malutkim gazie w kąpieli wodnej (garnek w garnku) 15 minut. Przykryć pokrywką, niech naciągną jeszcze przez pół godziny. Teraz dolać miodu 100 ml, wymieszać i albo doprowadzić do „prawie wrzenia” i zakręcić w wyparzonym słoiku, schować pod koc. Albo klasycznie zapasteryzować, czyli wlać wymieszany syrop uodparniający do wyparzonego słoika, wstawić do garnka z zimną wodą, na spód położyć ściereczkę i pogotować 10 minut. Koniec. Taki syrop możemy już popijać i wtedy bez pasteryzacji, spokojnie wytrzyma 2-3 tygodnie albo zapasteryzować i mieć przygotowane w razie potrzeby, gdy takowa zajdzie, czyli gdybyśmy czuli w kościach zbliżającą się infekcję, to popijamy co godzinę 1 łyżkę syropu.

mieta

dzika mięta – działa rozkurczowo, przeciwzapalnie, uspokajająco

Sprawdzone przeze mnie sposoby na zatoki

  1. Błąd, który popełniałam najczęściej to zażywanie paracetamolu – wg literatury może spowodować nasilenie objawów choroby i uczucie zatkanego nosa, u mnie na pewno tak. A więc po pierwsze nie zażywaj paracetamolu, jeśli chcesz wypróbować, jak to będzie bez tego środka.
  2. Wykonuj kilka razy dziennie  inhalacje z  ziół: tymianek, wrotycz, rumianek, mięta, eukaliptus, olejek pichtowy, imbir. Kiedyś nienawidziłam inhalacji przez to całe zakrywanie głowy ręcznikiem i duszenie się pod nim, spływanie potem. Ja robię inaczej: zaparzone zioła lub wodę z kroplami eterycznymi (eukaliptus, tymianek, oregano) wlewam do kubka i wdycham opary. Zatoki i tak się rozgrzeją i do płuc wejdą opary ziołowe. Na pewno jest uczucie przetkanego nosa. Olejki, które możesz użyć do inhalacji to:
    – eukaliptus (Olejek eteryczny Eukaliptus BIO w moim sklepie),
    – tymianek,
    – niaouli (Olejek eteryczny Niaouli w moim sklepie),
    – ravintsara,
    – drzewo Ho,
    – miętowy (Olejek eteryczny Mięta pieprzowa w moim sklepie),
    – rozmarynowy,
    – jałowcowy.
  3. Jeśli nie odrzuca cię zapach czosnku i cebuli, to pamiętaj, że są to podstawowe silnie antybakteryjne działacze: możesz zasypać cukrem czosnek i cebulę i pić syrop, możesz wygotować czosnek w mleku z łyżeczką masła i wypić, możesz zjeść kromkę chleba z masłem. Kiedyś ten ostatni sposób był moim ulubionym, teraz już wątroba się buntuje.
  4. Dużo witaminy C albo sok z aronii, rokitnika, dzikiej róży – które to rośliny tę witaminę zawierają w sporych ilościach. Rokitnik ma wit C, która nie ulega zniszczeniu poprzez przeróbkę termiczną.
  5. Wsyp sól jodowo-bromową do skarpety, zwiąż, podgrzewaj na patelni, przykładaj na zatoki. Z tej soli możesz też robić inhalacje.
  6. Nacieraj zatoki nalewką bursztynową i ją popijaj. Nalewka działa uodporniająco.
  7. Unikaj jedzenia nabiału, białka i słodyczy – to wychładza organizm. Jedz posiłki gotowane, oparte na jarzynach i kaszy.
  8. Mieszanka ziołowa na zapalenie zatok przynosowych: 50 g kwiatów pierwiosnka, rumianku,kwiatów bzu czarnego, korzenia lukrecji gładkiej, tymianku  – wymieszaj. 3 łyżki ziół zalej 600 ml wrzątku i potrzymaj w kąpieli wodnej 3-5 minut, zostaw pod przykryciem na 10-15 minut. Przecedź, wlej do termosu i popijaj w ciągu dnia.
  9. Inne zioła wskazane przy katarze i zatokach to: ziele szanty, dziewanny, babki lancetowatej, eukaliptusa, stulisza lekarskiego (zmniejsza lepkość śluzu)
  10. Popijaj wywary z ziół dających radę z wirusami,takich jak: geranium, melisa, babka lancetowata,  owoc bzu czarnego. Sok z bzu pij nawet co godzinę już przy pierwszych symptomach choroby. Czasami uda się też odgonić chorobę dzięki piciu co godzinę, dwie silnej herbaty z imbiru lub naparu z macierzanki i babki lancetowatej. Ja robiłam takie przeszukanie ziołowych szuflad i „ratuj się, czym możesz”.
  11. Smaruj czoło nalewką i okolice zatok maścią żywiczną. Maść jest dostępna w moim sklepie w postaci maści żywicznej na tłuszczach roślinnych tutaj. Możesz też zrobić sobie maść fiołkwą – przepis na stronie.
  12. Spróbuj wrotyczowych kropli do nosa. 🙂
wrotycz

wrotycz

Oczywiście jestem niezmiernie ciekawa twoich sposobów na zatoki. Donoś, czy pomogły moje sposoby, jeśli coś się przydarzy tobie lub domownikom, czego z całego serca nie życzę. 🙂

Przejrzałam swoje statystyki – widzę, że ten artykuł jest częściej odwiedzanym. Dopiszę więc, moje aktualne metody i z radością donoszę, że pożegnałam się z problemami zatok. Oczywiście nadal miewam infekcje wirusowe, ale działam od razu i nigdy już nie kończy się zalaniem zatok. Przekazuję, co prawdopodobnie przyczyniło się do obecnego stanu:

  1. Nie jem nabiału od roku.
  2. Raczej unikam glutenu.
  3. Gdy tylko czuję, że zbliża się infekcja wirusowa to popijam odwar z liści i kory czarnego bzu – infekcja kończy się w przeciągu 1-2 dni. Kora i liście mają silniejsze działanie wirusobójcze niż owoce, artykuł o tym napisałam tutaj. Ważne: pij co 2 godziny odwar.
  4. Dużo odpoczywam, ciało nie może być zmarznięte. (!!) Z tego powodu najczęściej leżę pod kołdrą, przysypiam, coś tam piję, czytam, śpię i tak w kółko. Na drugi dzień jestem słaba, ale dużo bardziej zdrowa, jeśli można tak napisać.
  5. Jeśli czuję, że jest to silniejsza infekcja, czyli naprawdę jestem słaba, mam dreszcze, zaognione gardło itp to zostają mi postawione bańki. Mam bańki bezogniowe i naprawdę, ten, kto mi je stawia, nie ma pojęcia o stawianiu baniek. Przestrzegamy ogólnych zasad, które są opisane w książeczce dołączonej do baniek. Po bańkach dobrze się śpi, więc śpię.
  6. W czasie przeziębienia od razu smaruję zatoki maścią żywiczną i chodzę oraz śpię w czapce – to ważne – zatoki powinny być wygrzewane.
  7. Trzy razy w ciągu dnia inhaluję się solanką za pomocą nebulizatora. Działa to doskonale. Aby mi się nie nudziło, oglądam jakiś film z napisami – inhalator jest głośny.
  8. Czasami przydarza mi się infekcja wirusowa związana z słabością jelit, jeśli tylko coś takiego nastąpi, sięgam po bylicę piołun i napary z niej. Działa to doskonale, jeszcze ją opiszę.

Jak widzisz, sposoby są pracowite, ale i leniwe. Bardzo ważne jest odpuszczenie sobie ciągłości pracy i pozwolenie sobie na chorobę. Na pewno choruję mniej, ale jeszcze i tak jest to kilka razy w roku.  Nawet zdobyłam się na zbadanie ewentualnych możliwości, by uzyskać odpowiedź na pytanie – dlaczego. Niestety lekarz też nie wiedział, wyniki mam dobre, więc zaakceptowałam to w końcu. Być może choruję po to, by przetrenować wszelkie sposoby walki z tym i puścić w świat. 😉 Niech i tak będzie. Jeśli tylko nie dopuszczam do ostrzejszych stanów, to w pełni to akceptuję. Powodzenia ci życzę. 🙂

Pijcie zioła – one mają moc, może zapomnianą, ale nie zgubioną – w liściach, w kwiatach, korzeniach, nasionach. Trzeba się tylko schylić, zerwać, ususzyć, zaparzyć – a co najważniejsze – chcieć wrócić do mądrości naszych przodków. Czy wiecie, że niektóre rośliny nie są już badane dlatego, że siła ich działania została już dowiedziona przez używanie w medycynie ludowej? To piękne zdanie oddające hołd zeszłym pokoleniom pozwoliło mi znowu znaleźć piękno tam, gdzie nie sądziłam, że je znajdę. 

Jeśli nie masz czasu, dostępu do ziół lub z innych powodów jest ci wygodniej zakupić gotowy produkt, to zapraszam do mojego sklepu internetowego, możesz w nim kupić niektóre opisywane przeze mnie produkty. Sklep tutaj. Maść żywiczna na tłuszczach roślinnych tutaj.

 

 

 

 

Bibiografia:
M. E. Senderski: Receptury ziołowe
St. Korżawska: Słoneczne zioła
zdjęcie lukrecji pochodzi z: http://caliban.mpiz-koeln.mpg.de/thome/band3/tafel_124.html
  • Facebook

Jeśli podobał ci się artykuł, udostępnij go znajomym. Pomyśl też o darmowej prenumeracie; mój newsletter to szybki dostęp do nowych artykułów, przepisy tylko dla ciebie oraz sklepowe aktualności i promocje. Na subskrypcję możesz zapisać się tutaj . Dziękuję 💚

30 komentarzy

  • Odpowiedz 16 marca, 2019

    Zielnyfan

    Dobry wpis ja stosuję napary z majeranku, lubczyku i rumianku do tego wspieram wdychając czosnek i cebulę. Efekty dużo lepsze niż farmakologia a w dodatku zdrowo 😀

  • Odpowiedz 8 lutego, 2018

    Emilia

    Dzień dobry, Czy gdy poddałaś sie tej kuracji używałaś jej prewencyjnie po infekcjach, czy w czasie chorowania na zatoki?

    • Przypuszczam, że piszesz o kuracji Luivac. Poddałam się jej po kilku latach ciągłego chorowania – prewencyjnie. Nie chorowałam potem przez rok. W czasie silniejszego, długotrwałego stresu nasilają mi się zachorowania, z którymi radzę sobie lekami ziołowymi, ostatnio głównie maścią na zatoki.

    • Odpowiedz 7 marca, 2018

      A.

      Cześć. Odradzasz paracetamol a czy jest jakiś inny środek przeciwbólowy w zapaleniu zatok? Kiedy bolą mocno (zajęte są już kilka dni – powikłanie po tygodniowej grypie) A chciałabym oprócz wszystkich ziołowych dobroci po prostu nie czuć bólu i móc stawić się na warsztatach na uczelni ? Pozdrawiam i dziękuję za ten wielce pomocny wpis!

      • Dziękuję, zajrzyj jeszcze do artykułu – jednego z ostatnich o maści na zatoki. Mnie to dosyć pomogło, teraz robię nalewkę z ziół szwedzkich, też jest pomocna. Zażywaj ibuprom, on nie ma w składzie paracetamolu.

        • Odpowiedz 10 grudnia, 2018

          Kasia

          Dzień dobry
          Wspaniały artykuł, ja tez poprzestaje na leczeniu ziolami siebie i rodziny. Mam tylko ale, takie male paracetamol i ibuprom to leki które uszkadzają mitochondria, więc niezależnie który przyjmujesz powodują spustoszenie w organizmie i koło się zamyka. Co do soli jodowo bromowej. Jodowa tak ze względu na skladniki chociaz po dotarciu do nas z kopalni to jodu zostanie tylko 10% ale brom zajmuje receptory jodu w komórkach wypierajac go i jest toksyczny

          • 10 grudnia, 2018

            Małgorzata Kaczmarczyk

            Kasiu, dziękuję za twoje uwagi, na pewno znasz się lepiej na tym niż ja, gdyż jestem tylko takim troszkę fanatykiem ziół i pewne rzeczy wiem z doświadczenia. Wniosę poprawki do artykułu, jak tylko znajdę chwilę czasu. Odnośnie soli – teraz używam nebulizatora i solanki zabłockiej i muszę powiedzieć, że pomaga mi to w dosyć dużym stopniu. Jestem zachwycona tym działaniem. Wcześniej smarowałam też zatoki maścią – artykuł nowszy: maść na zatoki – i była ulga w bólu, ale dopiero nebulizator daje wiatr w zatokach. 😉 Jak tylko znajdziesz jeszcze jakieś błędy w moim pisaniu, to będę ci wdzięczna. Dobrego dnia, Kasiu. 😀

  • Odpowiedz 17 stycznia, 2018

    mrs Calluna

    Właśnie postanowiłam odstawić paracetamol i przejść m.in. na pyłek pszczeli i zioła, a tu widzę że lepiej było go nawet nie brać. Szkoda, że nie przeczytałam 2 dni wcześniej 😉

    • O tak, ja się przekonałam dopiero po wielu latach brania. 😉

    • Odpowiedz 10 maja, 2018

      Włościanka

      Ja mam po lekach z paracetamolem wymioty. Potem nie wiem ile leku się wchłonęło i boję się zażyć ponownie. Ibuprom w pierwszym i drugim dniu infekcji nie pomaga, jest za słaby.

  • Odpowiedz 28 lipca, 2017

    MamaNat

    Dzień dobry, dziękuję za artykuł, moje 5letnie dziecko ma problemy z zatokami i myślę że spróbuję mocy ziół 🙂 pytanie czy zamiast takiej tradycyjnej „parówki” mogę zrobić inhalacje z olejkami w inhalatorze? Czy to będzie również skuteczne? Drugie pytanie, jeśli zrobię syrop z ziół i dodam miodu jest potrzeba podgrzania go jeszcze tak jak pani napisała do „prawie wrzenia”? Jeśli oczywiście bedzie używany od razu.. nie chce zabijać wartościowych składników w miodzie 🙂 pozdrawiam serdecznie

    • Proszę spróbować z olejkami, są oczywiście bardzo skuteczne. Syrop z miodem robi się z soku z roślin i dodaje miodu do wyciśniętego soku w proporcji 2:1, gdzie 1 oznacza sok, wówczas nie trzeba podgrzewać miodu. Sok z roślin: pocięte drobno rośliny lekko ubić w słoiczku, zalać wodą do połowy ziół, zamieszać, odstawić na 4-5 godzin, co godzinę zamieszać. Przecisnąć przez wyciskarkę wolnoobrotową lub sokowirówkę, połączyć z miodem. Na ból zatok skuteczna jest maść mocna (stosowałam u siebie) – patrz artykuł – maść na bóle neuralgiczne, stawowe. Pozdrawiam ciepło. 🙂

  • Odpowiedz 29 marca, 2017

    JAG

    Dobry wieczór,
    jestem nowicjuszką w tematyce zielarskiej, stąd moje „dziwne” pytania 😉 :
    1. Sumując wszystkie łyżki ziół z przepisu na nalewkę wg Senderskiego (łącznie 10łyżek) otrzymam ile gram mieszanki? Nie mam wagi, więc nie wiem jak odmierzyć, żeby mieć te 50g mieszanki.
    2. Przez ile czasu w/w nalewka nadaje się do spożycia i jak ją przechowywać (to samo pytanie tyczy się wersji bezalkoholowej tj. syropu ziołowego (wersja zawekowana))?
    3. Czy syrop ziołowy może pić 2,5 latek i kobieta w ciąży?
    Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam. 🙂

    • Jagoda, nie ma dziwnych pytań, każde jest dobre i prowadzi do celu. 🙂 Otrzymasz około 50 g mieszanki. Mikstury konserwowane alkoholem długo się nie zepsują, ale związki czynne będą się ulatniać – przyjmuje się że dla liści, kwiatów jest to rok ważności, dla korzeni – dwa lata. Jeśli robisz z tegorocznego suszu, to związki czynne będą jeszcze 2-6 miesięcy – zależy, kiedy surowiec był zebrany. Podobnie jest z syropami ziołowymi. Nie ma badań spożywania ziół dla kobiet w ciąży ze względów oczywistych, z reguły poleca się, aby kobiety w ciąży nie spożywały ziół. Na pewno odradzałabym lukrecję i być może też owoc czarnego bzu. Dziecku również nie podałabym tych ziół. Lukrecja ma sporo przeciwwskazań, zwłaszcza jeśli ktoś ma np wysokie ciśnienie, a na owoc czarnego bzu różnie ludzie reagują, czasami zdarzają się rozwolnienia – to obserwowałam u mojego taty. Myślę że w takim przypadku dobrze jest poradzić się w sklepie zielarskim, co można podać dziecku. 🙂

  • Odpowiedz 10 października, 2016

    Ewa

    Witam, Pani Małgosiu chciałam zapytać czy jakieś przepisy na mieszanki ziołowe przy alergii pokarmowej i astmie oskrzelowej? Coś dla dziecka i dla dorosłego. Będę wdzięczna.

  • Odpowiedz 17 lipca, 2016

    jola

    tez jestem zainteresowana dzialaniem zol i oczyszczaniem organizmu… przeczytalam ze w jednym komentarzu napisalas ze od czosnku @watroba sie buntuje@ a nie powinna. Proponuje oczyszczenie watroby rowniez ziolowymi sposobami bo pewnie jest zarobaczony. Moja watroba tez sie @buntowala@ ale juz tego nie robi bo odrobaczeniu organizmu,pozdrawiam

  • Odpowiedz 8 stycznia, 2015

    Asia

    Witam, dziękuję za wpis jako, że mam problem z zatokami. Ponieważ zamieściłaś tu przepis Sanderskiego mam pytanie, czy posiadasz/przeczytałaś książkę „Ziołowe receptury na zdrowie”, czy polecasz jej zakup? Ewentualnie czy możesz polecić inne tytuły o leczeniu i zapobieganiu różnych chorób naturalnymi metodami?

    • Asiu, książkę Senderskiego posiadam i z niej korzystam. myślę, że jest dobrym zbiorem receptur i dodatkowow zostały wytłumaczobne w niej użycia ziół. Lubię z niej korzystać. Poza tym korzystam ze starych nr „Wiadomoości zielarskich”, Ożarowskiego, receptur Bonifratów.

  • Odpowiedz 29 grudnia, 2014

    MagiczKa

    Gosiu, super wpis, akurat dla mojej mamy która rozłożyło przeziębienie.

  • Odpowiedz 26 grudnia, 2014

    chagatka

    Małgosiu a czy te zioła z syropu odcedzić przed dolaniem miodu?

    • Tak, najlepiej odcedzić i dopiero dodać miód. Ale jak zrobisz inaczej to nie będzie źle, tylko miód wejdzie też w zioła. 🙂

  • Odpowiedz 17 grudnia, 2014

    Asia

    Bardzo fajny artykuł i dużo wskazówek!

    Ostatnio usłyszałam w radiu o możliwości stosowania wody utlenionej, także na chore zatoki, zwłaszcza ciekawy fragment o wkrapianiu jej do… ucha:
    http://www.polskieradio.pl/9/306/Artykul/1306981,Woda-utleniona-na-przeziebienie-Lecz-sie-naturalnie
    Krótką audycję można odsłuchać na stronie.
    Ciekawe, co o tym sądzisz 🙂

  • Odpowiedz 16 grudnia, 2014

    Przechadzający się

    Dzięki, sposoby i zestaw ziół przyda się. Ja w tym roku u siebie mam spokój z przeziębieniami, ale dzieciaki walczą. Dwa lata temu załatwiłem sobie zatoki na zimowych przejażdżkach rowerowych. Walczyłem z zatokami rok czasu i w końcu pokonałem. A było niewesoło. Ból i kilka miesięcy zatkany nos. Ostatecznie zastosowałem drastyczny, ale jak się okazało skuteczny sposób.
    – zaprzestałem stosowania wszelakich kropli do nosa
    – rzuciłem spożywanie słodyczy, cukru i kawy
    – zrobiłem płukanie zatok z roztworu wody i Octonisept – podczas płukania ból niezmierny, po płukaniu dziwny posmak metaliczny w ustach i opuchnięte śluzówki, tak że przez nos oddychać nie można było w ogóle. Ale po tym zabiegu z każdym dniem było coraz lepiej i po trzech dniach nos odblokował się całkowicie i problemy z zatokami minęły.

    Od tamtej pory płukam sobie prewencyjnie zatoki wodą z solą kilka razy w tygodniu. Nawet gdy załapię katar, to nie zatyka mi on nosa i trwa nie dłużej niż trzy dni.
    Trochę kasy wydaję na suplementy. Codziennie łykam: witamina D naturalnego pochodzenia, jod oraz wyciąg z ostropestu plamiastego.

    • Dziękuję za twój dodatek. Płukanie zatok to rzeczywiście najlepszy sposób, ale często ostateczny. Podchodzi się do tego, jak do jeża. Niezwykłe działanie. 🙂

Zostaw odpowiedź